Flisacy w dawnym Toruniu

Historia Torunia nierozerwalnie wiąże się z historią żeglugi śródlądowej.
Ze względu na swoje położenie nad Wisłą, na skrzyżowaniu dalekosiężnych szlaków handlowych oraz kontakty kupców toruńskich z kupcami miast całej północnej Europy, Toruń był w średniowieczu i okresie nowożytnym miastem handlowym w skali ogólnoeuropejskiej i był ważnym ogniwem handlu europejskiego (zobacz: Toruń: Hanzeatyckie emporium). Znaczącą rolę w tym pełniło flisactwo i flisacy.
Dzięki temu flisak do dziś jest jednym z symboli Torunia i wiąże się z tym miastem.
 
 
Po drodze Toruń, gościnny Toruń witał oryla –
do dziś mam w oczach ten piękny widok w zachodu chwile,
Kiedy z daleka już się pojawiał na niebie czystym
prastary Toruń w misternej rzeźbie wieżyc strzelistych…

- Jadwiga Korczakowska, Pieśń flisaka (1938)

Pierwotnie jednak flisactwo i flisak rozumiane były nieco inaczej niż dziś. Dawniej flis oznaczał uprawnianie każdego rodzaju żeglugi śródlądowej na łodziach i tratwach, podczas gdy spław drewna spiętego w tratwy określany był mianem orylka. Dopiero rozwój kolei i kolejowych przewozów masowych spowodował w końcu XIX w. zmniejszenie znaczenia flisu; na Wiśle pozostała wtedy orylka, oryle przejęli bardziej prestiżowe nazewnictwo "flis" i w ten sposób ukształtowała się do dziś funkcjonujące określenie, eliminujące niemal całkowicie nazwę "orylka".

Grupa zawodowych flisaków ukształtowała się w Toruniu już w XIII w.
Najstarszy statut określający prawa i obowiązki flisackiej braci pochodzi z 1. poł. XIV w.
 
W średniowiecznym Toruniu flisacy zamieszkiwali jego południowo-zachodnie przedmieście nad Wisłą, zwane Rybakami, dzielące się na Małe i Wielkie Rybaki, które było jednym z bardziej rozwiniętych i wyspecjalizowanych przedmieść toruńskich.
Flisem zajmowała się ludność z niskich warstw majątkowych, głównie ludność polska.
 
Fontanna Flisaka stoi w Toruniu od 1914 r.
 
 
Spław rozpoczynał się wiosną i trwał do późnej jesieni. Każdorazowo na jeden spław, zwany ryzą, umowę z kupcem lub faktorem zawierał starszy w hierarchii, zwany retmanem. On to dobierał sobie flisaków i ponosił odpowiedzialnośc za cały transport, który nieraz odbywał się o głodzie i chłodzie, w ciężkim trudzie.
W średniowieczu najczęstszymi spławianymi towarami handlowymi kupców toruńskich, dla których pracowali retmani i flisacy, były drewno, zboże, skóry, miedź, produkty leśne, które sprzedawano na zachód Europy. Stamtąd z kolei sprowdzano m.in. sukno flandryjskie, angielskie, śledzie, sól. Na wschód sprzedawano też sukno toruńskie, płótno, a przywożono stamtąd też jedwab, przyprawy (pieprz, imbir), którymi zaopatrywano głównie rynek krajowy – pruski. Zobacz: Toruń: Hanzeatyckie emporium.
 
Toruń był wtedy miejscem centralnym, gdzie tutejsi kupcy zawierali umowy z retmanami nie tylko toruńskimi, ale i z innych nadwiślańskich miejscowości.
Często w Toruniu - pierwszym krzyżackim mieście na wodnej drodze wiślanej z Królestwa Polskiego - flisacy toruńscy przejmowali transporty rzeczne od flisaków polskich. 
 

