Toruń morski międzywojenny
Jeżeli Gdańsk był wrotami Polski ku morzu, to klucz od tych wrót leżał w Toruniu.
Żył Toruń ideją morską Polski, był kluczem Wisły. Dopokąd myśl o Dominium Maris żywie w Polsce, dopotąd Toruń jest pewien najpomyślniejszego rozkwitu. Bo klucz Wisły i morza jest w Toruniu.
- pisał w 1928 r. Jan Grabowski (1882-1950).
Położenie Torunia nad Wisłą w odległości ok. 150 km w linii prostej od morza dzisiaj nie do końca uzmysławia, że miasto to posiada długie i silne tradycje morskie, a swój największy rozwój, lata świetności i dzisiejsze dziedzictwo kulturowe zawdzięcza wymianie handlowej prowadzonej od początku swego istnienia bezpośrednio drogą morską. Dawna wielkość i zamożność Torunia - jednego z największych i najpotężniejszych miast okresu przedrozbiorowego - jego monumentalne i cenne zabytki gotyckie oraz znaczenie polityczne były wynikiem takiego położenia geograficznego i geopolitycznego. W XIII i XIV w., do czasu rozwoju Gdańska to właśnie Toruń był największym portem związanym z żeglugą morską na ziemiach dzisiejszej Polski. Już przed 1280 r. należał do Hanzy jako jeden z najważniejszych jej członków, pełniących ważne funkcje. Za pośrednictwem tego portu odbywała się bezpośrednia wymiana handlowa ziem pruskich, polskich, ruskich, węgierskich z Europą Zachodnią. Tędy także nawiązywano kontakty kulturalne i społeczne do czasu, aż na przełomie XIV i XV w. rolę tę przejął Gdańsk.
Ukształtowana w ten sposób potęga gospodarcza Torunia w następnych stuleciach zaprocentowała osiągnięciem w XV w. przez Toruń silnej pozycji politycznej jako autonomicznej republiki miejskiej, zwanej Respublica Thorunensis, przypieczętowanej i zagwarantowanej królewskimi przywilejami i uprawnieniami prawno-ustrojowymi i gospodarczymi aż do rozbiorów Rzeczypospolitej (zobacz: Królowa Wisły: Toruń w czasach świetności).
Jednak związek Torunia ze sprawami morskimi nie ogranicza się tylko do Hanzy.
Ukształtowana w ten sposób potęga gospodarcza Torunia w następnych stuleciach zaprocentowała osiągnięciem w XV w. przez Toruń silnej pozycji politycznej jako autonomicznej republiki miejskiej, zwanej Respublica Thorunensis, przypieczętowanej i zagwarantowanej królewskimi przywilejami i uprawnieniami prawno-ustrojowymi i gospodarczymi aż do rozbiorów Rzeczypospolitej (zobacz: Królowa Wisły: Toruń w czasach świetności).
Jednak związek Torunia ze sprawami morskimi nie ogranicza się tylko do Hanzy.
Otóż w XX w., w okresie międzywojennym, to w Toruniu właśnie rozwijano i tworzono struktury związane z polską marynarką wojenną: powstała tu pierwsza polska szkoła kształcąca oficerów marynarki wojennej, działał tu baza Pułku Morskiego, Radiostacja Marynarki Wojennej, a działalność naukową w szerokich sprawach morskich i pomorskich prowadził Instytut Bałtycki.
Gdy 18 stycznia 1920 r., po zakończonej epoce zaborów, Toruń - jako pierwsze pomorskie miasto - został przejęty z rąk niemieckich przez wojska polskie Frontu Pomorskiego pod dowództwem gen. Józefa Hallera (zobacz: Polska odzyskuje Pomorze), to już tego samego dnia przybył do Torunia I Batalion Morski i zatrzymał się na kwaterach w Koszarach Racławickich. W celu szkolenia ochotników do służby w Marynarce Wojennej odrodzonej Rzeczypospolitej wybrano właśnie Toruń z powodu jego możliwości koszarowych oraz istniejącego od 1879 r. Portu Zimowego. W Koszarach Racławickich ulokowano powołaną 9 lutego 1920 r. Kadrę Marynarki Wojennej (złożoną z trzech kompanii) oraz uruchomiono 4-miesięczne kursy oficerskie, na których szkolono oficerów mających służyć na wodach śródlądowych. Kursy te zawieszono 10 lipca i słuchaczy oraz wykładowców wcielono do do tworzonej w Toruniu Flotylli Wiślanej i Pułku Morskiego, który tworzyły 3 bataliony. II Batalion Morski zaczęto formować już w czerwcu 1920 r.
26 października tegoż roku powstał w Toruniu Port Wojenny oraz Warsztaty Techniczne dla Flotylli Wiślanej. Bazą dla Portu Wojennego był pochodzący z 1879 r. Port Zimowy. Tutaj stacjonowały monitory, duże uzbrojone statki i uzbrojone motorówki, była baza nurków, jednostki szkolne oraz holowniki i inny tabor portowy.
