Fryderyk Chopin w Toruniu
w przygotowaniu
W sierpniu 1825 r. podczas drugich wakacji w Szafarni, Chopin zrobił wypad do Torunia, miasta rodzinnego dwóch wielkich przyjaciół jego rodziców: słynnego leksykografa i pedagoga Samuela Bogumiła Lindego oraz Fryderyka Skarbka: ekonomisty, powieściopisarza i swojego ojca chrzestnego, dawnego ucznia ojca Fryderyka, Mikołaja Chopina.
Fakt pobytu Fryderyka Chopina w Toruniu ma potwierdzenie źródłowe: jest nim list Fryderyka do kolegi Jana Matuszyńskiego w Warszawie, pisany z Szafarni najprawdopodobniej w sierpniu 1825 r.:
Cóżeś widział w Puławach? Widziałeś część tylko małą tego, na co moje oczy w całości spoglądały. Wszakżeś widział w Sybilli cegiełkę wyjętą z domu Kopernika, z miejsca jego urodzenia? a ja widziałem cały ten dom, całe to miejsce, lubo teraz nieco sprofanowane. Wystaw sobie, Kochany Jasiu, w owym kącie w tym pokoju, gdzie ten sławny astronom życiem udarowany został, stoi łóżko jakiegoś Niemca, który pewno, objadłszy się kartofli, nieraz dość częste puszcza zefiry, a po owych cegłach z których jedną z wielkimi ceremoniami do Puław posłano nie jedna łazi pluskiewka. Tak to mój bracie Niemiec nic nie zważa kto w tym domu mieszkał; dopuszcza się tego na całą ścianę czego by Xiężna Czartoryska na jedną nie zrobiła cegiełkę.
Posłano do Puław, bo w Puławach było muzeum pamiątek po wielkich Polakach stworzone przez księżną Czartoryską.
Jak się jednak okazało, dom (na rogu ulic Kopernika i Piekar, czyli w miejscu w którym obecnie położona jest kamienica przy ul. Kopernika 40), nad którego złym stanem ubolewał Fryderyk, do lat 80. XIX w. był mylnie utożsamiany z miejscem urodzenia wielkiego astronoma (więcej tutaj).
Oglądane zabytki toruńskiego grodu wywarły na Fryderyku duże wrażenie:
To jest wszystko co Ci o Toruniu napisać jestem w stanie, może więcej opowiem, ale to tylko Ci napiszę, iż największą impresję czyli alias wrażenie, pierniki na mnie uczyniły. Widziałem ja prawda, i całą fortyfikację ze wszystkich stron miasta, ze wszystkimi szczegółami, widziałem sławną machinę do przenoszenia piasku z jednego miejsca na drugie, [...] prócz tego kościoły gotyckiej budowy, od Krzyżaków fundowane, z których jeden w 1231 r. zbudowany. Widziałem wieżę pochyłą, ratusz sławny, tak zewnątrz, jako i wewnątrz, którego największą osobliwością jest to, iż ma tyle okien, ile dni w roku, tyle sal, ile miesięcy, tyle pokoi ile tygodni, i że cała budowla onego jest jak najwspanialszą, w guście gotyckim. To wszystko jednak nie przechodzi pierników, oj pierników z których jeden posłałem do Warszawy.
W Toruniu Chopin mógł przyjrzeć się specyficznej, niezwykle zróżnicowanej architekturze, podziwiał średniowieczną zabudowę mieszczańską - spichlerze, a także gotycki ratusz (co do opisu jego konstrukcji Fryderyk przekazuje w cytowanym fragmencie listu informację niezupełnie ścisłą). Wspomina także o okazałych świątyniach stojących w okolicy ratusza. Jest zatem bardzo prawdopodobne, że zwiedził trzy gotyckie kościoły. Ponadto widział toruńską osobliwość - Krzywą Wieżę z początku XIV w., czyli basztę - część gotyckiego systemu obronnego miasta - obowiązkowy punkt programu turystycznego.