Było to w roku 1472 ­– zatem minęło sześć lat pokoju po pełnej krwi i łez trzynastoletniej wojnie domowej, zakończonej pokojem toruńskim w 1466 roku – gdy w październiku płynęła po Wiśle spóźniona flotylla tratw. Składały się one z pni drzew związanych łykowymi linami i przykrytych deskami, na których ułożono wiele worków ze zbożem. Pomiędzy nimi stały drewniane szałasy zbudowane z gałęzi, listew i słomy, a przed nimi, na kamieniach podsypanych ziemią, płonęły małe ogniska. Stojące obok gliniane garnki swą bulgoczącą zawartością wskazywały, że dla mieszkańców tej pływającej wioski nadszedł czas na wieczorny posiłek. Na dany znak ludzie z załogi odłożyli długie wiosła, którymi sterowali na obu końcach każdej tratwy, chwycili solidne, spiczaste pale i poczęli wbijać je w wodę potężnymi drewnianymi młotami, aż owe wbiły się w dno rzeki i niezdarny, długi pojazd zatrzymał się.
- Adof Prowe: Copernikus und sein Jugendfreund (1865)

 
 
 
W okresie nowożytnym coraz większego znaczenia w handlu wiślanymi nabierał spraw drewna i zboża. Powstawały w Toruniu liczne spichrze zbożowe, których w XVII w. było ok. 100 (zobacz: Handel zbożem).
 
Flisackowa żona siedzi sobie doma,
A flisacek nieboracek
Robi na chleb jak robacek,
Płynie do Torunia, płynie do Torunia…

- Pieśń flisacka z Małopolski z pocz. XVIII w.
 
Tratwy flisackie na ekspozycji w Parku Etnograficznym w Toruniu-Kaszczorku.
Charakterystyczny szałas kryty słomą umocowaną do drewnianej konstrukcji za pomocą poprzecznych desek stanowił miejsce schronienia dla flisaków podczas wielotygodniowego spławu do Torunia.
 
 
Wyraźny podział transportu towarów statkami i drewna tratwami zaznaczał się aż do końca XIX w., kiedy to na masową skalę przewozem towarów zajęła się kolej, eliminując coraz bardziej flis. Pozostała na Wiśle jedynie orylka (odmiana flisu, dotycząca spławiania jedynie drewna). Tę sytuację wykorzystali oryle, przejmując pozostałą po flisakach, wyższą w hierarchii nazwę flis. W ten sposób utrwaliła sie do dziś funkcjonująca nazwa flisak, natomiast oryl niemal zupełnie zanikła.
 

W XIX w. przez Toruń i z Torunia spławiano drewno do Europy zachodniej i dalej przez Wisłę oraz przez wybudowany w latach 1773-1774 Kanał Bydgoski. Płynęły tratwy wykonane na Wiśle oraz jej dopływach: Bugu, Sanie, Narwi, Drwęcy, a także z Europy wschodniej na Litwie i Białorusi. Szczególne znaczenie Torunia w handlu drewnem wzrosło gdy w 1826 r. ustanowiono tu urząd celny. Odtąd każdy transport zobowiązany był do postoju w związku z oczekiwaniem na przyjęcie i oclenie drewna. W Toruniu pracę kończyli flisacy z górnej Wisły i górnego jej dorzecza (z zaboru austriackiego, rosyjskiego), od 1909 r. umieszczając swoje tratwy w Porcie Drzewnym, zbudowanym ok. 6,5 km w dół Wisły od Starego Miasta i zlokalizowanego tu starego nabrzeża portowego. Dalszy transport przejmowali flisacy tutejsi - z zaboru pruskiego, zwłaszcza z Torunia - KaszczorkaZłotoriiWinnicy, Solca Kujawskiego. W Porcie Drzewnym odbywała się m.in. obróbka drewna ułożonego w tratwy, tak aby dostosować szerokość tratw do niedużej szerokości Kanału Bydgoskiego.
Z czasem postój ten przerodził się w postój zwyczajowy, tradycyjny, który w znacznym stopniu przyczynił się do powstania swoistego flisackiego folkloru i pejzażu Torunia.  
 
Nabrzeże na wysokości ruin zamku krzyżackiego i Bramy Mostowej, 1911 r.
 
Poza tym, że z góry Wisły płynęło drewno do Torunia, to również w Toruniu znajdowały się liczne tartaki, gdzie produkowano drewno, które dalej z portu toruńskiego ruszało na zachód Europy. Duża wycinka lasów wokół Torunia miała miejsce w 2. poł. XIX w., co związane było z rozbudową Twierdzy Toruń i oczyszczaniem przedpola bojowego.
 

