O strażników ośle

Dawno temu żył w Toruniu osioł należący do miejskich strażników. Był to uparty i psotny zwierz, który uwielbiał podjadać jabłka z targu i... podgryzać mundury wartowników, kiedy ci nie patrzyli.
Strażnicy bardzo osła lubili, ale mieli problemik - osioł często im uciekał i wchodził na rynek, gdzie płoszył konie, stare baby i przewracał stragany co bardziej korpulentnym przekupkom. Aż wreszcie miarka się przebrała i nadszedł ten to dzień, w którym mieszkańcy mieli już dość oślich wybryków. Postanowili więc, że skoro osioł tak bardzo lubi być w centrum uwagi, to dostanie tam swoje miejsce na stałe.
Kowale odlali więc postać metalowego osła i postawili na ulicy Żeglarzy, nieopodal ratusza. Od tamtej pory prawdziwy osioł musiał codziennie stawać obok swej metalowej podobizny ażeby wszyscy mogli się z niego pośmiać. A żeby było mu raźniej strażnicy wspólnie uradzili, że każdy leniwy strażnik, który zaspał na służbę, albo nie umył zębów, albo założył brudne majtki, albo fałszował psalmy na mszy świętej, albo inne gafy wyrządzał, ten musi posiedzieć na ośle. I tak zrodziła się kara publicznego zawstydzenia toruńskich strażników.
Z upływem wody w Wiśle prawdziwy osioł odszedł w zapomnienie (czyli zdechł), ale metalowa starodawna figura została - zobacz: Osioł pręgierz.
Mówią, że kto pogłaszcze osiołkowi uszy temu dopisze szczęście, a kto siądzie na jego wyostrzonym grzebiecie - będzie musiał założyć czyste majtki...
Strażnicy bardzo osła lubili, ale mieli problemik - osioł często im uciekał i wchodził na rynek, gdzie płoszył konie, stare baby i przewracał stragany co bardziej korpulentnym przekupkom. Aż wreszcie miarka się przebrała i nadszedł ten to dzień, w którym mieszkańcy mieli już dość oślich wybryków. Postanowili więc, że skoro osioł tak bardzo lubi być w centrum uwagi, to dostanie tam swoje miejsce na stałe.
Kowale odlali więc postać metalowego osła i postawili na ulicy Żeglarzy, nieopodal ratusza. Od tamtej pory prawdziwy osioł musiał codziennie stawać obok swej metalowej podobizny ażeby wszyscy mogli się z niego pośmiać. A żeby było mu raźniej strażnicy wspólnie uradzili, że każdy leniwy strażnik, który zaspał na służbę, albo nie umył zębów, albo założył brudne majtki, albo fałszował psalmy na mszy świętej, albo inne gafy wyrządzał, ten musi posiedzieć na ośle. I tak zrodziła się kara publicznego zawstydzenia toruńskich strażników.
Z upływem wody w Wiśle prawdziwy osioł odszedł w zapomnienie (czyli zdechł), ale metalowa starodawna figura została - zobacz: Osioł pręgierz.
Mówią, że kto pogłaszcze osiołkowi uszy temu dopisze szczęście, a kto siądzie na jego wyostrzonym grzebiecie - będzie musiał założyć czyste majtki...
To jest oczywiście bajka jak królik z kapelusza wyciągnięta, którą można czasem usłyszeć przez tzw. oprowadzaczy wycieczek.
Przewodnicy nasi bardziej jednak trzymają się faktów.
Przewodnicy nasi bardziej jednak trzymają się faktów.