Toruń w przededniu rozbiorów

 
Pierwsze dziesięciolecia XVIII w. to okres upadku miast w Rzeczypospolitej, w tym Torunia w Prusach Królewskich, chociaż poziom, z którego ten upadek nastąpił i jego skala były różne dla miast polskich i dla miast Prus Królewskich: Toruń i dwa pozostałe wielkie miasta pruskie wyróżniały się bowiem zawsze na tle miast polskich zarówno swoimi wyjątkowymi uprawnieniami politycznymi, gospodarczymi, jak i wysokim stopniem rozwoju i ogólną siłą przebicia mieszczaństwa (więcej o tym tutaj).

Falę niespotykanych dotąd w Toruniu zniszczeń przyniosła wielka wojna północna (1700-1721), niezwykle dotkliwe oblężenie szwedzkie w 1703 r. i okupacja szwedzka do 1709 r., następnie okupacja saska i rosyjska do 1715 r. W czasie wojny sukcesyjnej Toruń zajęli Rosjanie na okres 1733-1735, wracając do Torunia w okresie 1759-1762 w czasie wojny siedmioletniej.
Mimo tego Toruń, dzięki działalności wybitnych uczonych Gimnazjum Akademickiego, od pierwszych lat XVIII w. aż do I rozbioru w 1772 r. należał do najważniejszych ośrodków myśli wczesnooświeceniowej w Polsce; powstają towarzystwa naukowe, pierwsze czasopisma (zobacz: Dawne czasopisma toruńskie), następuje rozwój kulturalny, który jednak nie osiąga tak wysokiego poziomu jak w dwóch wiekach poprzednich (zobacz: Królowa Wisły: Toruń w czasach świetności).
 
W przeciwieństwie do pozostałych miast Rzeczypospolitej, Toruń (jak i Gdańsk) w znacznie mniejszym stopniu został dotknięty ogólnym osłabieniem gospodarczym oraz obniżeniem poziomu kulturalnego mieszczaństwa. Również w przeciwieństwie do innych miast - nawet tych największych, jak Warszawa, Kraków, Lwów - jedynie wielkie miasta pruskie z Gdańskiem i Toruniem na czele, brały aktywny udział w życiu politycznym tego okresu. Jednocześnie pod względem stanu technicznego budynków i ogólnej estetyki te dwa miasta w 2. połowie XVIII w. odcinały się wyraźnie od miast polskich, jakkolwiek i one dalekie były od swej dawnej świetności.
 
Podczas gdy miasta większe w Prusiech polskich Toruń, Elbląg i Gdańsk zażywały w dawnej Polsce pełnię swobód, wolności i przywilejów, stanowiąc niejako "małe rzeczypospolite" w wielkiej Rzeczypospolitej, to natomiast los innych miast polskich był więcej niż opłakany. Pozbawione praw i swobód, zdane na łaskę szlachty i trybunałów upadały coraz to bardziej, wyludniały się i zażydzały.
- Stanisław Wałęga, 1935
 

Kalendarium toruńskie okresu przedrozbiorowego

1752 r.
 - powstało pierwsze w Toruniu i jedno z pierwszych w Polsce, Towarzystwo Uczone, w którym podjęto pierwsze w Rzeczypospolitej zorganizowane badania nad językiem polskim

1755 r.
- urodził się wybitny anatom, lekarz, fizjolog, Samuel Thomas Sömmerring

1759-1762
- przemarsze w ramach wojny 7-letniej w obie strony i stacjonowanie w Toruniu wojsk rosyjskich >>>

1764 r. VI
- Toruń skutecznie sprzeciwił się planom ulokowania w mieście polskiego urzędu – sądu trybunalskiego dla spraw prowincji wielkopolskiej, dowodząc poprzez swojego rezydenta Samuela Luthra Gereta na dworze królewskim w Warszawie, że Toruń, podobnie jak i całe Prusy Królewskie, nie podlega organom Rzeczypospolitej, a bezpośrednio królowi i w związku z tym nie może w nim istnieć polski sąd.
 
1764 r.
- na sejmie konwokacyjnym uchwalono szereg uchwał ograniczających odrębności Prus Królewskich, m.in. zmniejszenie liczby posłów pruskich na sejmy, wprowadzenie nowych miar i wag, cła generalnego na obszarze Prus Królewskich, a także głosowanie większością na sejmikach generalnych w sprawach dotyczących miast.

1767 r.  
- konfederacja dysydencka, zawiązana przez szlachtę protestującą pod protektoratem carycy Katarzyny II, pod hasłem obrony praw politycznych i swobody wyznania

1769 r.
- nieudany atak konfederatów barskich na Toruń (miasto występowało przeciw konfederatom).
 Okres konfederacji barskiej zwiększył, występującą od 1724 r., nieufność Torunia do katolickiej Rzeczypospolitej i dworu polskiego.