 
W ten sposób Toruń w XIX w. przejął całkowicie kontrolę na przewóz drewna z całego terytorium ziem polskich. Każdy flisak po kilkutygodniowym spławie musiał więc zatrzymać się w Toruniu, a gospoda Pod Turkiem chętnie przyjmowała przybyszów. Również pomnik Mikołaja Kopernika od momentu jego wystawienia w 1853 r. stał się jednym z ulubionych miejsc spotkań i wypoczynku flisaków; tu wesoła brać rozsiadywała się i śpiewała.
Flisacy byli częstymi, licznymi i widocznymi na ulicach Torunia gośćmi, kształtującymi ówczesny pejzaż tego miasta, jak żadnego innego. Często w Toruniu czynili zakupy - prezenty dla swoich żon i rodzin i stąd pieszo powracali do domów.
 
Szczególnym kultem i miejscem często odwiedzanym przez flisaków w Toruniu była gotycka figura Czarnego Chrystusa Ukrzyżowanego, początkowo umieszczona w dominikańskim kościele św. Mikołaja, a od 1834 r. w kościele św. Jakuba na Nowym Mieście. Jak podaje ks. Jakub Fankidejski (1844-1883): "Nieraz zdarzyło się, że jaki flisak albo inni ludzie aż z polski przyjadą tu do kościoła i ciekawie pytają: gdzie by tez był ten Pan Jezus cudowny, któremu na głowie włosy rosną?".
Z kolei na Starym Mieście flisacy zachodzili do kościoła Świętojańskiego, gdzie mieści się kaplica św. Barbary, patronki wodniaków (zobacz: Kult św. Barbary w Toruniu i na Pomorzu).
 
Ceremoniał pasowania młodych flisaków, którzy po raz pierwszy udawali się Wisłą, nosił nazwę frycowe i odbywał się właśnie w gospodzie flisaczej w kamienicy Pod Turkiem: każdy młody flisak musiał pokłonić się siedzącej na 1200-litrowej beczce wina Grubej Marynie i ucałować z czcią jej prawą stopę. Każdego flisaka z Toruniem musiało więc wiązać przynajmniej to, jedno wspomnienie.
 
W gospodzie flisaczej w kamienicy Pod Turkiem na poczesnym miejscu stała wielka beczka, mogąca pomieścić 1200 litrów wina, a na niej okrakiem siedziała figura bożka Bachusa - Gruba Maryna, trzymająca w prawej dłoni ogromny kielich, w lewej zaś butelkę. Każdy fryc, czyli ubiegający się o miano prawdziwego flisaka adept przed wyruszeniem w swoją pierwszą podróż podchodził do owej Grubej Maryny i całował ją w gruby palec prawej stopy, przy okazji nie wylewając za kołnierz niezliczonych ilości trunku.
 
Flisacy nie stronili od kieliszka i bitki, a w letnie wieczory w nadbrzeżnych knajpach nie raz gorąco bywało. W historii złożyli jednak nie jeden dowód swego patriotyzmu i przywiązania do ojczyzny. Np. w 1806 r., gdy wojska napoleońskie pod wodzą marszałka Neya musiały ustąpić spod Torunia pod naporem Prusaków, wtedy właśnie flisacy obezwładnili niemieckich przewoźników i pruskich żołnierzy pilnujących przeprawy, a następnie przeprawili Francuzów przez Wisłę umożliwiając im zajęcie Torunia (zobacz: Toruń napoleoński. Napoleon w Toruniu). Za czyn swój flisacy otrzymali od rządu Księstwa Warszawskiego 100 napoleandrów nagrody, a sam cesarz podkreślił zasługi wodniaków w Toruniu w specjalnym biuletynie.
 
 
Flisactwo odcisnęło się też w poezji, zarówno tej historycznej, jak i dzisiejszej.
 
Wyraz temu, jak i ścisłemu związkowi flisactwa z Toruniem i jego szlachetnością, dał już w XVI w. Sebastian Klonowic w poemacie "Flis to jest Spuszczanie statków Wisłą i inszymi rzekami do niej przypadającymi" z 1595 r.
Opiewa w nim nie tylko architekturę i piękno Torunia, ale też jego mieszkańców, pełnych wzorowych cnót i zalet:

Od siebie się miej, gdzie wdzięczne winnice 
Wiszą nad Wisłą, w nich żywe krynice, 
Ujźrzysz lusthauzy i ogrody śliczne, 
    Drzewa rozliczne. 
Lecz naprzód ujźrzysz nad górami spice, 
I wysokich wież złote makowice, 
Co swymi wierzchy modre niebo orzą, 
    Obłoki porzą. 
A gdyć za szkutę w zad ucieką góry, 
Oglądasz świetne jako płomień mury, 
Miasto jak z rąbka wywinął osobne, 
    Na wszem ozdobne. 
Toruń budowny i bogaty w cnotę, 
Tam szczyrych mieszczan oglądasz ochotę, 
Tam pokój, tam wstyd, tam płuży uczciwość 
    I sprawiedliwość. 
Tam podobieństwo zda się być w człowieku 
Saturnowego i złotego wieku, 
Gdy była cnota i one święte lata 
    Królową świata...
 
