ECF Camerimage w kontekście...
Na koniec lipca 2021 r. planowane jest rozstrzygnięcie międzynarodowego konkursu na siedzibę Europejskiego Centrum Filmowego (ECF) Camerimage w Toruniu. Wyłoniona koncepcja ma być wyjątkową i nowatorską architekturą i tym sposobem wyróżniać Toruń w świecie. W końcu marca podano do publicznej wiadomości, że o dopuszczenie do udziału w konkursie stanęły 102 studia architektoniczne z 20 krajów.
Organizatorzy konkursu mają nadzieję, że wysoki poziom rywalizacji i międzynarodowe zainteresowanie konkursem zaowocuje budową w Toruniu wyjątkowego architektonicznie obiektu kulturalnego, który podobnie jak: Sala Koncertowa Walta Disneya w Los Angeles, Muzeum Sztuki Współczesnej w Bilbao, Narodowe Muzeum XXI wieku w Rzymie, Filharmonia w Luksemburgu, Opera w Sydney, Filharmonia w Hamburgu, Muzeum Sztuki, Architektury i Technologii w Lizbonie i Opera w Oslo, stanie się nową wizualną ikoną miasta
- mówi Adam Zdunek, zastępca dyrektora ECF Camerimage ds promocji.
Organizatorem konkursu jest Europejskie Centrum Filmowe Camerimage i Stowarzyszenie Architektów Polskich. Koszt realizacji budowy to 600 mln złotych, z czego 400 mln złotych ma pochodzić z centralnych środków rządowych zapisanych w Wieloletnim Programie Rozwoju, a 200 mln złotych z budżetu Torunia. Więcej o tym tutaj.
Zamierzenia są ambitne, mają znowu umieścić Toruń w gronie liderów nowych rozwiązań architektonicznych.
Budynek, jak i jego zagospodarowanie, powinny spełniać oczekiwania użytkowników o wysoce rozwiniętym wyczuciu estetyki, gdzie w kanonicznych rozwiązaniach funkcjonalno-przestrzennych obiektu festiwalowego ucieka się przed sztampą i rozwiązaniami wtórnymi.Nowy Budynek ECFC znajdować się będzie w bezpośrednim sąsiedztwie Starego Miasta w Toruniu, które wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. W związku z tym, nowa architektura Budynku ECFC z jednej strony powinna być nowatorska i oryginalna w formie, a z drugiej musi brać pod uwagę wysoką rangę starówki, unikając pastiszu historycznego.Obecność Budynku ECFC powinna stanowić uzupełnienie i twórcze rozwinięcie istniejącej struktury tej części miasta.
- czytamy w opisie ideowym Postanowień i Zasad Ogólnych Konkursu.
Intencją Organizatora oraz Miasta Toruń, które czynnie uczestniczy w realizacji inwestycji ECFC, jest uzyskanie na terenie Jordanek swoistego centrum wydarzeń kulturalnych, tygla sztuki i miejsca przyjaznego dla ludzi. W autorskich propozycjach koncepcji ECFC należy dążyć do wytworzenia wnętrz przyjaznych użytkownikom, ale jednocześnie wyjątkowo reprezentacyjnych (szczególnie Centrum Festiwalowe), które, wraz z placem otoczonym budynkami o funkcjach kulturotwórczych, stanowić będą „salon” Torunia. Stworzenie reprezentacyjnego placu zintegruje istniejące obiekty i będzie strefą przyjmowania znamienitych osobowości kina i uczestników innych wydarzeń kulturalnych.
I teraz clou:
Zatem z jednej strony miasto dąży do wytworzenia reprezentacyjnego miejsca o nowatorskiej architekturze, które będzie nowym "salonem Torunia", będzie "spełniać oczekiwania użytkowników o wysoce rozwiniętym wyczuciu estetyki", "miejsca przyjaznego dla ludzi", "strefy przyjmowania znamienitych osobowości...", a w kontekście "wysokiej rangi" starówki będzie jej "uzupełnieniem i twórczym rozwinięciem".