Fakt pobytu Fryderyka Chopina w Toruniu ma potwierdzenie źródłowe: jest nim list Fryderyka do kolegi Jana Matuszyńskiego w Warszawie, pisany z Szafarni najprawdopodobniej w sierpniu 1825 r.:
Cóżeś widział w Puławach? Widziałeś część tylko małą tego, na co moje oczy w całości spoglądały. Wszakżeś widział w Sybilli cegiełkę wyjętą z domu Kopernika, z miejsca jego urodzenia? a ja widziałem cały ten dom, całe to miejsce, lubo teraz nieco sprofanowane. Wystaw sobie, Kochany Jasiu, w owym kącie w tym pokoju, gdzie ten sławny astronom życiem udarowany został, stoi łóżko jakiegoś Niemca, który pewno, objadłszy się kartofli, nieraz dość częste puszcza zefiry, a po owych cegłach z których jedną z wielkimi ceremoniami do Puław posłano nie jedna łazi pluskiewka. Tak to mój bracie Niemiec nic nie zważa kto w tym domu mieszkał; dopuszcza się tego na całą ścianę czego by Xiężna Czartoryska na jedną nie zrobiła cegiełkę.
Posłano do Puław, bo w Puławach było muzeum pamiątek po wielkich Polakach stworzone przez księżną Czartoryską.
Jak się jednak okazało, dom (na rogu ulic Kopernika i Piekar, czyli w miejscu w którym obecnie położona jest kamienica przy ul. Kopernika 40), nad którego złym stanem ubolewał Fryderyk, do lat 80. XIX w. był mylnie utożsamiany z miejscem urodzenia wielkiego astronoma (więcej tutaj).
Oglądane zabytki toruńskiego grodu wywarły na Fryderyku duże wrażenie:
To jest wszystko co Ci o Toruniu napisać jestem w stanie, może więcej opowiem, ale to tylko Ci napiszę, iż największą impresję czyli alias wrażenie, pierniki na mnie uczyniły. Widziałem ja prawda, i całą fortyfikację ze wszystkich stron miasta, ze wszystkimi szczegółami, widziałem sławną machinę do przenoszenia piasku z jednego miejsca na drugie, [...] prócz tego kościoły gotyckiej budowy, od Krzyżaków fundowane, z których jeden w 1231 r. zbudowany. Widziałem wieżę pochyłą, ratusz sławny, tak zewnątrz, jako i wewnątrz, którego największą osobliwością jest to, iż ma tyle okien, ile dni w roku, tyle sal, ile miesięcy, tyle pokoi ile tygodni, i że cała budowla onego jest jak najwspanialszą, w guście gotyckim. To wszystko jednak nie przechodzi pierników, oj pierników z których jeden posłałem do Warszawy.
W Toruniu Chopin mógł przyjrzeć się specyficznej, niezwykle zróżnicowanej architekturze, podziwiał średniowieczną zabudowę mieszczańską - spichlerze, a także gotycki ratusz (co do opisu jego konstrukcji Fryderyk przekazuje w cytowanym fragmencie listu informację niezupełnie ścisłą). Wspomina także o okazałych świątyniach stojących w okolicy ratusza. Jest zatem bardzo prawdopodobne, że zwiedził trzy gotyckie kościoły. Ponadto widział toruńską osobliwość - Krzywą Wieżę z początku XIV w., czyli basztę - część gotyckiego systemu obronnego miasta - obowiązkowy punkt programu turystycznego.
Zwiedzanie miasta zdominowała jednak kwestia pierników, czyli prawdziwego toruńskiego skarbu. W tym samym liście napisał wcześniej:
Ale porzuciwszy Kopernika, zacznę o pierniku toruńskim. Nie bez tego, żebyś ich dobrze, a może lepiej niż Kopernika znał, z tym wszystkim doniosę Ci o nich ważną wiadomość, która się może zdać do jakiegoś szpargała; wiadomość jest następująca. Podług zwyczaju tutejszego piekarzy, sklepy do pierników są to sienie obstawione skrzyniami na klucz dobrze zamykanymi, w których rozgatunkowane, w tuziny ułożone pierniki spoczywają. Zapewne tego w Adagiorum Hiliades nie znajdziesz, ja jednak znając Twoją ciekawość w tak ważnych rzeczach, donoszę Ci, ażebyś tłomacząc Horacego, w sensach wątpliwych, zawiłych umiał sobie poradzić.
Dla upamiętnienia pobytu Fryderyka Chopina w Toruniu została umieszczona w fasadzie dawnego pałacu Fengerów stosowna tablica pamiątkowa. Pod nią natomiast znajduje się kolejna, poświęcona Fryderykowi Skarbkowi.
