Monety z Bydgoszczy (i z Torunia)
Z promocją Torunia, jego dziedzictwa, z wykorzystaniem przebogatego potencjału historycznego tego miasta do jego promocji, wzmacniania wizerunku od wielu kadencji jest w toruńskim urzędzie... miernie. O tej kwestii wspomniałem m.in. w tekście opublikowanym w toruńskiej Gazecie Wyborczej na początku maja 2019 r. tutaj.
Teraz, kontynuując niejako ten problem, pojawiają się dwie nowe kwestie. Po pierwsze: Tuba Dei - wyjątkowy i unikatowy obiekt toruńskiego dziedzictwa (jednak o tym wkrótce, w kolejnym artykule), a po drugie: dawne mennice i monety toruńskie.
Teraz, kontynuując niejako ten problem, pojawiają się dwie nowe kwestie. Po pierwsze: Tuba Dei - wyjątkowy i unikatowy obiekt toruńskiego dziedzictwa (jednak o tym wkrótce, w kolejnym artykule), a po drugie: dawne mennice i monety toruńskie.
Właśnie prasa i media donoszą o nowym pomyśle Radosława Sikorskiego europosła PO "na nową i wyjątkową w skali Polski bydgoską atrakcję". Chodzi o jeszcze większe niż dotychczas (szumnie brzmiące "Europejskie Centrum Pieniądza") wyeksponowanie historii i produkcji mennicy bydgoskiej istniejącej z przerwami w latach 1594-1688. To pomysł jak najbardziej wpisujący się w historię Bydgoszczy ze świetną mennicą i skarbem - w ten sposób komentuje prezydent Rafał Bruski.
Jednocześnie idea ta wpisuje się w nową koncepcję zatytułowaną "Ogrody Historii", jaką pod koniec listopada br. złożył bydgoski odpowiednik toruńskiej urzędniczki Aleksandry Iżyckiej - Maciej Bakalarczyk, menadżer bydgoskiego Starego Miasta i Śródmieścia. Proponuje on, aby za fasadowo odtworzoną zabudową (zniszczoną przez Niemców w czasie II wojny światowej) zachodniej pierzei bydgoskiego Starego Rynku stworzyć m.in. atrakcje turystyczne w postaci ogrodów zimowych oraz podziemi z ekspozycją "skarbu bydgoskiego" (znaleziska złotych monet - m.in. bitych w mennicy miejskiej w Toruniu za króla Zygmunta III Wazy - i wyrobów złotniczych, odnaleziony przypadkiem w 2018 r. pod posadzką kościoła farnego (od 2004 r. katedry)).
Jednocześnie idea ta wpisuje się w nową koncepcję zatytułowaną "Ogrody Historii", jaką pod koniec listopada br. złożył bydgoski odpowiednik toruńskiej urzędniczki Aleksandry Iżyckiej - Maciej Bakalarczyk, menadżer bydgoskiego Starego Miasta i Śródmieścia. Proponuje on, aby za fasadowo odtworzoną zabudową (zniszczoną przez Niemców w czasie II wojny światowej) zachodniej pierzei bydgoskiego Starego Rynku stworzyć m.in. atrakcje turystyczne w postaci ogrodów zimowych oraz podziemi z ekspozycją "skarbu bydgoskiego" (znaleziska złotych monet - m.in. bitych w mennicy miejskiej w Toruniu za króla Zygmunta III Wazy - i wyrobów złotniczych, odnaleziony przypadkiem w 2018 r. pod posadzką kościoła farnego (od 2004 r. katedry)).
Dbają i zabiegają więc w Bydgoszczy o swoją promocję i budowanie marki
Przy okazji niezbyt uczciwie i wbrew faktom wyolbrzymiają znaczenie i prestiż owej bydgoskiej mennicy, propagując ją jako rzekomo "jedyną na terenie Korony w okresie między 1627 a 1644 oraz 1677 i 1679" (>>>, >>>). Otóż wcale bydgoska mennica nie była "jedyną" w tych latach, bo przecież nie jest wiedzą tajemną to, że działały w podanych okresach też mennice w Toruniu (>>>) oraz w Gdańsku.
Mennica toruńska działała w latach od ok. 1233/1238 do 1765 r., tj. przynajmniej 527 lat (z przerwą 95 lat w trakcie), podczas gdy mennica w Bydgoszczy działała - również z przerwami - w latach od 1594 do ok. 1686/1688, tj. jedynie ok. 94 lata. To w toruńskiej mennicy w 1533 r. po raz pierwszy w Polsce wybito talary. To w toruńskiej mennicy wybijano kilkukrotnie prestiżowe donatywy. To Toruń miał unikatowe królewskie uprawnienia posiadania niezależnej mennicy miejskiej wybijającej monetę miejską z prawem obiegu w całej Rzeczypospolitej.
Jednak to Bydgoszcz - jej urzędnicy i instytucje - znacznie lepiej niż Toruń, wykorzystuje do swej promocji mennicę (wspomniane wcześniej "Europejskie Centrum Pieniądza" oraz ww. dwie nowe propozycje), podczas gdy toruńscy urzędnicy i Muzeum Okręgowe nie wykazują się zaangażowaniem w tym temacie (jak też w zakresie promocji przez historię i dziedzictwo w ogóle) zbytnio. Ledwie skromna, żenująco rachityczna, nieadekwatna do rangi i historycznego znaczenia mennicy toruńskiej wystawka w sali dawnej wagi miejskiej jest urządzona (>>>) contra specjalny budynek w Bydgoszczy z megalomańską nazwą. A na niej pomiędzy blaszkami brakteatów leży sobie donatywa, ani wyróżniona, ani odpowiednio wyeksponowana, ot taka monetka zwykła jak inne wokół...
Jednak to Bydgoszcz - jej urzędnicy i instytucje - znacznie lepiej niż Toruń, wykorzystuje do swej promocji mennicę (wspomniane wcześniej "Europejskie Centrum Pieniądza" oraz ww. dwie nowe propozycje), podczas gdy toruńscy urzędnicy i Muzeum Okręgowe nie wykazują się zaangażowaniem w tym temacie (jak też w zakresie promocji przez historię i dziedzictwo w ogóle) zbytnio. Ledwie skromna, żenująco rachityczna, nieadekwatna do rangi i historycznego znaczenia mennicy toruńskiej wystawka w sali dawnej wagi miejskiej jest urządzona (>>>) contra specjalny budynek w Bydgoszczy z megalomańską nazwą. A na niej pomiędzy blaszkami brakteatów leży sobie donatywa, ani wyróżniona, ani odpowiednio wyeksponowana, ot taka monetka zwykła jak inne wokół...
Ranga i znaczenie historyczne mennicy toruńskiej oraz jej wytwórczość zasługują na doniosłe wyeksponowanie, znacznie większe niż obecne.
Arkadiusz Skonieczny, data publikacji: 04-12-2019