Tymczasem z drugiej strony władze tego samego miasta tym samym "znamienitym osobowościom" i "użytkownikom o wysoce rozwiniętym wyczuciu estetyki" pokażą swe drugie - skrajnie przeciwne oblicze: wstecznictwo cywilizacyjne i zdewastowaną właśnie tkankę miejską (śródmiejską!), pozbawioną wyczucia estetyki i kontekstu. Oto ECFC stykać się będzie, bezpośrednio sąsiadować z najnowszym "osiągnięciem" zacofania Torunia - antyprzykładem współczesnych światowych tendencji budowy, przebudowy, naprawiania miast i rozwiązywania problemów komunikacyjnych - jakim jest przebudowany ostatnio tzw. plac Niepodległości, ul. Czerwona Droga i al. Jana Pawła II.
Ta przebudowa to dramatyczny przykład urbanistycznego wstecznictwa, dumnie przez władze Torunia pod przewodnictwem prezydenta Michała Zaleskiego zwanego "modernizacją". Przyjezdni, turyści i światowe "znamienite osobowości o rozwiniętym wyczuciu estetyki" będą tutaj mogły kontemplować, skonfrontować swoje wyczucie estetyki z wyczuciem estetyki toruńskich włodarzy. Ze spojrzeniami pełnymi politowania będą mogli komentować i chłonąć "ociągnięcia" toruńskiej myśli urbanistycznej, która jak widać rozkwita radośnie w oderwaniu od współczesnych cywilizowanych i sprawdzonych rozwiązań stosowanych od lat w miastach światowych. W Toruniu zmodernizowane zacofanie "zachwyci" bowiem rezultatami zastosowanej tu antyspołecznej idei pt. "w centrum priorytet dla samochodów nie dla pieszych", która to idea wyraża się rozdarciem i podziałem śródmiejskiej tkanki szerokimi wąwozami dla automobilów i całą infrastrukturą rugującą pieszych i życie społeczne: ulicami bez pierzei, ekranami akustycznymi, niewielką liczbą przejść dla pieszych, wielością słupów, słupków i słupeczków, szerokimi arteriami (niczym podmiejskie autostrady) i zionącą pustką, wyludnieniem niezabudowanej przestrzeni przy owych arteriach, mnóstwem eksponowanych skrzynek i skrzyń elektrycznych i innych tym podobnych "atrakcji estetycznych", które skutecznie tworzą tą część centrum Torunia bezludnym, sprawiającym wrażenie chaosu przestrzennego obszarem o wyglądzie podmiejskim, nie śródmiejskim.
Szerokie na ponad 60 m wielopasmowe trasy z ekranami dźwiękochłonnymi nie są cechą współczesnych centrów miast zachodnich. Są wyrazem zacofania urbanistycznego Torunia (i innych miast polskich). Oddziaływując psychologicznie zachęcają do rozwijania dużych prędkości, bo są szerokie, proste, bez przejść dla pieszych (tutaj w 2020 r. zlikwidowano przejścia i na odcinku aż 350 m nie ma żadnego!), bez zabudowy pierzejowej, bez życia.
Ale przede wszystkim niszczą tkanę miejską, powodują podział miasta, powodują, że przestrzenie miejskie są bezludne, niczym wymarłe. Sprawiają wrażenie przerostu formy nad treścią: tzn, że miasto jest nie miejscem zamieszkania i życia, ale miejscem przemieszczania się; że istotą dróg jest nie to aby łączyć, ale aby dzielić.
Ale przede wszystkim niszczą tkanę miejską, powodują podział miasta, powodują, że przestrzenie miejskie są bezludne, niczym wymarłe. Sprawiają wrażenie przerostu formy nad treścią: tzn, że miasto jest nie miejscem zamieszkania i życia, ale miejscem przemieszczania się; że istotą dróg jest nie to aby łączyć, ale aby dzielić.
Rozległy obszar śródmieścia Torunia pusty. Przeznaczony nie dla miasta, ale dla szerokich arterii. Duży obszar w centrum przyjazny nie dla ludzi, ale dla samochodów.