Flotylla Wiślana brała udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r.
Już w 1922 r. zaczęto przystępować do powolnej likwidacji Flotylli Wiślanej. Powodem był brak zagrożenia na Wiśle w tamtym okresie, jak również prawdopodobnie względy ekonomiczne. Całkowita likwidacja Flotylli Wiślanej nastąpiła w 1925 r., prawie wszystkie jednostki przekazano do Pińska wzmacniając Flotyllę Pińską.
Gdy na rozkaz Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w lipcu 1925 r. rozwiązano Flotyllę Wiślaną jej miejsce w budynku Koszar Racławickich zajęła Oficerska Szkoła Marynarki Wojennej.
Jej powołanie wiąże się z chlubnymi morskimi tradycjami Torunia. Szkoła powstała 1 października 1922 r. w Toruniu (z siedzibą w budynku przy ul. Dybowskiej 6), który jako jedyne miasto wtedy posiadał odpowiednią bazę lokalową i kadrę nauczycielską. Dzięki temu Toruń stał się kolebką nowoczesnej kadry polskiej marynarki wojennej.
Jednak szkolenie oficerskie rozpoczęto w Toruniu już wcześniej, powołaniem w marcu 1921 r. 2-letnich Tymczasowych Kursów Instruktorskich dla Oficerów Marynarki Wojennej z siedzibą przy ul. Fredry 6/8 na Bydgoskim Przedmieściu (będącą później rezydencją wojewodów pomorskich).
Jednak szkolenie oficerskie rozpoczęto w Toruniu już wcześniej, powołaniem w marcu 1921 r. 2-letnich Tymczasowych Kursów Instruktorskich dla Oficerów Marynarki Wojennej z siedzibą przy ul. Fredry 6/8 na Bydgoskim Przedmieściu (będącą później rezydencją wojewodów pomorskich).
W 1925 r. Szkołę przeniesiono do dawnych tzw. Koszar Racławickich nad Wisłą. W 1928 r. zmieniono dotychczasową nazwę szkoły, tytułując ją Szkołą Podchorążych Marynarki Wojennej, dając tym samym wyraz szacunku dla tradycji szkół wojskowych Królestwa Kongresowego.
Początkowo przyjmowani byli tylko żołnierze: absolwenci szkół podchorążych, podoficerowie Marynarki Wojennej z maturą oraz oficerowie do stopnia kapitana z innych formacji wojskowych. Dopiero w roku 1926 szkoła otworzyła się także na uczniów cywilnych. Do egzaminów wstępnych dopuszczano młodzież po maturze, z kategorią zdrowia „A bez zastrzeżeń”. Na egzaminie konkursowym kandydat musiał wykazać się przede wszystkim bardzo dobrą znajomością matematyki. Nie mniej ważne były sprawdziany z języka obcego i wybranych przedmiotów ogólnych oraz badania psychotechniczne (sprawdzano m. in.: szybkość orientacji, trafność decyzji, pamięć i odwagę). Wraz z rejsem kandydackim stwarzało to gęste sito na drodze do otrzymania zaszczytnego tytułu podchorążego. Przyjmowano ok. 20-30 kandydatów rocznie z liczby kilkukrotnie większej. Nie wszyscy docierali również do promocji.
Początkowo szkoła miała 1 wydział - Morski (oficerowie nawigacyjno-pokładowi). W 1932 r. utworzono drugi - Wydział Techniczny, a w 1935 r. trzeci: Wydział Administracyjny.
Nauka trwała 3 lata i 3 miesiące, a na wydziale administracyjnym 2 lata i 9 miesięcy.
Nauka trwała 3 lata i 3 miesiące, a na wydziale administracyjnym 2 lata i 9 miesięcy.
W listopadzie 2012 r. niewielkiemu placowi przed Bramą Ducha św., w sąsiedztwie dawnej siedziby Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej nadano nazwę upamiętniającą istnienie w Toruniu tej uczelni.
W centralnym punkcie skweru znajduje się potężna mina morska kontaktowa wz. 08/39 (bez wózka), która jest darem marynarzy ORP "Toruń". Skwer jest nie tylko miejscem przypominającym o historii, to również świetne miejsce do odpoczynku, relaksu nad Bulwarem Filadelfijskim z widokiem na Wisłę.
Marynarze, kadeci szkoły morskiej, tak jak żołnierze innych obecnych w Toruniu formacji - a było ich przecież wiele w międzywojennym Toruniu - tworzyli swoisty koloryt Torunia. Dzięki temu np. na ulicach można było spotkać nie tylko mundury piechoty, artylerii i lotnictwa, ale też marynarskie. Słuchacze i wykładowcy uczestniczyli w uroczystościach i świętach obchodzonych w Toruniu.