Ale porzuciwszy Kopernika, zacznę o pierniku toruńskim. Nie bez tego, żebyś ich dobrze, a może lepiej niż Kopernika znał, z tym wszystkim doniosę Ci o nich ważną wiadomość, która się może zdać do jakiegoś szpargała; wiadomość jest następująca. Podług zwyczaju tutejszego piekarzy, sklepy do pierników są to sienie obstawione skrzyniami na klucz dobrze zamykanymi, w których rozgatunkowane, w tuziny ułożone pierniki spoczywają. Zapewne tego w Adagiorum Hiliades nie znajdziesz, ja jednak znając Twoją ciekawość w tak ważnych rzeczach, donoszę Ci, ażebyś tłomacząc Horacego, w sensach wątpliwych, zawiłych umiał sobie poradzić.
Dla upamiętnienia pobytu Fryderyka Chopina w Toruniu została umieszczona w fasadzie dawnego pałacu Fengerów stosowna tablica pamiątkowa. Pod nią natomiast znajduje się kolejna, poświęcona Fryderykowi Skarbkowi.
Opisywany przez Chopina ratusz jest rzeczywiście wyjątkową budowlą, sławną - jak pisał, jednym z największych gotyckich ratuszy w Europie, jednak jego opis jako kalendarza jest raczej legendą, chociaż dodającą uroku i tajemniczości temu wielkiemu gmachowi.
Chopin nigdy dotąd nie widział takiego nagromadzenia monumentalnych gotyckich budowli. Był pod ich ogromnym wrażeniem, jak pisał w liście do kolegi. Toruń, który widział Chopin w 1825 r. był znacznie bogatszy w zabytki gotyckie, niż Toruń obecnie. Gród Kopernika zachwyca i dziś, jednak turysta, który będzie zwiedzał miasto szlakami kompozytora, nie zobaczy dziś tego, co wzbudziło podziw muzyka.
Nie ma dziś już wysokiej gotyckiej Bramy Chełmińskiej, która wraz z najbliższymi murami obronnymi i sąsiednimi basztami do złudzenia przypominała okolice Bramy Floriańskiej w Krakowie. Nie ma też Bramy Starotoruńskiej - najstarszej bramy w Toruniu, nie ma Bramy św. Jakuba, Bramy Prawej czy legendarnej baszty Koci Ogon. Nie ma też monumentalnej Bramy Paulińskiej, Bramy Kotlarskiej. Nie ma ogromnego gotyckiego kościoła św. Mikołaja i klasztoru dominikańskigo, rozebranych krótko po wizycie Chopina. A to jest jedna z z największych strat, jaką poniósł Toruń, gdyż gotycki halowy kościół św. Mikołaja był największą i najbardziej monumentalną budowlą na Nowym Mieście, pełną gotyckiego wyposażenia. Wystrój świątyni był wyjątkowo bogaty; w całym kościele znajdowało sie 20 ołtarzy, ponadto 2 ołtarze w kaplicach na terenie klasztoru i jeden ołtarz w północno-zachodnim narożniku wirydarza. XVIII-wieczne źródła mówią o wielu epitafiach, tablicach nagrobnych, grobowcach i nagrobkach pochowanych tu w podziemiach przedstawicieli szlachty z Ziemi Chełmińskiej. Dzisiaj jedynymi pozostałościami po kościele i przylegającym doń klasztorze dominikańskim sa zachowane przyziemia kościoła i fragment ściany kaplicy św. Katarzyny przy ul. Dominikańskiej. Niewielką część cennego wyposażenia kościoła współczesny turysta może podziwiać w kościołach, do których zabytki zostały przeniesione. W kościele św. Jakuba znajduje się m.in. wyjątkowy obraz Pasji Chrystusowej z 1480 r., który musiał przykuć uwagę Chopina.