Z jednej strony władze miasta wymagają od uczestników konkursu na siedzibę ECFC "miejsca przyjaznego dla ludzi", miejsca o nowatorskiej formie, miejsca nawiązującego do wysokiej rangi architektonicznej i urbanistyczej historycznego centrum wpisanego na Listę UNESCO, a z drugiej same działają wprost przeciwnie: tworzą śródmiejską przestrzeń zacofaną (tzn. nowatorską 50-60 lat temu), nieludzką, odpychającą, pozbawioną życia, wymarłą, niszczącą miasto. To właśnie takie obszary obecnie poddawane są rewitalizacji w miastach zachodnich, które 50-60 lat temu w ten sposób zostały zdegradowane.
Podczas gdy inne miasta wyprowadzają przelotowy ruch z centrów, gdy w swoich centrach zwężają ulice dostosowując je do ludzkiej skali, ograniczają dostępność dla samochodów, likwidują parkingi, zamykają ulice dla samochodów i oddają tę przestrzeń pieszym i architekturze zagęszczając przestrzenie i tworząc je przyjaznymi ludziom, Toruń postępuje wprost przeciwnie: zachęca do poruszania się samochodem prywatnym, ogranicza liczbę przejść dla pieszych, stawia ekrany dźwiękochłonne, tworzy kolejne miejsca parkingowe, tworzy odludne puste przestrzenie wymuszające uzywanie samochodu, a wszystko to w centrum miasta za ogromne pieniądze.
Ekrany akustyczne są oznaką największej porażki i największego wstecznictwa w budowaniu centrum miasta.
Aktualizacja:
Konkurs Realizacyjny na Opracowanie Koncepcji Architektonicznej Budynku Europejskiego Centrum Filmowego CAMERIMAGE w Toruniu dobiegł końca. 31 sierpnia 2021 r. ogłoszono wyniki i poznaliśmy zwycięski projekt.
Wybrano pracę, która jednocześnie jest w dialogu z przestrzenią i jej nie szkodzi, która najbardziej spełnia wymogi konkursu architektonicznego. Intencją tego było uzyskanie na terenie Jordanek swoistego centrum wydarzeń kulturalnych, tygla sztuki i miejsca przyjaznego dla ludzi; wytworzenia wnętrz przyjaznych użytkownikom, ale jednocześnie wyjątkowo reprezentacyjnych, które, wraz z placem otoczonym budynkami o funkcjach kulturotwórczych, stanowić będą „salon” Torunia. Stworzenie reprezentacyjnego placu ma zintegrować istniejące obiekty wokół i być strefą przyjmowania znamienitych osobowości kina i uczestników innych wydarzeń kulturalnych.
Teraz czas na dopracowanie właściwego i ostatecznego kształtu funkcjonalnego dla zwycięskiego projektu. A jest nim praca austriackiego zespołu architektonicznego Baumschlager Eberle Architekten.
Konkurs Realizacyjny na Opracowanie Koncepcji Architektonicznej Budynku Europejskiego Centrum Filmowego CAMERIMAGE w Toruniu dobiegł końca. 31 sierpnia 2021 r. ogłoszono wyniki i poznaliśmy zwycięski projekt.
Wybrano pracę, która jednocześnie jest w dialogu z przestrzenią i jej nie szkodzi, która najbardziej spełnia wymogi konkursu architektonicznego. Intencją tego było uzyskanie na terenie Jordanek swoistego centrum wydarzeń kulturalnych, tygla sztuki i miejsca przyjaznego dla ludzi; wytworzenia wnętrz przyjaznych użytkownikom, ale jednocześnie wyjątkowo reprezentacyjnych, które, wraz z placem otoczonym budynkami o funkcjach kulturotwórczych, stanowić będą „salon” Torunia. Stworzenie reprezentacyjnego placu ma zintegrować istniejące obiekty wokół i być strefą przyjmowania znamienitych osobowości kina i uczestników innych wydarzeń kulturalnych.
Teraz czas na dopracowanie właściwego i ostatecznego kształtu funkcjonalnego dla zwycięskiego projektu. A jest nim praca austriackiego zespołu architektonicznego Baumschlager Eberle Architekten.
► Zobacz wizualizacje >>>
Data publikacji: 29-03-2021, data aktualizacji: 30-09-2021