Toruń nie dba o dziedzictwo (XLII: Bulwar Filadelfijski po przebudowie)
Miasto Toruń powstało dzięki rzece i rozwijało się dzięki niej, a podobieństw tego wśród innych polskich miast praktycznie nie ma. Wpływ Wisły na Toruń był ogromny i wprost decydujący w każdej niemal dziedzinie życia, w każdym kontekście: od urbanistyki, rozplanowania miasta zaczynając, przez łatwość i rozległość połączeń komunikacyjnych z Europą północno-zachodnią i środkową, przez rozwoju handlu, zamożności, kultury, tradycji po życie codzienne dawnego hanzeatyckiego Torunia i jego tożsamość.
Rola jaką rzeka pełniła dla Torunia w całej jego historii to wyróżnik naszego miasta.
► Zobacz też: Toruń nad Wisłą
► Zobacz też: Królowa Wisły: Toruń w czasach świetności
Dziś natomiast jak rzadko które miasto Toruń niszczy swoje rzeczne dziedzictwo i rzeczną tożsamość.
Rola jaką rzeka pełniła dla Torunia w całej jego historii to wyróżnik naszego miasta.
► Zobacz też: Toruń nad Wisłą
► Zobacz też: Królowa Wisły: Toruń w czasach świetności
Dziś natomiast jak rzadko które miasto Toruń niszczy swoje rzeczne dziedzictwo i rzeczną tożsamość.
Nabrzeże wiślane staromiejskie w Toruniu to jest właśnie ten styk rzeka-miasto, to połączenie, to miejsce, które dla tożsamości Torunia jest kluczowe. To obszar przede wszystkim o znaczeniu i o wartościach historycznych i kulturowych, niezwykle istotnych i wręcz podstawowych dla tożsamości i dziedzictwa Torunia. Te wartości powinny być tu priorytetem; powinny być specjalnie wyeksponowane i otoczone najwyższą troską.
Tymczasem okazuje się, że nie są, a co gorsza - są degradowane, niszczone i zacierane. Bo do realizacji rozpoczętej jesienią 2022 r. i zakończonej w 2024 r. przebudowy nabrzeża przyjęto projekt zupełnie niedopasowany do miejsca, wyciągnięty z kapelusza, projekt, który wcale nie uwzględnia i nie odnosi się do kontekstu miejsca, nie czerpie nic z historii i nie nawiązuje nic ani do historii, ani do miejsca. Projekt, który mógłby być zrealizowany w każdym byle miejscu nad jakąkolwiek wodą, w każdym byle kurorcie nad wodą. Tu nie jest kurort, tu nie jest park; tu jest miejsce, które kipi (kipiało) historią, tożsamością i dziedzictwem kulturowym. |
Przebudowa Bulwaru Filadelfijskiego rozpoczęła się w październiku 2022 r. Jej zakres określono w wyniku konkursu architektonicznego. Powstał projekt odnowienia i zagospodarowania mocno zdegradowanej ulicy i jej otoczenia. Pracami objęto 1,5-kilometrowy pas nabrzeża Wisły pomiędzy mostem kolejowym i mostem drogowym im. Piłsudskiego. Był ograniczony z jednej strony Wisłą, a drugiej linią staromiejskich murów obronnych i wewnętrznego pierścienia z XIX w. twierdzy Toruń.
Koszt przebudowy Bulwaru Filadelfijskiego wyniósł 51 mln zł.
|
Wartości historyczno-kulturowe zostały zatarte, zniszczone i zdeprecjonowane, a obszar ten zmienił się w zupełnie oderwane od kontekstu historycznego i kontekstu przestrzennego miejsce, w którym nacisk położono na elementy rekreacyjne oraz naturalne (przyrodnicze), a zatarto elementy kulturowe, historyczne.
Stworzono nową przestrzeń w taki sposób, jakby miejsce to było dziewicze, surowe, puste, jakby nie miało swej bogatej i arcyważnej dla miasta przeszłości, swego dziedzictwa, tożsamości, jakby dopiero teraz trzeba było je ukształtować i nadać mu wyraz.