Z kolei w dzisiejszej dobie do tradycji flisactwa w ściśle toruńskim kontekście odwołuje się np. utwór "Toruński flis" Krzysztofa Przegiętki:
 
W Toruniu zmierzch purpurą niebo znaczy,
A Wisłą, co skryta już jest pośród mgieł,
Jak we śnie spływają widmowi flisacy.
W dali zda się majaczy tylko koszul ich biel.
 
Hej, flisacy! Flisaczkowie bosi!
A skąd to tak długo płyniecie?
Gruba Maryna „Pod Turka” was prosi.
To dziś pewnie w Toruniu zostaniecie?
 
Z mgły zaś odpowiada coś niby stukanie,
Jakby kto śryki w rzeki dno zabijał.
Chyba tam przy Kępie tratwy zatrzymane?
Może i retmanka do brzegu już dobija?
 
Niech wreszcie te mgły zostaną rozwiane!
I nowa się przed miastem wyłoni wyspa,
Którą w mig utworzyły bale posczepiane,
A na nich flisacza osada – budy i paleniska.
 
Jak dawniej wejdą w miasto wiślani wędrowcy,
Wpleceni w korowód odwieczną koleją losu.
Zwabią spojrzenia dziewcząt smagłolicy chłopcy,
Nim zabierze ich inna rzeka – rzeka czasu.
 
W końcu mgły ustąpiły, księżyc świeci wysoko.
Lecz nie widać na Wiśle ni tratwy, ni komięgi.
Na Świętojańskiej wieży zegar lśni niczym złoto,
Flisak spiżowy w Rynku strzeże swojej legendy.
 
Czasem tylko cienie wskrzesza Duch stęskniony
Flisu – gdy rzeka, przyborem wód nabrzmiała,
Na swoim grzbiecie niosła flisackie wagony,
A każda tratwa w podzięce Wisłę czule głaskała.
 
 
Ostatnimi toruńskimi flisakami byli: Paweł, Franciszek i Piotr Wilmanowicz, Czesław Bronisz, Józef Kapitaj, Józef Jarecki. Swa pracę zakończyli na pocz. lat 60. XX w. spławiając Wisłą drewno m.in. do tartaku na Mokrem przy ul. Panieńskiej (ob. ul. Wojska Polskiego).

Oprac. Arkadiusz Skonieczny, data publikacji 06-02-2016

  • drukuj
  • poleć artykuł
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Dodaj swój komentarz:


pozostało znaków:   napisałeś znaków:

Kontakt

tel. 56 621 02 32
biuro@toruntour.pl
formularz kontaktowy
 
 
   
Właścicielem i operatorem Toruńskiego Portalu Turystycznego funkcjonującego pod domeną toruntour.pl jest Toruński Serwis Turystyczny, Toruń, ul. Rabiańska 3 (mapa), tel. 66 00 61 352, NIP: 8791221083.
Materiały zawarte w Toruńskim Portalu Turystycznym www.toruntour.pl należą do ich autorów lub właściciela serwisu i są objęte prawami autorskimi od momentu powstania Portalu w 2015 r. Wszelkie wykorzystywanie w całości lub we fragmentach zawartych informacji bez zgody Wydawcy Serwisu jest zabronione.
Polityka cookies
 
Jeżeli chcesz opublikować swój artykuł lub napisać do Toruńskiego Portalu Turystycznego ponieważ gdzieś do tekstu wkradł się błąd, chcesz nawiązać współpracę lub po prostu przekazać swoją opinię, możesz to zrobić używając adresu mailowego biuro@toruntour.pl. Żadna wiadomość nie pozostanie bez odpowiedzi!
 
Zostań naszym patronem. Poznaj szczegóły i możliwości tutaj