1770 r.
- na przełomie sierpnia i września władze Królestwa Prus wkraczając do Prus Królewskich wprowadziły blokadę gospodarczą Torunia w postaci roztoczenia tzw. kordonu sanitarnego wprowadzonego pod pretekstem zabezpieczenia się przez panującą rzekomo na Podolu zarazą

1771 r.
- urodził się wybitny językoznawca i bibliograf, Samuel Bogumił Linde, twórca pierwszego słownika języka polskiego

1772 r.
- pierwszy rozbiór Polski, którego granica oddzieliła pozostający w Królestwie Polskim Toruń od jego terytorium - dochodowych dóbr ziemskich; utrata połączeń komunikacyjno-handlowych, utrata wiodącej roli w regionie na rzecz Bydgoszczy - odtąd silnie rozwijanej przez pruskiego Fryderyka II (więcej tutaj).
- zgodnie z wcześniejszą koncepcją ambasadora rosyjskiego dot. ustanowienia Torunia wolnym miastem, powołano specjalną deputację, która przedstawiła postulaty dotyczące prawnopaństwowego statusu Torunia w Rzeczypospolitej, które później miały być uwzględnione w układzie rozbiorowym

1775 r.
- polsko-pruski układ handlowy doprowadzający Toruń poprzez wysokie opłaty celne do coraz większej ruiny gospodarczej

1789-1790 r.
- koncepcje Stronnictwa Patriotycznego w czasie Sejmu Wielkiego dot. oddania Prusom Torunia i Gdańska w zamian za złagodzenie niekorzystnych dla Polski postanowień traktatu handlowego z 1775 r.

1791 r.
- uchwalona sejmowa Ustawa o Miastach wywołała w Toruniu i Gdańsku oburzenie, w związku ze zrównaniem tych miast w prawach z miastami polskimi wobec teraz pogwałconego prawa nie podlegania tych miast władzom Rzeczypospolitej, a bezpośrednio królowi

1792 r.
- urodził się wybitny ekonomista, publicysta, Fryderyk Skarbek, ojciec chrzestny Fryderyka Chopina.

1793. 1. 24.
- wkroczenie do miasta wojsk pruskich w wyniku II rozbioru Polski - koniec autonomicznej republiki mieszczańskiej, miasto straciło samorządność i niezależność oraz swą rangę prawno-ustrojową, zostało zrównane w prawach z innymi miastami. Liczba ludności spadła z ok. 18-20 tys. w XVII w. do 6 tys.

 

Stosunek Torunia do prób zreformowania państwa

 
Po słynnym tumulcie toruńskim w 1724 r. Toruń był w opozycji do polskiej polityki państwowej aż do II rozbioru w 1793 r. Toruń systematycznie walczył o utrzymanie autonomii ustrojowej Prus Królewskich i swojej (zobacz: Respublica Thorunensia), broniąc tym samym interesów politycznych i gospodarczych tej prowincji i swoich. W walce tej brał też udział Gdańsk, jednak mniej uparcie.
Taka polityka Torunia, podtrzymująca jego i prowincji autonomię, stała w opozycji do programu reform społeczno-ustrojowych Rzeczpospolitej; reformy w zamyśle centralizujące i wzmacniające władzę królewską i ograniczające autonomię Prus Królewskich, wysuwane były w 1763 r. przez stronnictwo polityczne "Familii" zgrupowane wokół magnackich rodów Czartoryskich i Poniatowskich, ograniczać miały też "wolności" szlacheckie i ukrócić anarchię w państwie. Familia cel ten chciała osiągnąć przy pomocy carycy Katarzyny II i wojsk rosyjskich.
Na zwołanym na maj 1764 r. sejmie konwokacyjnym Czartoryscy, wobec nieobecności posłów opozycji (protestujących w ten sposób przeciw sprowadzeniu przez "Familię" wojsk rosyjskich), uchwalili zmianę ustroju Rzeczypospolitej, m.in. ograniczającą przywileje Prus Królewskich (np. zmniejszenie liczby posłów pruskich na sejmy), a także wprowadzającą konstytucje potwierdzającą dawne prawa antydysydenckie i nakładającą na różnowierców wiele ograniczeń. To wprowadziło głębokie rozczarowanie wśród sejmujących przedstawicieli Torunia i Gdańska. W Toruniu przyjęto te następujące po sobie kroki sejmu bardzo nieprzychylnie, uważając, że jest to próba stopniowego ograniczenia siłą samorządu Prus Królewskich. Obawiano się zwłaszcza, by nie doszło do naruszenia praw wielkich miast pruskich. Rezydent Torunia na dworze warszawskim, Samuel Luther Geret, wspierany przez przedstawiciela Gdańska interweniował w ambasadzie rosyjskiej, szukając tam poparcia dla interesów Torunia i jego racji stanu. Zgodnie z tradycją Toruń i Gdańsk szukały też wsparcia u obcych państw, jak Dania, Francja, Anglia. Zabiegi okazały się nieskuteczne, a nieprzychylność pogłębił sejm koronacyjny w grudniu 1764 r., na którym nie tylko potwierdzono ustalenia sejmu poprzedniego, wprowadzono cło generalne dla Prus Królewskich (zapewniające Rzeczypospolitej znaczny wzrost wpływów, ale jednak wprowadzenie cła było niezgodne z Aktem Inkorporacyjnym Ziem Pruskich z 1454 r., który po wsze czasy zapewniał wolność celną tej prowincji), ale dodatkowo nie spełniono żadnych postulatów ekonomicznych, politycznych i wyznaniowych Torunia i Gdańska. Na wprowadzone cło trzy wielkie miasta pruskie (Toruń, Gdańsk, Elbląg) zareagowały wspólnym protestacyjnym manifestem, który wywołał oburzenie dworu królewskiego, a Toruń i Gdańsk stały się obiektem nieprzyjaznych wystąpień szlachty. Ostatecznie cło generalne w Prusach Królewskich zostało zniesione w 1766 r. w wyniku rokowań w Warszawie, których rozjemcą była caryca Katarzyna II, która razem z królem pruskim Fryderykiem II miała interes w osłabieniu Rzeczypospolitej.
 
