Toruń nie dba o dziedzictwo (XIII: dawna Rzeźnia Miejska)
W 1911 r. zbudowano nowoczesne żelbetowe zadaszenie tworząc halę przejazdową pomiędzy starszymi budynkami z końca XIX w. Zadaszenie to wykonał znany ówczesny toruński budowniczy, Reinhard Uebrick.
Widoczna też wieża wodna została zbudowana w 1894 r. wraz z chłodnią, kotłownią i maszynownią.
Wieża wodna posiadała dwa zbiorniki na wodę i zaopatrywała zakład z własnej studni głębinowej. Zawaliła się 26 września 2010 r. Fotografia po prawej: stan z 2003 r. (fot. Pko lic. CC BY-SA 4.0)
Wieża wodna posiadała dwa zbiorniki na wodę i zaopatrywała zakład z własnej studni głębinowej. Zawaliła się 26 września 2010 r. Fotografia po prawej: stan z 2003 r. (fot. Pko lic. CC BY-SA 4.0)
Ironią losu stał się fakt, że rok 2012 ogłoszony przez radę miejską Rokiem Zabytków Toruńskich był "najlepszym" momentem na wyburzenie zabytków - zrównanie z ziemią pozostałych jeszcze i jednocześnie jednych z najstarszych takich budynków w tej części Europy - zabytkowych zabudowań zakładów mięsnych na Jakubskim Przedmieściu w Toruniu (ul. Targowa 2/4).
Pierwsze budynki miejskiej rzeźni zostały postawione w latach 1883-1884.
Spowodowało to, że władze miejskie wydały i wyegzekwowały zakaz prowadzenia prywatnego uboju oraz suszenia i wyprawiania skór w centrum Torunia, co było powodem wszechobecnego i uciążliwego smrodu.
W Rzeźni Miejskiej prowadzono także rytualny ubój zwierząt dla miejscowej gminy żydowskiej.
Toruńska Rzeźnia Miejska (Thorner Schlachthof) była jednym z najwcześniej wybudowanych zakładów na obszarze wschodnich Niemiec i cieszyła się świetną renomą.
Obiekty zbudowano w stylu niemieckim. W kolejnych latach dobudowywano następne części rzeźni. Budynek administracyjny przy ul. Targowej, wybudowano w latach 1911-1912. Do końca lat 20. XX w. obiekt stał się nie tylko miejscem uboju, ale także handlu. Na obiekty rzeźni składały się m.in. trzy hale, chłodnie, składnica skór, osobne stajnie, gdzie spędzano zwierzęta. Ubojnia była przygotowana na przyjęcie ok. 2 tys. sztuk bydła.
Były dobrym przykładem XIX-wiecznej zabudowy przemysłowej, a dla Torunia bardzo unikatowym przykładem. Były do 2012 r. Do likwidacji tego zabytku rękę przyłożyły też władze miasta, a jeśli nie przyłożyły - to nie zrobiły nic, co by dziedzictwo to uratowało i ocaliło. Dziś Toruń nie ma żadnych tej, ani większej skali XIX-wiecznych zabytkowych zabudowań przemysłowych.
Podczas gdy inne miasta eksponują takie dziedzictwo, tworzą na ich podstawie tematyczne szlaki turystyczne industrialne i przemysłowe, wzmacniając czy wręcz dopiero budując swoją atrakcyjność turystyczną - Toruń niestety burzy zabytki, nawet będące tak ciekawym przykładem architektury przemysłowej.
Podczas gdy inne miasta eksponują takie dziedzictwo, tworzą na ich podstawie tematyczne szlaki turystyczne industrialne i przemysłowe, wzmacniając czy wręcz dopiero budując swoją atrakcyjność turystyczną - Toruń niestety burzy zabytki, nawet będące tak ciekawym przykładem architektury przemysłowej.
Do połowy lat 90. XX w. "Tormięs" (spółka od pocz. lat 90. XX w.) eksportował nawet do Anglii i Niemiec, ale sytuacja finansowa wkrótce okazała się na tyle beznadziejna (dług wynosił ok. 6 mln zł), że w marcu 1998 r. podjęto decyzję o likwidacji zakładu. Wtedy wybuchły protesty: był marsz protestacyjny przed urzędem wojewódzkim, głodówka kilku pracowników, załoga zawiązała spółkę pracowniczą "Tormięs Polski", żeby odkupić zakład od właścicieli: Narodowego Funduszu Inwestycyjnego i Zakładów Mięsnych "Sokołów". Wśród okupujących zakład pojawił się popierający ich szef Radia Maryja o. Rydzyk. W październiku 1999 r. NFI i Sokołów pozbyły się akcji. Właścicielką 93% udziałów, w atmosferze skandalu i kłótni nawet w ławach sejmowych, została Renata Sulikowska. W tym czasie zakład okupowało ok. 20 osób. Współwłaścicielem został też Mieczysław Raczkier. Wkrótce jednak w Tormięsie wybuchł pożar..., który zniszczył większą część zabudowań. Dzięki temu przywrócenie produkcji stało się niemożliwe, tym bardziej, że właściciele do odbudowy nie zabierali się. Lech Narębski - miejski konserwator zabytków usiłować wpisać zabudowania rzeźni do rejestru zabytków, na to jednak nie zgodził się wojewódzki konserwator zabytków - wkrótce został oskarżony o przyjęcie łapówki od właścicieli i osadzony w areszcie. Wcześniej też do więzienia trafił jeden z właścicieli - Mieczysław Raczkiewicz, po czym przestał być współwłaścicielem. Odtąd pozostający w rękach Sulikowskich spalony zakład pozostawał w postępującej ruinie przez wiele lat. Aż w końcu w 2010 r. wybuchł ostatni pożar, który pozwolił zniszczyć to, co jeszcze do zniszczenia pozostawało.
Wobec tego powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał rozbiórkę zagrażających bezpieczeństwu ludzi ścian. Rozbiórki dokonano w grudniu 2012 r.
Wobec tego powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał rozbiórkę zagrażających bezpieczeństwu ludzi ścian. Rozbiórki dokonano w grudniu 2012 r.
Winą władz miasta w czasie prezydentury Michała Zaleskiego było to, że w żaden sposób nie zdołały ochronić dziedzictwa (ochrona zabytków jest obowiązkiem władz miasta), że nie godziły się na ulokowanie na terenie zakładów zabudowy mieszkalnej połączonej z funkcją handlową, do której miały być wykorzystanie zabytkowe zabudowania dawnych zakładów mięsnych. Z takim pomysłem w 2008 r. wystąpiła do miasta spółka Libra Project z Krakowa, która w porozumieniu z właścicielami była zainteresowana wybudowaniem tu "Bramy Jakubskiej" - kompleksu wielofunkcyjnego (mieszkaniowego, biurowego, rekreacyjnego, handlowego, usługowego) wg projektu znanego architekta Stefana Kuryłowicza. Jednak zasadniczą kwestią niezgody był plan ulokowania tu obiektu handlowego o powierzchni ponad 2 tys m kwadratowych. Zgody na to miasto nie dało i w konsekwencji okazuje się, że lepiej nie mieć ani unikatowych zabytków, ani dużego handlu.
W zamian tego na terenie dawnych zabytkowych zabudowań przemysłowych powstało monotonne, deweloperskie, nie wyróżniające się architektonicznie osiedle mieszkaniowe. Zniszczone zostało dziedzictwo Torunia, zabytkowy i historyczny duch miejsca, tworzący nastrój i tożsamość, i będący nietuzinkowym świadectwem przemysowej historii i architektury Torunia.