Fryderyk Chopin musiał być też pod wrażeniem wyjątkowych, niespotykanych w innych miejscach poza północnymi miastami hanzeatyckimi, bogatych kamienic patrycjuszowskich. W 1825 r. było ich znacznie więcej niż dziś. Kamienice szczytowe z bogato zdobionymi fasadami zwieńczonymi np. figurami alegorycznymi decydowały o ogólnym wizerunku Torunia, który zaliczał się do kręgu architektury typu niderlandzkiego. Jednak już w XIX w. trwał proces przebudowy wielu starych, albo budowy nowych domów, które można nazwać czynszowymi. W ten sposób powstała nowa architektura kamienic, zdominowana formą XIX-wieczną, kiedy to sięgające swoją świetnością czasów gotyku, renesansu i baroku kamienice przebudowywano lub zastępowano budynkami w stylu eklektycznym, secesyjnym i modernistycznym. Zaobserwować więc dziś można stosunkowo niewielką, w porównaniu z dawną, liczbę fasad gotyckich, renesansowych, barokowych, przede wszystkim wzdłuż głównych traktów Starego i Nowego Miasta.
Chopin nigdy dotąd nie widział takiego nagromadzenia monumentalnych gotyckich budowli. Był pod ich ogromnym wrażeniem, jak pisał w liście do kolegi. Toruń, który widział Chopin w 1825 r. był znacznie bogatszy w zabytki gotyckie, niż Toruń obecnie. Gród Kopernika zachwyca i dziś, jednak turysta, który będzie zwiedzał miasto szlakami kompozytora, nie zobaczy dziś tego, co wzbudziło podziw muzyka.
Nie ma dziś już wysokiej gotyckiej Bramy Chełmińskiej, która wraz z najbliższymi murami obronnymi i sąsiednimi basztami do złudzenia przypominała okolice Bramy Floriańskiej w Krakowie. Nie ma też Bramy Starotoruńskiej - najstarszej bramy w Toruniu, nie ma Bramy św. Jakuba, Bramy Prawej czy legendarnej baszty Koci Ogon. Nie ma też monumentalnej Bramy Paulińskiej, Bramy Kotlarskiej. Nie ma ogromnego gotyckiego kościoła św. Mikołaja i klasztoru dominikańskigo, rozebranych krótko po wizycie Chopina. A to jest jedna z z największych strat, jaką poniósł Toruń, gdyż gotycki halowy kościół św. Mikołaja był największą i najbardziej monumentalną budowlą na Nowym Mieście, pełną gotyckiego wyposażenia. Wystrój świątyni był wyjątkowo bogaty; w całym kościele znajdowało sie 20 ołtarzy, ponadto 2 ołtarze w kaplicach na terenie klasztoru i jeden ołtarz w północno-zachodnim narożniku wirydarza. XVIII-wieczne źródła mówią o wielu epitafiach, tablicach nagrobnych, grobowcach i nagrobkach pochowanych tu w podziemiach przedstawicieli szlachty z Ziemi Chełmińskiej. Dzisiaj jedynymi pozostałościami po kościele i przylegającym doń klasztorze dominikańskim sa zachowane przyziemia kościoła i fragment ściany kaplicy św. Katarzyny przy ul. Dominikańskiej. Niewielką część cennego wyposażenia kościoła współczesny turysta może podziwiać w kościołach, do których zabytki zostały przeniesione. W kościele św. Jakuba znajduje się m.in. wyjątkowy obraz Pasji Chrystusowej z 1480 r., który musiał przykuć uwagę Chopina.
Fryderyk Chopin musiał być też pod wrażeniem wyjątkowych, niespotykanych w innych miejscach poza północnymi miastami hanzeatyckimi, bogatych kamienic patrycjuszowskich. W 1825 r. było ich znacznie więcej niż dziś. Kamienice szczytowe z bogato zdobionymi fasadami zwieńczonymi np. figurami alegorycznymi decydowały o ogólnym wizerunku Torunia, który zaliczał się do kręgu architektury typu niderlandzkiego. Jednak już w XIX w. trwał proces przebudowy wielu starych, albo budowy nowych domów, które można nazwać czynszowymi. W ten sposób powstała nowa architektura kamienic, zdominowana formą XIX-wieczną, kiedy to sięgające swoją świetnością czasów gotyku, renesansu i baroku kamienice przebudowywano lub zastępowano budynkami w stylu eklektycznym, secesyjnym i modernistycznym. Zaobserwować więc dziś można stosunkowo niewielką, w porównaniu z dawną, liczbę fasad gotyckich, renesansowych, barokowych, przede wszystkim wzdłuż głównych traktów Starego i Nowego Miasta.