Stworzono to jakby dla ludzi prostych, płytkich, bezrefleksycjnych, głupich, dla których wartości dziedzictwa, przeszłości i tożsamości nie mają żadnej wartości...
A stało się to za prezydentury Michała Zaleskiego (zobacz: Jestem Toruniem) oraz radnych miejskich VIII kadencji w osobach: Marcin Czyżniewski - przewodniczący Rady Miasta Torunia, Michał Rzymyszkiewicz - wiceprzewodniczący Rady, Łukasz Walkusz - wiceprzewodniczący Rady, Dagmara Tuszyńska - wiceprzewodnicząca Rady, Kamila Beszczyńska, Jarosław Beszczyński, Katarzyna Chłopecka, Jakub Hartwich, Michał Jakubaszek, Bartłomiej Jóźwiak, Wojciech Klabun, Sławomir Kruszkowski, Maciej Krużewski, Jacek Krzyżaniak, Piotr Lenkiewicz, Dariusz Mądrzejewski, Margareta Skerska-Roman, Bartosz Szymanski, Witold Waczyński, Józef Wierniewski - od lutego 2019, Karol Maria Wojtasik - od lutego 2022, Michał Wojtczak - od czerwca 2020, Danuta Zając, Jan Ząbik, Krystyna Żejmo-Wysocka, Maciej Karczewski - do lutego 2019, Paweł Gulewski - do czerwca 2020, Adrian Mól - do lutego 2022.
Toruńskie staromiejskie nabrzeże wiślane, dawne portowe, zostało przeobrażone w kierunku i w duchu zatarcia cech historycznych zarówno samego tego miejsca, jak i Torunia w ogóle. Umniejszenie wiślanych, portowych tradycji hanzeatyckiego Torunia nie jest na pewno w interesie tego miasta i jego racji stanu. Doprowadzenie w ten sposób do obniżenia potencjału i atrakcyjności turystycznej, promocyjnej Torunia nie należy do przymiotów takich władz miejskich, którym dobro miasta leży na sercu, wręcz przeciwnie - to obniżanie atrakcyjności Torunia na rzecz miast konkurencyjnych.
Zacierając historyczną, portową tożsamość miejsca i pozostałe jeszcze dotąd elementy historyczne z portem związane:
Zacierając historyczną, portową tożsamość miejsca i pozostałe jeszcze dotąd elementy historyczne z portem związane:
► decydenci toruńscy podjęli tragiczną decyzję o realizacji takiego projektu przebudowy nabrzeża, który zniszczył wiele, m.in. długi zabytkowy mur. Był on umocnieniem skarpy, na której w końcu XIX w. miasto zbudowało portową linię kolejową. Ponadto na licu muru umieszczone były murale z wieloma cytatami z kultowego filmu "Rejs", który realizowany był m.in. na tym nabrzeżu:
► nie nawiązano w żaden sposób - nie mówiąc już o odtworzeniu - do dawnej, XIX-wiecznej portowej kuli czasu, ciekawego i unikatowego elementu infrastruktury portowej:
► nie nawiązano w żaden sposób do dawnego, istniejącego przynajmniej od 1631 r. murowanego, wysokiego żurawia portowego:
► zbudowano dwa betonowo-szklane pawilony w osiach staromiejskich ulic - Żeglarskiej i Łaziennej, krytykowane powszechnie za to, że psują i zasłaniają widok historycznej nadwiślańskiej panoramy miasta, za to, że niszczą historyczne osie widokowe z dwóch ww ulic, że nie nawiązują swoją formą architektoniczną do dawnej zabudowy portowej (po tych szerokich publicznych kontrowersjach władze miasta wycofały się z zaplanowanej budowy kolejnych podobnych obiektów):
► pamiątkowa kotwica-pomnik (zobacz: Toruń morski międzywojenny), stojąca dotąd jako centralny punkt na placyku w osi kompozycyjno-widokowo-komunikacyjnej między Bramą Ducha św. a Wisłą, została teraz dosłownie odstawiona na bok i dosłownie wstawiona w krzaki.
