Rekonstrukcja kościoła św. Mikołaja
Zburzony przez władze niemieckie (zaboru pruskiego) w 1834 r. gotycki kościół dominikański św. Mikołaja na Nowym Mieście w Toruniu był - obok Dworu Artusa, szeregu gotyckich i manierystycznych kamienic oraz średniowiecznego systemu obronnego Torunia, największą stratą bogatego dziedzictwa Torunia (zobacz: Zabytki niezachowane). To też największy z nieistniejących dziś toruńskich kompleksów budowalnych. Pozyskany w wyniku tej rozbiórki teren został szybko zagospodarowany przez te władze na potrzeby militarne (obronne), które w XIX w. stały się najważniejszymi funkcjami Torunia, determinującymi jego bieżącą egzystencję - postawiono tu nowe budowle służące potrzebom Twierdzy Toruń.
Jednak, w wyniku kolejnych zmian geopolitycznych oraz w wyniku rozwoju sztuki obronno-wojennej i ta funkcja Torunia została zmieniona, a obiekty wtedy wybudowane i wykorzystywane na cele wojskowe dziś mają zupełnie inne, odmienne od pierwotnego zastosowanie.
Istniejące w tej chwili zagospodarowanie terenu, na którym przez ponad 550 lat wznosiły się monumentalne zabudowania dominikańskie w niewielkim niestety stopniu wykorzystuje i odwołuje się do bogatej przeszłości. Zbudowane na miejscu klasztoru w latach 1833-34 budowle pierwotnie służące Twierdzy Toruń dziś funkcjonują jako centrum biurowe (dawny magazyn prowiantowy Twierdzy Toruń) oraz jednostki urzędu miasta (dawna piekarnia Twierdzy Toruń). Natomiast główna budowla tego miejsca - gotycki kościół św. Mikołaja - została po badaniach archeologicznych w latach 1993-95 jedynie przypomniania poprzez ceglane wymurowanie przyziemia kościoła. Dzięki temu jest możliwość wyobrażenia sobie położenia oraz rozmiarów budowli. Miejsce to jednak nie spełnia współczesnych zasad prezentacji i interpretacji dziedzictwa, zwłaszcza, że znaczną część placu podominikańskiego zajmuje parking, a całość terenu władze miasta zaniedbują (dzikie krzaki, niekoszona trawa itp.).
Jednak, w wyniku kolejnych zmian geopolitycznych oraz w wyniku rozwoju sztuki obronno-wojennej i ta funkcja Torunia została zmieniona, a obiekty wtedy wybudowane i wykorzystywane na cele wojskowe dziś mają zupełnie inne, odmienne od pierwotnego zastosowanie.
Istniejące w tej chwili zagospodarowanie terenu, na którym przez ponad 550 lat wznosiły się monumentalne zabudowania dominikańskie w niewielkim niestety stopniu wykorzystuje i odwołuje się do bogatej przeszłości. Zbudowane na miejscu klasztoru w latach 1833-34 budowle pierwotnie służące Twierdzy Toruń dziś funkcjonują jako centrum biurowe (dawny magazyn prowiantowy Twierdzy Toruń) oraz jednostki urzędu miasta (dawna piekarnia Twierdzy Toruń). Natomiast główna budowla tego miejsca - gotycki kościół św. Mikołaja - została po badaniach archeologicznych w latach 1993-95 jedynie przypomniania poprzez ceglane wymurowanie przyziemia kościoła. Dzięki temu jest możliwość wyobrażenia sobie położenia oraz rozmiarów budowli. Miejsce to jednak nie spełnia współczesnych zasad prezentacji i interpretacji dziedzictwa, zwłaszcza, że znaczną część placu podominikańskiego zajmuje parking, a całość terenu władze miasta zaniedbują (dzikie krzaki, niekoszona trawa itp.).
Dlatego właśnie na pocz. 2017 r. pojawiła się wręcz idealna wizja zagospodarowania tego terenu, przygotowana przez inż. arch. Katarzynę Rudólff-Kanabaj oraz inż. arch. Ninę Bloch-Budzyńską. Wizja zakłada zachowanie pamięci o dziedzictwie miejsca, przywrócenie relacji urbanistycznych oraz wykorzystanie tkanki zabytkowej, poprzez odtworzenie konstrukcji i zniszczonej świątyni ponad istniejącymi obecnie jej reliktami. Koncepcja jest więc idealnym środkiem między odbudową kościoła udającą zabytek a budową tu zupełnie innego budynku, obcego i niezwiązanego z kontekstem miejsca. W zaprojektowanym obiekcie mogłoby się mieścić np. centrum wystawiennicze, ekspozycyjne dot. historii miejsca, sala projekcyjna itp.
To mogłyby stanowić szansę na ochronę i udostępnienie do zwiedzania reliktów wraz z odpowiednią interpretacją dziedzictwa. I co ważne, szansę na przywrócenie stosunków przestrzennych w zabytkowej części Torunia, na styku Starego Miasta i Nowego Miasta, zakłóconych przez zburzenie kompleksu zabudowań dominikańskich przed niemal dwoma wiekami, kiedy to powstała „wyrwa” w układzie, kubaturze i wysokości zabudowań.
Obecnie takie śmiałe rozwiązania rewaloryzacyjne powstają w Europie. Tego rodzaju koncepty, nawet jeśli nie miałyby być nigdy zrealizowane, są ważne jako prowokujące dyskusję, zmuszające do refleksji, ukazujące perspektywy i nowe tory kształtowania przestrzeni wspólnej. Przestrzeni tym trudniejszej do zagospodarowania, że wymagającej myślenia i postrzegania w kategoriach dziedzictwa kulturowego.
To mogłyby stanowić szansę na ochronę i udostępnienie do zwiedzania reliktów wraz z odpowiednią interpretacją dziedzictwa. I co ważne, szansę na przywrócenie stosunków przestrzennych w zabytkowej części Torunia, na styku Starego Miasta i Nowego Miasta, zakłóconych przez zburzenie kompleksu zabudowań dominikańskich przed niemal dwoma wiekami, kiedy to powstała „wyrwa” w układzie, kubaturze i wysokości zabudowań.
Obecnie takie śmiałe rozwiązania rewaloryzacyjne powstają w Europie. Tego rodzaju koncepty, nawet jeśli nie miałyby być nigdy zrealizowane, są ważne jako prowokujące dyskusję, zmuszające do refleksji, ukazujące perspektywy i nowe tory kształtowania przestrzeni wspólnej. Przestrzeni tym trudniejszej do zagospodarowania, że wymagającej myślenia i postrzegania w kategoriach dziedzictwa kulturowego.
Niestety jednak nikt nie podjął tematu, nie wywiązała się dyskusja publiczna. Władze miejskie nie odniosły się do idei, co jednak jest dość dla nich symptomatyczne, jako tych, traktujących kwestie dziedzictwa bez większego zainteresowania. Dlatego zawsze tylko zmiana władzy niesie nadzieje na zmianę stanowiska.
Data publikacji: 24-10-2017