Samuel Luther Geret (1730-1797) - polityk, publicysta, ostatni przedrozbiorowy burmistrz Torunia, profesor toruńskiego Gimnazjum Akademickiego, syn pastora i seniora gminy luterańskiej, długoletni reprezentant interesów Torunia i Prus Królewskich na dworze królewskim w Warszawie, autor m.in. "Myśli względem handlu" z 1765 r., gdzie zawarł zamysł aktywnej polityki ekonomicznej państwa na odcinku Wisły.
W latach 1760-1772 był wydawcą tygodnika Thornische Wöchentliche Nachrichten und Anzeigen nebst einem Anhanhe von Gelehrten Sachen (Toruńskie Tygodniowe Wiadomości i Ogłoszenia z Dodatkiem o Sprawach Naukowych).
W 1787 r. podjął Geret wydawanie nowej gazety polityczno-informacyjnej pt. Thornische historische Nachrichten von [...] des jetzigen Türkenkrieges mit Russland und Österreich >>> (Toruńskie Wiadomości Historyczne o Wojnie Turecko-Rosyjsko-Austriackiej).
W połowie XVIII w. w zachodniej pierzei Rynku Staromiejskiego wzniósł swoją rezydencję pałacową, która jednak nie zachowała się do dziś. W tym pałacu w 1812 r. przebywał Napoleon, potem mieściła się w nim poczta. Obecnie na tym miejscu stoi budynek poczty z 1881 r. stylu neogotyckim.
 
 
Toruń zdecydowanie sprzeciwiał się też reformom sądu asesorskiego w 1764 r. polegającym na orzekaniu przez przedstawicieli szlachty większością głosów, a nie jak dotychczas podlegając bezpośrednio wyrokowi królewskiemu. Rada toruńska stała na stanowisku, że nie może podlegać tak zmienionemu sądowi, gdyż jest to naruszenie przywilejów tego miasta.
 
Toruń skutecznie sprzeciwił się również planom w 1764 r. ulokowania w mieście polskiego urzędu – sądu trybunalskiego dla spraw prowincji wielkopolskiej, dowodząc poprzez swojego rezydenta S. L. Gereta na dworze królewskim w Warszawie, że Toruń podobnie jak i całe Prusy Królewskie nie podlega organom Rzeczypospolitej, a bezpośrednio królowi i w związku z tym nie może w nim istnieć polski sąd. Wprawdzie Toruń – w przeciwieństwie do innych miast polskich – nie podlegał trybunałowi, a decyzja o ulokowaniu tu sądu trybunalskiego nie odebrałaby Toruniowi jego wyjątkowego statusu, to jednak Rada toruńska obawiała się ewentualnych ekscesów antymiejskich i antyewangelickich ze strony zjeżdżających do Torunia tłumów szlachty generalnie nieprzychylnej wielkim miastom pruskim oraz nacisków do zmiany uprzywilejowanej pozycji Torunia i objęcia go kompetencją trybunału. Ostatecznie Toruń zwyciężył w obronie swoich przywilejów i autonomii i nie dopuścił do umiejscowienia tutaj polskiego urzędu, który ulokowano wobec tego w niedalekiej Bydgoszczy.
 
Na odbywanym w sierpniu 1764 r. kongresie wielkich miast pruskich uzgadniano wspólną politykę i stanowisko miast wobec zbliżającej się elekcji króla. W wyniku obrad torunianom udało się nakłonić gdańszczan do rezygnacji z neutralności i miasta zdecydowały się poprzeć Stanisława Augusta Poniatowskiego. Akceptując większość propozycji toruńskich postanowiono, że rezydenci tych miast w Warszawie będą się starać o pozyskanie pomocy poselstwa rosyjskiego i pruskiego w sprawie zachowania praw Prus Królewskich. Miastom chodziło konkretnie o zmianę tych uchwał sejmu konwokacyjnego, które według nich były sprzeczne z przywilejami Prus Królewskich: chciano nie dopuścić do zmniejszenia liczby posłów pruskich na sejmy, wprowadzenia nowych miar i wag, cła generalnego na obszarze Prus Królewskich, a także głosowania większością na sejmikach generalnych w sprawach dotyczących miast.
Zamierzano również starać się o przywrócenie dotychczasowego ustroju sądu asesorskiego. Polecono rezydentom współpracować z przebywającymi w Warszawie reprezentantami pruskiej szlachty patriotycznej i razem działać na rzecz potwierdzenia przez nowe pakta konwenta praw prowincji. Wielkie miasta pruskie opowiedziały się po stronie "familii", aby tym skuteczniej bronić autonomii prowincjonalnej, która zapewniała im pewne wpływy na samorząd terytorialny.
Miasta liczyły przede wszystkim na pomoc obcą. Najdalej w tym kierunku szedł Toruń, który pragnął, by wspólnie wystąpiły one do Rosji i Królestwa Prus z prośbą o gwarancję dla swobód Prus Królewskich. Gdańsk i Elbląg zajęły ostrożniejsze stanowisko i nie wyraziły na to zgody.
 