Stoi teraz na uboczu, otoczona niemal szczelnie krzakami, co powoduje, że już nie zwraca sobą takiej uwagi jak dotychczas, że jej ranga i znaczenie zostały umniejszone (już nie jest w centrum placyku, już nie jest na osi, już nie jest dominantą miejsca), a tablica pamiątkowa z inskrypcją po stronie południowej stała się niemal zupełnie nieczytelna, bo nie ma do niej podejścia i poprzedzona została krzakami.
Niegdyś to kotwica-pomnik była tym, co zwraca uwagę w tej części nabrzeża.
Kompozycyjnie stanowiła ona dominantę przestrzenną, stanowiła centralny eksponat miejsca i w ten sposób przekazywała ważną informację i upamiętniała ważne historyczne dziedzictwo Torunia.
Po remoncie bulwaru natomiast te wartości, które kotwica reprezentuje okazują się już mniej ważne niż 50 lat temu gdy pomnik ten tu stawiano w 1972 r. Okazuje się, że jej symbolika została już teraz umniejszona poprzez usunięcie z centralnego i najbardziej eksponowanego miejsca w tej osi spacerowej do miejsca pobocznego, wśród krzaków i z rachitycznym chodniczkiem do niej:
Stoi teraz na uboczu, otoczona niemal szczelnie krzakami, co powoduje, że już nie zwraca sobą takiej uwagi jak dotychczas, że jej ranga i znaczenie zostały umniejszone (już nie jest w centrum placyku, już nie jest na osi, już nie jest dominantą miejsca), a tablica pamiątkowa z inskrypcją po stronie południowej stała się niemal zupełnie nieczytelna, bo nie ma do niej podejścia i poprzedzona została krzakami.
Niegdyś to kotwica-pomnik była tym, co zwraca uwagę w tej części nabrzeża.
Kompozycyjnie stanowiła ona dominantę przestrzenną, stanowiła centralny eksponat miejsca i w ten sposób przekazywała ważną informację i upamiętniała ważne historyczne dziedzictwo Torunia.
Po remoncie bulwaru natomiast te wartości, które kotwica reprezentuje okazują się już mniej ważne niż 50 lat temu gdy pomnik ten tu stawiano w 1972 r. Okazuje się, że jej symbolika została już teraz umniejszona poprzez usunięcie z centralnego i najbardziej eksponowanego miejsca w tej osi spacerowej do miejsca pobocznego, wśród krzaków i z rachitycznym chodniczkiem do niej:
► pamiątkowa łódź Katarzynka wraz z tablicą informacyjną o niej po przebudowie nabrzeża i likwidacji wielu alejek stoi teraz w krzakach, bo zlikwidowano alejkę przy której stała; nie ma więc możliwości normalnego zapoznania się z treścią tablicy, nie ma możliwości podejścia z żadnej strony:
► Zdewastowano wiele z elementów kształtujących klimat, nastrój tego historycznego miejsca.
Takim elementem bez wątpienia były stylowe latarnie uliczne. Były ozdobne, nawiązujące stylistyką do historycznych i jak najbardziej korespondowały z historycznym i zabytkowym charakterem nabrzeża staromiejskiego, dodawały mu uroku, podkreślały historyczny nastrój miejsca.
Latarnie te niestety wymieniono na proste, albo wręcz prostackie, jakieś bezstylowe, minimalistyczne, post-modernistyczne w postaci rzędu słupów z nijakim okrągłym, płaskim "kloszem".
Takim elementem bez wątpienia były stylowe latarnie uliczne. Były ozdobne, nawiązujące stylistyką do historycznych i jak najbardziej korespondowały z historycznym i zabytkowym charakterem nabrzeża staromiejskiego, dodawały mu uroku, podkreślały historyczny nastrój miejsca.
Latarnie te niestety wymieniono na proste, albo wręcz prostackie, jakieś bezstylowe, minimalistyczne, post-modernistyczne w postaci rzędu słupów z nijakim okrągłym, płaskim "kloszem".
Takie latarnie mogą pasować do jakiegoś nowego, ogrodzonego osiedla deweloperskiego, ale nie do historycznego miejsca, będącego obiektem światowego dziedzictwa kulturowego! Zobacz więcej o tym tutaj.