Tradycją w krajobrazie Torunia były coniedzielne marsze podchorążych pod dowództwem oficerów ulicami Ducha Św., Rynkiem Staromiejski, Szeroką, Królowej Jadwigi, Rynkiem Nowomiejskim na plac św. Katarzyny, gdzie odbywał się przegląd pododdziałów garnizonu toruńskiego przez oficera dyżurnego. Następnie wszyscy uczestniczyli w mszy św. w kościele garnizonowym św. Katarzyny.
W rocznicę zaślubin z morzem, 10 lutego (święto Szkoły) urządzano bale przygotowywane wraz z bogatą aranżacją plastyczną przez uczniów.
W całej swej historii toruńska szkoła wychowała liczne i dobrze wyszkolone kadry marynarzy, podoficerów i oficerów.
Ze wszystkich flot Zjednoczonych Narodów żadna nie walczyła lepiej w warunkach najcięższych trudności operacyjnych niż Polska Marynarka Wojenna
- pisał Brian Tunstall (1900-1970), brytyjski historyk i pisarz.
Prawie wszyscy oficerowie polskiej marynarki wojennej uczestniczący w walkach podczas II wojny światowej byli absolwentami lub instruktorami czy wykładowcami tej toruńskiej szkoły. Wielu oficerów znalazło się w 1939 r. w niewoli niemieckiej lub radzieckiej. 58 zostało zamordowanych w Katyniu, Kozielsku lub Charkowie.
Od 1928 r. ukazywał się wydawany przez Szkołę "Przegląd Morski", który zyskał dobrą renomę i w roku 1931 stał się organem Marynarki Wojennej.
Po II wojnie światowej szkołę zorganizowano w Gdyni.
Oprócz szkolnictwa w Toruniu mieściły się także inne oddziały Marynarki Wojennej. Np. dowództwo Dywizjonu Ćwiczebnego i Dywizjonu Torpedowców, które miały za zadanie wybranie i przeszkolenie załóg okrętów oraz opracowanie regulaminów służby okrętowej.
Ponadto z oddziałów śródlądowych, ale też podległych dowództwu Marynarki Wojennej, w Toruniu funkcjonowały: Komenda Portu Wojennego Toruń, Składy Techniczne, Flotylla Wiślana, Szkoła Radiotelegrafistów i Radiomechaników Morskich oraz Stała Stacja Radiotelegraficzna MW.
Począwszy od 1932 r. organizowano w Toruniu Święto Morza. Było to huczne i duże święto trwające tydzień w 2. poł. czerwca. Uroczystości odbywały się na całym nabrzeżu wiślanym wzdłuż murów obronnych (dziś jest tu Bulwar Filadelfijski).
Ustawiono tam specjalną estradę taneczną dla publiczności. Ostatniego dnia obchodów ulicami miasta szedł barwny korowód. Największa atrakcja programu miała miejsce jednak dopiero po zmroku: najpierw zgromadzeni na łasze wiślanej wojskowi pirotechnicy odpalili sztuczne ognie i „nad sylwetami starodawnych budowli toruńskich rozpyliły się pióropusze barwnych skier. Ogniste zygzaki rozświetliły niebo. Na firmamencie zabłysły czerwone i zielone gwiazdy, a potężne komety ciągnące za sobą szerokie, błyszczące ogony przebiegały z szumem z jednego krańca sklepienia na drugi” - tak poetycko opisał swoje wrażenia reporter „Słowa Pomorskiego”.
Po serii fajerwerków wystrzelonych z siedziby klubu wioślarskiego na Kępie Bazarowej „na Wiśle zaroiło się od żaglówek, kajaków, łodzi i motorówek w pełnej „bandergali”. Na fali zabłysły światełka wianków, a nastrój obchodu spotęgowała pieśń „Płynie Wisła, płynie...”, nucona z brzegu, łodzi i czółen.
Ustawiono tam specjalną estradę taneczną dla publiczności. Ostatniego dnia obchodów ulicami miasta szedł barwny korowód. Największa atrakcja programu miała miejsce jednak dopiero po zmroku: najpierw zgromadzeni na łasze wiślanej wojskowi pirotechnicy odpalili sztuczne ognie i „nad sylwetami starodawnych budowli toruńskich rozpyliły się pióropusze barwnych skier. Ogniste zygzaki rozświetliły niebo. Na firmamencie zabłysły czerwone i zielone gwiazdy, a potężne komety ciągnące za sobą szerokie, błyszczące ogony przebiegały z szumem z jednego krańca sklepienia na drugi” - tak poetycko opisał swoje wrażenia reporter „Słowa Pomorskiego”.
Po serii fajerwerków wystrzelonych z siedziby klubu wioślarskiego na Kępie Bazarowej „na Wiśle zaroiło się od żaglówek, kajaków, łodzi i motorówek w pełnej „bandergali”. Na fali zabłysły światełka wianków, a nastrój obchodu spotęgowała pieśń „Płynie Wisła, płynie...”, nucona z brzegu, łodzi i czółen.