Wobec tych niektórych niepowodzeń Rada toruńska postanowiła przystosować się do nowej rzeczywistości i już na początku roku 1765 gorliwie zabiegała w Warszawie o formalne potwierdzenie przez nowego króla - Stanisława Augusta Poniatowskiego - swoich dotychczasowych przywilejów. W tym celu sekretarz miasta i rezydent toruński w Warszawie, Samuel Luther Geret przekazał królowi dar pieniężny (36 tys. złp) od Torunia, zwłaszcza, że upominał się o to kanclerz litewski Michał Czartoryski.
Dwór królewski i król, któremu zależało na pozyskaniu wielkich miast pruskich (Torunia, Gdańska, Elbląga), aby wykorzystać ich potencjał ekonomiczny przy reformowaniu Rzeczypospolitej, a z drugiej strony nie zrażać do siebie tych miast zwłaszcza wobec napiętych stosunków z państwem pruskim, potwierdził w maju 1765 r. wszystkie dotychczasowe przywileje Torunia.
 
Sala Wielka w Ratuszu Staromiejskim przygotowania do ceremonii złożenia hołdu królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu na ręce legata, bpa kujawskiego A. Ostrowskiego w dn. 20 maja 1765 r.
Na pierwszym planie straż honorową trzyma dwóch żołnierzy toruńskich.
Rycina Daniela Wachschlagera, 1765 r.
Na podstawie przywilejów kazimierzowskich z 1457 r. Toruń, podobnie jak Gdańsk i Elbląg, manifestował świadomość swojego miejsca w strukturze politycznej Rzeczpospolitej, podkreślając swoje szerokie swobody i uprawnienia, m.in. prawo do udziału w sejmach elekcyjnych, którego inne miasta polskie nie posiadały (więcej o ustroju Torunia w czasach nowożytnych tutaj).
 
Również zgodnie z dawną praktyką Rady Torunia, Gdańska i Elbląga otrzymywały szczegółowe informacje o przebiegu obrad sejmów Rzeczypospolitej, które pilnie i z bliska obserwował sekretarz - rezydent toruński na dworze królewskim w Warszawie oraz dodatkowo wysłani na zwołane sejmy podsyndyk czy syndyk miejski. Oni też, wraz z sekretarzami Gdańska i Elbląga uczestniczyli w naradach posłów i senatorów pruskich, które poprzedzały sesje sejmowe i mogli tam przypominać o sprawach ważnych dla tych miast i wywierać wpływ na stanowisko posłów pruskich.
 
W uzgodnionym przez Rady Torunia i Gdańska wspólnym memorialne w 1764 r. stwierdzono, że Prusy Królewskie są wolnym i niezależnym od Korony krajem, podlegającym tylko królom Rzeczypospolitej. Poddały się one władcom polskim w 1454 r. pod warunkiem zachowania swych praw i wolności, a sejm konwokacyjny pod nieobecność posłów pruskich ośmielił się siłą wprowadzić istotne zmiany w ustroju prowincji.
Dalej wskazywano jak od 1454  r. stopniowo była ograniczana autonomia Prus Królewskich. W zakończeniu przedstawiono sposoby przywrócenia dawnego ustroju. Proponowano, aby przyszły król obiecał w paktach konwentach, że osobiście będzie rządził Prusami Królewskimi wspólnie z Radą Krajową czyli senatem pruskim, opierając się na Akcie Inkorporacji Ziem Pruskich z 1454 r. Domagano się także, by monarcha ustanowił osobny sąd apelacyjny dla prowincji pruskiej.
Gdańsk i Toruń występując w obronie swych przywilejów i wolności pragnęły, by Rosja wmieszała się w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej i przywróciła pełną autonomię Prus Królewskich. Rezydenci obu miast wręczając rosyjskiemu dyplomacie w Warszawie, Kayserlingowi 20 lub 21 VI 1764 r. memoriał, skarżyli się na naruszenie praw pruskich. Poseł rosyjski udziełił wprawdzie ogólnikowych obietnic, lecz jednocześnie zaproponował, by prowincja pruska przystąpiła do mającej powstać konfederacji Czartoryskich i opowiedziała się za kandydaturą Stanisława Augusta Poniatowskiego na króla.
 