Poza tym zlikwidowano na nabrzeżu staromiejskim w Toruniu też wiele innych funkcjonalności i udogodnień, jak np.:
► na wysokości murów miejskich między basztą Gołębnik a bramą Mostową zlikwidowano trotuary na poziomie między jezdnią a obecną główną promenadą nad Wisłą, znacznie zmniejszając w ten sposób przestrzenie spacerowe,
► zwężono znacznie główną promenadę spacerową wiodącą na całej długości umocnionego nabrzeża nad wodą,
► na wysokości murów miejskich między basztą Gołębnik a bramą Mostową zlikwidowano trotuary na poziomie między jezdnią a obecną główną promenadą nad Wisłą, znacznie zmniejszając w ten sposób przestrzenie spacerowe,
► zwężono znacznie główną promenadę spacerową wiodącą na całej długości umocnionego nabrzeża nad wodą,
► zlikwidowano wiele przejść pieszych łączących tą główną promenadę nadbrzeżną z chodnikiem biegnącym wzdłuż jezdni, np. łącznik na wysokości Grodzy VI Twierdzy Toruń, łącznik na wysokości Ślimaka Getyńskiego, łącznik na wysokości baszty Gołębnik, łącznik na wysokości ul. św. Jakuba, łącznik na wysokości placu 18 Stycznia,
► zjazdów dla wózków pozbawiono niemal wszystkie zejścia (np. przed Bramą Ducha św., przy obu pawilonach)
► zjazdów dla wózków pozbawiono niemal wszystkie zejścia (np. przed Bramą Ducha św., przy obu pawilonach)
► zmniejszono powierzchnię placu parkingu pod mostem Piłsudskiego, zmieniając ten obszar w teren zadrzewiony. spowodowało to po pierwsze zmniejszenie miejsc parkingowych w dogodnym do tego obszarze, a po drugie nowe drzewa zasłoniły i po wzroście jeszcze bardziej zasłonią oś widokową na przeciwległy zamek Dybów.
Parking pod mostem Piłsudskiego był elementem niemal idealnego rozwiązania w zakresie współczesnych zasad organizacji ruchu samochodowego w centrach miast, bo był jednym z – bardzo nielicznych niestety - parkingów na obrzeżach historycznego centrum Torunia, służącym odciążeniu i zminimalizowaniu ruchu samochodowego i parkowania w obrębie obszaru UNESCO.
O nadmiarze ruchu samochodowego w obszarze objętym wpisem na Listę UNESCO, o konieczności wyprowadzenia nadmiaru tego ruchu i o konieczności tworzenia w Toruniu parkingów wokół obszaru objętego wpisem na Listę UNESCO mówi m.in. raport z 2006 r. Ciąg dalszy: Parking pod mostem Piłsudskiego.
Parking pod mostem Piłsudskiego był elementem niemal idealnego rozwiązania w zakresie współczesnych zasad organizacji ruchu samochodowego w centrach miast, bo był jednym z – bardzo nielicznych niestety - parkingów na obrzeżach historycznego centrum Torunia, służącym odciążeniu i zminimalizowaniu ruchu samochodowego i parkowania w obrębie obszaru UNESCO.
O nadmiarze ruchu samochodowego w obszarze objętym wpisem na Listę UNESCO, o konieczności wyprowadzenia nadmiaru tego ruchu i o konieczności tworzenia w Toruniu parkingów wokół obszaru objętego wpisem na Listę UNESCO mówi m.in. raport z 2006 r. Ciąg dalszy: Parking pod mostem Piłsudskiego.
zlikwidowane w czasie ostatniej przebudowy elementy nabrzeża oznaczone na fotografii sprzed przebudowy
Posadzono na tym obszarze wiele drzew w miejscach, w których ich dotąd nie było. Zasłoniły osie widokowe, zatarły kontekst kulturowy tych miejsc i obiektów historycznych. Zasłoniły i zatarły historyczny krajobraz kulturowy.
