Toruń nie dba o dziedzictwo (XLII: Bulwar Filadelfijski po przebudowie)
Nabrzeże wiślane staromiejskie w Toruniu to obszar przede wszystkim o znaczeniu i o wartościach historycznych i kulturowych, niezwykle istotnych i wręcz podstawowych dla tożsamości i dziedzictwa Torunia. Te wartości powinny być tu priorytetem; powinny być specjalnie wyeksponowane i otoczone najwyższą troską. Tymczasem okazuje się, że nie są, a co gorsza - są degradowane, niszczone i zacierane. Bo do realizacji zakończonej w 2024 r. przebudowy nabrzeża przyjęto projekt zupełnie niedopasowany do miejsca, projekt, który wcale nie uwzględnia i nie odnosi się do kontekstu miejsca, nie czerpie nic z historii i nie nawiązuje nic ani do historii, ani do miejsca. Projekt, który mógłby być zrealizowany w każdym byle miejscu nad jakąkolwiek wodą, w każdym byle kurorcie nad wodą. Tu nie jest kurort, tu nie jest park, tu jest miejsce, które kipi historią, tożsamością i dziedzictwem kulturowym.
Wartości historyczno-kulturowe zostały jednak zatarte, zniszczone i zdeprecjonowane, a obszar ten zmienił się w zupełnie oderwane od kontekstu historycznego i kontekstu przestrzennego miejsce, w którym nacisk położono na elementy rekreacyjne oraz naturalne (przyrodnicze), a zatarto elementy kulturowe, historyczne.
Poza tym zlikwidowano wiele z funkcjonalności oraz wiele z estetyki tego obszaru.
Miasto jest wytworem cywilizacji i kultury. Wartością miasta, jako przestrzeni urbanistycznej są historyczne osie oraz perspektywy widokowe i krajobrazowe otwarte, a nie stłumione drzewami. Zwłaszcza w takich miejscach, w których historycznie drzew nie było. Wartością wreszcie są obiekty dziedzictwa materialnego (zabytki), które podlegają ochronie.