Toruń wobec reformy monetarnej Rzeczypospolitej

 
W tym samym czasie, kiedy trwały starania o wprowadzenie uchwalonego na sejmie konwokacyjnym cła generalnego w Prusach Królewskich, władze Rzeczypospolitej podjęły także próbę zreformowania i uzdrowienia systemu monetarnego. Reforma ta miała na celu wprowadzenie pieniądza ogólnopaństwowego. Zaprzestano go wybijać w 1688 r., co spowodowało napływ różnych monet obcych, często o zaniżonej wartości oraz fałszowanych, głównie z pruskich. Państwo pruskie bowiem wpuszczało na rynki europejskie na gigantyczną skalę monetę złą, wyciągając z nich monetę dobrą. W ten sposób Rzeczpospolita poniosła ogromne straty w czasie wojny 7-letniej, sięgające ok. 20 - 25 mln talarów, czyli kilkunastokrotność budżetu państwa.
W celu dokonania reform król Stanisław August powołał na początku 1765 r. Komisję Menniczą. Wobec braku centralnej mennicy w Warszawie postanowiono wykorzystać przede wszystkim dobre mennice istniejące w trzech wielkich miastach pruskich (patrz też:  Mennica toruńska). Przychylnie do propozycji wydzierżawienia mennicy miejskiej ustosunkował się Toruń i Elbląg; Gdańsk zajął stanowisko nieufne. Do porozumienia z wielkimi miastami pruskimi ostatecznie nie doszło (m.in. ze względu na oczekiwania przez Radę Torunia wyższych opłat za dzierżawę mennicy miejskiej), a tymczasem Komisja Mennicza w połowie roku zarekomendowała królowi projekt reformy opracowany przez berlińskiego bankiera Schweigerta, wg którego przewidywano bicie 85 zł z 1 grzywny kolońskiej srebra, czyli wg takiej samej stopy menniczej jak w Królestwie Pruskim, za czym opowiadały się wielkie miasta pruskie, spodziewając się, że równe stopy zabezpieczą je i Rzeczpospolitą przed wyciąganiem dobrej monety przez państwo pruskie. Jednak pod naciskami król zdecydował się na realizację projektu wybijania lepszego pieniądza - 80 zł z 1 grzywny kolońskiej, co rozpoczęto w grudniu 1765 r. w otwartej mennicy w Warszawie.
Odtąd Komisja Mennicza nakłaniała, wręcz zmuszała wielkie miasta pruskie by podporządkowały się zasadom ustalonej reformy monetarnej. Dwór zdawał sobie sprawę, iż nie kontrolowane bicie znacznych ilości pieniędzy wg starej - lepszej stopy przez mennice miejskie w Gdańsku i Toruniu uniemożliwi prowadzenie jednolitej polityki monetarnej. Dla wywarcia presji zażądała od trzech miast przedstawienia ich przywilejów menniczych, aby je zbadać. Fakt posiadania takich przywilejów przez Toruń i Gdańsk, nadanych jeszcze przez króla Kazimierza Jagiellończyka w 1457 r., nie podlegał dyskusji, jednak władze tych miast starały się przeciągać odpowiedź z uwagi na klauzulę w przywileju, wg której miasta te mogą bić monety złote ale wg stopy ustalonej przez króla za wiedzą i zgodą sejmiku i rad. Ostatecznie wielkie miasta pruskie nie przedłożyły swoich przywilejów, na co król zareagował wydając w 16 lutego 1766 r. reskrypt, w którym stanowczo żądał wycofania lepszych monet toruńskich i gdańskich i zakazał dalszego bicia pieniędzy w mennicach miejskich tych miast. W Toruniu wystąpienie to uznano za bezprawne mieszanie się w wewnętrzne sprawy miasta i gwałcenie przywileju królewskiego Kazimierza Jagiellończyka. Toruń i Gdańsk wprawdzie odwoływały się oficjalnie do króla, szukały poparcia u rosyjskiego ambasadora Repnia, ale bez rezultatu. W tej sytuacji zdecydowano się wstrzymać działalność mennicy toruńskiej z końcem lutego 1766 r.
 

Sytuacja religijno-społeczna

 
Tłem dla wydarzeń politycznych w Rzeczypospolitej i Toruniu przez cały XVIII w. były groźnie zjawiska religijno-społeczne: narastała bowiem fala nietolerancji katolików wobec innowierców (dysydentów). Rzeczpospolita stała się krajem skrajnej nietolerancji religijnej. Wyrażało się to we wzmożonej propagandzie, burzeniu zborów protestanckich, różnych zajściach antydysydenckich, ograniczaniu wolności praktyk religijnych oraz zawężaniu uprawnień politycznych innowierców (konstytucje sejmowe z lat 1717, 1733, 1736, 1764, 1766 pozbawiały ich prawa piastowania urzędów i zasiadania w sejmie). Innowiercy, zwłaszcza protestanci, szukać więc zaczęli ochrony nie tylko u króla polskiego, ale u państw ościennych - Rosji i Prus. Te dwa państwa pod pretekstem obrony praw dysydentów uprawiały politykę mieszania się w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej, a zwłaszcza korzystały z tej okazji, aby oddziaływać hamująco na wprowadzanie reform państwowych.
Tymczasem na uwadze należy mieć fakt, że całe Prusy Królewskie, zwłaszcza trzy wielkie miasta pruskie, w tym Toruń, były wyznania protestanckiego, co potęgowało tutaj wyjątkową sytuację.
W Toruniu wyrazem takiej agresywnej nietolerancji ze strony katolików były trwające 17 lat utarczki wobec budowy kościoła dla ewangelików (obecnego kościoła Ducha Św.), po tym, jak mocą wyroku po tumulcie toruńskim w 1724 r. odebrano protestantom najważniejszych kościół w Toruniu - Mariacki (zobacz: Historia powstania kościoła Ducha św.).
 
Po 17 latach utarczek i utrudnień ze strony katolików, sprzeciwów szlachty Rzeczypospolitej, biskupów i prymasa, udało się w 1756 r. zbudować w Toruniu nowy kościół dla protestantów, po tym, jak mocą tendencyjnego i niewspółmiernie wysokiego wyroku po tumulcie toruńskim w 1724 r. odebrano im najważniejszy kościół w protestanckim Toruniu - kościół Mariacki.