Miasto jest wytworem cywilizacji i kultury. Wartością miasta, jako przestrzeni urbanistycznej są historyczne osie oraz perspektywy widokowe i krajobrazowe otwarte, a nie stłumione drzewami. Zwłaszcza w takich miejscach, w których historycznie drzew nie było. Wartością wreszcie są obiekty dziedzictwa materialnego (zabytki), które podlegają ochronie. Dotyczy to zwłaszcza najbliższego przedpola Bastionu Menniczego. Integralność tego zabytku, jego wartość i przekaz zostały zniszczone przez posadzenie - pierwszy raz w historii - szpalerów około 10 drzew na przedpolu wzdłuż murów, tj. w integralnej, składowej części zabytku - bastionu jako dzieła obronnego - oraz przez stworzenie skweru-terenu parkowego z przedziwnym układem wijącej się ścieżki wśród nowonasadzonych krzewów. To nie jest miejsce na park! To jest zabytek, który powinien tworzyć integralną całość i kontekst.
► Zobacz więcej: Bastion za drzewami
Miasto jest wytworem cywilizacji i kultury. Wartością miasta, jako przestrzeni urbanistycznej są historyczne osie oraz perspektywy widokowe i krajobrazowe otwarte, a nie stłumione drzewami. Zwłaszcza w takich miejscach, w których historycznie drzew nie było. Wartością wreszcie są obiekty dziedzictwa materialnego (zabytki), które podlegają ochronie. Dotyczy to zwłaszcza najbliższego przedpola Bastionu Menniczego. Integralność tego zabytku, jego wartość i przekaz zostały zniszczone przez posadzenie - pierwszy raz w historii - szpalerów około 10 drzew na przedpolu wzdłuż murów, tj. w integralnej, składowej części zabytku - bastionu jako dzieła obronnego - oraz przez stworzenie skweru-terenu parkowego z przedziwnym układem wijącej się ścieżki wśród nowonasadzonych krzewów. To nie jest miejsce na park! To jest zabytek, który powinien tworzyć integralną całość i kontekst.
► Zobacz więcej: Bastion za drzewami
Odrębną kwestią są natomiast aspekty archeologiczne w związku z całą przebudową nabrzeża. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Toruniu (WUOZ) nie nakazując wcześniejszych badań archeologicznych - których rezultaty mogłyby ukierunkować formę i sposób nowego planu zagospodarowania staromiejskiego nabrzeża - bezmyślnie i bezrefleksyjnie zdecydował niestety o zaprzepaszczeniu wykorzystania potencjału miejsca, o zatarciu historii Torunia. Z drugiej strony władze Torunia nie inicjowały, ani nie zabiegały o rzetelne i profesjonalne podejście do poznania i wykorzystania dziedzictwa miasta.
Dlatego odkrywane w czasie realizacji często unikatowe i bezcenne znaleziska archeologiczne, kładące nowe światło na historię Torunia, zostały zupełnie nieuwzględnione i zaprzepaszczone.
To wszystko spowodowało, że zrealizowany projekt przebudowy zupełnie niedopasowany jest do miejsca; został wyciągnięty z kapelusza, jest projektem, który wcale nie uwzględnia i nie odnosi się do kontekstu miejsca, nie czerpie nic z historii i nie nawiązuje nic ani do historii, ani do miejsca. Projektem, który mógłby być zrealizowany w każdym byle miejscu nad jakąkolwiek wodą, w każdym byle kurorcie nad wodą.
► Zobacz też: Miasto zmarnowanego potencjału (I). Staromiejskie nabrzeże wiślane
Dlatego odkrywane w czasie realizacji często unikatowe i bezcenne znaleziska archeologiczne, kładące nowe światło na historię Torunia, zostały zupełnie nieuwzględnione i zaprzepaszczone.
To wszystko spowodowało, że zrealizowany projekt przebudowy zupełnie niedopasowany jest do miejsca; został wyciągnięty z kapelusza, jest projektem, który wcale nie uwzględnia i nie odnosi się do kontekstu miejsca, nie czerpie nic z historii i nie nawiązuje nic ani do historii, ani do miejsca. Projektem, który mógłby być zrealizowany w każdym byle miejscu nad jakąkolwiek wodą, w każdym byle kurorcie nad wodą.
► Zobacz też: Miasto zmarnowanego potencjału (I). Staromiejskie nabrzeże wiślane
Oprac. Arkadiusz Skonieczny, data publikacji: 08-08-2024