 
Z inspiracji i pod protektoratem Rosji doszło do zawiązania 20. marca 1767 r. konfederacji dysydentów: w Toruniu dla Prus Królewskich, Wielkopolski i Małopolski, oraz w Słucku dla pozostałych obszarów Rzeczypospolitej.
Protestanckie wielkie miasta pruskie początkowo odniosły się z tradycyjną nieufnością wobec konfederacji. Jedynie burmistrz Torunia Christian Klosmann i jego bliscy współpracownicy uważali, że konfederacja jest doskonałą okazją do uwolnienia się od ograniczeń narzuconych Toruniowi wyrokiem po tumulcie toruńskim w 1724 r. Dodatkowo na Radę Torunia presję wywierał marszałek konfederacji gen. Jerzy Goltz oraz gen. oddziału strzelców rosyjskich stacjonujących w Toruniu od 18. marca (gdzie była ich główna baza w Prusach Królewskich), Stiepan Sołtykow. Ostatecznie 13. kwietnia Rada Torunia przekazała marszałkowi Goltzowi oficjalny akt przystąpienia wielkich miast pruskich do konfederacji toruńskiej. Jednak w akcie tym miasta te zadeklarowały swoją wierność polskiemu królowi, a zarazem zastrzegły nienaruszalność swych praw i przywilejów.
 
Członkami konfederacji stali się m.in. torunianie: burmistrz Christian Klosmann, rajca Georg Adam Reyher oraz przedstawiciel Rady Gdańska - znany uczony Gottfried Lengnich. Ta trójka zredagowała ostateczną wersję postulatów politycznych i wyznaniowych konfederacji, które miały być przedstawione na sejmie w październiku 1767 r. Wśród nich na pierwsze miejsce wysunięto sprawę przywrócenia pełnej autonomii Prus Królewskich, które powinny podlegać wyłącznie królowi, a nie władzom Rzeczypospolitej, oraz zapewnienia pełnej wolności religijnej w prowincji.
W szczegółach dotyczących interesu Torunia domagano się
• całkowitej kasaty postanowień sądu asesorskiego po tumulcie toruńskim w 1724 r., w tym:
• zwrotu kościoła Mariackiego protestantom,
• odszkodowania za poniesione wówczas wydatki miasta,
• potwierdzenia prawa do wolnego obsadzania wszystkich urzędów miejskich,
• rekompensaty finansowej za kościół św. Jakuba przekazany katolikom w 1667 r.,
• uniezależnienia się od jurysdykcji biskupów chełmińskich w sprawach religijnych Torunia,
• przyznania miastu prawa pobierania od wszystkich mostowego (zobacz: Most króla Jana Olbrachta),
• przekazania Kępy Bazarowej oraz części Kaszczorka.
 
W porozumieniu z konfederacją dysydencką Toruń wysłał na sejm dwóch deputowanych (Klosmanna i Reyhera). W kuluarach sejmowych w sprawie toruńskiej i Prus Królewskich działał już bardzo czynnie toruński rezydent Samuel Luther Geret. Pracujący w zastraszeniu przez rosyjskiego ambasadora-posła Repnina sejm miał przywrócić dawny, anarchiczny ustrój Rzeczypospolitej. Król Stanisław August Poniatowski, występując w obronie integralności państwa, zdecydowanie sprzeciwił się wszelkim projektom przywracającym Prusom Królewskim autonomię. Ostatecznie nie przyjęto spraw Prus Królewskich, a jedynie projekt zapewniający równouprawnienie różnowierców, a także pewne korzyści dla luteran toruńskich (np. częściowe anulowanie postanowień dekretu z 1724 r.).
Wynik sejmu nie satysfakcjonował wielkich miast pruskich, gdyż podejmując decyzję o przystąpieniu do konfederacji liczyli na znacznie większe zdobycze, zwłaszcza w kwestii przywrócenia autonomii Prus Królewskich. W tej sprawie jeszcze interweniowali Klosmann, Reyher i Geret u akredytowanych w Warszawie posłów państw niekatolickich, u niektórych członków komisji sejmowej czy u rosyjskiego posła Repnina. Udało się jedynie Samuelowi L. Geretowi (dzięki przychylności prymasa Gabriela Potockiego i kanclerza wlk. koronnego Andrzeja Młodziejowskiego) załatwić na sejmie prawo torunian do wolnego handlu w Gdańsku (czemu stanowczo sprzeciwiła się tamtejsza Rada) i do żeglugi morskiej, także pobieranie przez Toruń opłaty mostowej od wszystkich przechodzących przez most na Wiśle oraz uznano Kępę Bazarową za własność Torunia.
 
Tymczasem 29. lutego 1768 r., a więc jeszcze przed zakończeniem sejmu, doszło w Barze do zawiązania wyłącznie szlacheckiej konfederacji barskiej z hasłami obrony dominującej w Rzeczypospolitej religii katolickiej oraz zachowawczym programem politycznym. Ewangelicka w składzie Rada Torunia obawiała się rozszerzenia nowego ruchu barskiego, tym bardziej, że szybko rosnąca w siłę konfederacja barska w Wielkopolsce objęła prawie całe Kujawy, a niektórzy z toruńskich mieszczan katolików otwarcie mówili, że przyłączą się do konfederatów jeśli podejdą pod Toruń. Wobec tego Rada Torunia czyniła zabiegi w stacjonującym w Toruniu dowództwie rosyjskim o wzmocnienie nielicznego tutejszego garnizonu carskiego. Nie mogąc jednak doprosić się skutecznej pomocy ze strony Rosji Rada podjęła w grudniu 1768 r. zabiegi o uzyskanie ewentualnego wsparcia wojskowego ze strony państwa pruskiego.
Sytuacja pogorszyła się bardziej na początku 1769 r. Pierścień konfederatów barskich wokół Torunia zacieśniał się, a na skutek wymarszu oddziałów huzarów rosyjskich z Torunia konfederaci rozpoczęli regularną blokadę miasta; niemal zamarł handel toruński z Kujawami i Wielkopolską. Rosjanie zaniepokojeni rozszerzaniem się konfederacji barskiej w Prusach Królewskich, przy jednoczesnym domniemaniu, że konfederaci zajęli Toruń (na skutek blokady przez miesiąc nie przedostawały się żadne informacje o sytuacji z Torunia do Warszawy), wysłali brygadę piechoty gen. Czertoryżskiego, która w marcu 1769 r. dotarła do Torunia, przełamując blokadę miasta. Jednak klęska konfederatów nie przyniosła korzyści Toruniowi, gdyż zwiększył się kwaterunki rosyjskie w mieście, obciążając je finansowo (zobacz: Atak konfederatów barskich na Toruń).
Ponownie Rada toruńska zdecydowała się szukać wsparcia militarnego na dworze pruskim w lipcu 1769 r. (jednak bezskutecznie) w obliczu kolejnej próby konfederatów barskich ataku na Toruń: na przełomie czerwca i lipca zajęli PodgórzDybów, kilka dni później Winnicę; Rada zdecydowała się wysłać zbrojną wyprawę wojska miejskiego na konfederatów. Przy pomocy Rosjan udało się ich pokonać pod Bierzgłowem. Ostatecznie zagrożenie minęło gdy z końcem września do Torunia wkroczył silny korpus płk. Iwana Drewicza; później rozbito konfederację w Prusach Królewskich.

 

Bezpośrednie przygotowania do I rozbioru Rzeczypospolitej

 
W kilkudziesięciu ostatnich latach przed I rozbiorem Toruń i pozostałe dwa wielkie miasta pruskie za przeciwnika utrzymania swojej i Prus Królewskich autonomii uważał zarówno konfederatów barskich, jak i władze Rzeczypospolitej; dlatego w walce z tendencjami reformatorsko-centralistycznymi w państwie Toruń widział i bezpośrednio interweniował wielokrotnie w Rosji (przez jej ambasadorów w Warszawie), która też miała swój interes w niereformowaniu władzy w Rzeczypospolitej. Uznano, że Rosja to mocarstwo dostatecznie potężne, by skutecznie osłaniać Toruń chcący nadal być wiernym królowi polskiemu, a jednocześnie na tyle odległe, by nie mieszać się w wewnętrzne sprawy miasta. Próbował też Toruń szukać pomocy na dworze duńskim i w Królestwie Prus. Toruń prowadził swoją własną politykę międzynarodową.
Rządzone przez ewangelików wielkie miasta pruskie zaniepokoiły się bardziej, gdy jesienią 1769 r. król Stanisław August Poniatowski próbował uniezależnić się od Rosji i pośrednio zachęcał Anglię, Holandię i Francję do mediacji w sprawach polskich.
Pod koniec 1769 r. Rosja groziła wycofaniem swoich wojsk z Polski zalanej oddziałami konfederatów barskich, w związku z niezadowoleniem z polityki Stanisława Augusta Poniatowskiego, który od jesieni 1769 r. próbował uniezależnić się od niej. Wobec możliwości odejścia wojsk rosyjskich również z Torunia pojawiła się tu groźba, że Toruń sam nie będzie w stanie obronić się przed barszczanami. Rezydent toruński Samuel L. Geret w porozumieniu z ambasadorem Królestwa Prus Benoitem w końcu 1769 r. ułożył notę do dworu berlińskiego. Przedstawił w niej plan wkroczenia oddziałów pruskich do Torunia w wypadku wyjścia załogi rosyjskiej, pod warunkiem, że miasto zachowa swoje prawa równe przywilejom wolnych miast Rzeszy.
Następnie Rada toruńska wystąpiła z oficjalnymi prośbami o wojskową pomoc pruską. Nie było to oczywiście jednoznaczne z gotowością do poddania Torunia Fryderykowi II. Garnizon pruski miał przebywać w Toruniu tylko czasowo i być podporządkowany władzom miejskim. Toruń miał przy tym zachować swą niezależność i pełnię praw.
Postępując w ten sposób Toruń przejawiał swoją nieufność wobec władz polskich, które kilkakrotnie wcześniej nie spełniły obietnic wobec Torunia i udowadniał, że widzi dla siebie większe zagrożenie w wojskach barskich i koronnych, niż w wojskach obcego państwa (Królestwa Prus).
 
Tymczasem rok 1770 i 1771 przyniósł Toruniowi kolejną klęskę: władze pruskie ustanowiły blokadę gospodarczą miasta w postaci kordonu sanitarnego wprowadzonego pod pretekstem zabezpieczenia się przed panującą rzekomo na Podolu zarazą. Latem 1770 r. duży niepokój w Toruniu wzbudziły informacje z Gdańska o wkroczeniu wojsk pruskich na terytorium gdańskie. Następne poczynania państwa pruskiego były jeszcze bardziej groźne: na przełomie sierpnia i września 1770 r. Prusy zaciągnęły tzw. kordon sanitarny i odcięły od Rzeczypospolitej Prusy Królewskie i część Wielkopolski, a Toruń od Prus Królewskich. Patrole kordonowe pruskie co jakiś czas regularnie wkraczały na obszar patrymonium Torunia. Osoby i towary przechodzące przez kordon musiały poddać się 42-dniowej kwarantannie; dla Torunia ograniczony został dopływ artykułów żywnościowych ze swojego patrymonium w Ziemi Chełmińskiej, co spowodowało niedobór żywności w mieście. Zabezpieczenie się Królestwa Prus kordonem przed rzekomą zarazą było pretekstem do przygotowań przyszłego zaboru ziem polskich, podczas którego władze pruskie liczyły na zdobycie bogatego Torunia i Gdańska (dla których jedynym wyjściem z upadku gospodarczego będzie włączenie ich do państwa pruskiego), a także chodziło o wybieranie z ziem polskich rekrutów i o świadczenia w naturze oraz w pieniądzach na rzecz armii pruskiej.
Od tego czasu poczynając władze pruskie gnębiły handel toruński, aż zniszczyły go doszczętnie. W następnym roku sytuacja jeszcze się pogorszyła: kupcy toruńscy musieli oddawać z każdej wywożonej do Gdańska fury żyta 25%, a z każdej fury pszenicy 20%. Ponadto wojska pruskie odcięły Toruń od Kujaw, skąd nie przepuszczano do Torunia zboża.
Władze pruskie, prawdopodobnie nie chcąc drażnić Rosji, o której opiekę Toruń wciąż zabiegał, zdecydowały latem 1771 r. na likwidację kwarantanny utrudniającej handel Torunia z Gdańskiem i zgodziły się przepuszczać statki toruńskie płynące Wisłą, pod warunkiem sprzedaży (w Ostromecku) 25% ładunku (głównie zboża) dla Prus po zaniżonej cenie.
W Toruniu zdawano sobie sprawę, że Rzeczypospolitej może grozić rozbiór. Burmistrza Christiana Klosmanna niepokoiło, że w takiej sytuacji Toruń może zostać zagarnięty przez Królestwo Prus, co oznaczałoby utratę wszelkich dotychczasowych wolności miejskich. Z możliwością rozbioru zaczął się też liczyć Samuel L. Geret. Tym niemniej nadal uważano, że największym i najbardziej realnym niebezpieczeństwem dla swobód Torunia i Prus Królewskich są unifikacyjne tendencje władz Rzeczypospolitej.
 
18 listopada 1772 r. filozof francuski Voltaire w liście do króla pruskiego  Fryderyka II tak uzasadniał konieczność przyłączenia Torunia i Gdańska do Prus niemieckch: "ponieważ w Toruniu Kopernik odkrył prawdziwy system świata, a astronom Heweliusz pochodził z Gdanśka, więc konsekwentnie Toruń i Gdańsk muszą należeć do Prus".
Ostatecznie oba miasta w pierwszym rozbiorze pozostałe przy Polsce.
 
Tymczasem przez niemal cały rok 1771 Prusy, Rosja i Austria toczyły rozmowy nt. ustalenia zasad rozbioru Rzeczypospolitej. Król pruski Fryderyk II praktycznie już będąc - za pomocą kordonu sanitarnego - we władaniu Prus Królewskich, żądał jeszcze włączenia w obręb swojego państwa Torunia i Gdańska. To spotkało się ze sprzeciwem Rosji i Austrii. Cały czas rezydent toruński w Warszawie, Samuel L. Geret, zabiegał u nowego ambasadora rosyjskiego Kaspra Salderna o pozostawienie w Toruniu dotychczasowej załogi carskiej. W połowie listopada 1771 r. ambasador powiadomił nieoficjalnie Gereta, że w wyniku rozbiorowych ustaleń rosyjsko-pruskich Prusy Królewskie najprawdopodobniej wejdą w skład państwa pruskiego. Jednocześnie zwrócił uwagę na ewentualną możliwość uratowania (pozostawienia w Rzeczypospolitej na zasadach dotychczasowej uprawnień autonomicznych) jedynie wielkich miast pruskich, sugerując sposobność zabiegania przez nie o status wolnych miast hanzeatyckich. Jednak po dłuższych wahaniach ta sugestia nie została w Toruniu zrealizowana, gdyż Rada toruńska nie była przekonana co do możliwości zapewnienia przez Rosję faktycznej opieki Toruniowi i Gdańskowi. Burmistrz Klosmann uważał poza tym, że w wypadku zrealizowania tego planu zysk odniósłby tylko Gdańsk, będący portem morskim. Toruń stałby się wprawdzie wolnym miastem, ale nie miałby żadnego znaczenia będąc "wyspą" w morzu państwa pruskiego, które najprawdopodobniej zdławiłoby cały handel toruński, podobnie jak w znanej sytuacji kordonu sanitarnego. Jednocześnie nie ufano zapewnieniom Salderna, że Rosja udzieli wszechstronnej opieki i pomocy tym miastom.

 

Próby ustanowienia Wolnego Miasta Hanzeatyckiego Torunia

 
Prusko-rosyjski traktat o podziale ziem Rzeczypospolitej podpisano w Petersburgu 17. lutego 1772 r. Wg ustaleń Prusy Królewskie bez Torunia i Gdańska, zachodnia część Kujaw, Warmia zostały włączone do Królestwa Pruskiego. W Toruniu nadal stacjonował garnizon rosyjski, który interweniował w momentach, kiedy pruskie regimenty podchodziły zbyt blisko pod Toruń.
Ponownie ambasador rosyjski w Warszawie Saldern wysunął Radzie Torunia sugestię ogłoszenia się wolnym miastem hanzeatyckim. Rada jednak jedyne wyjście widziała w ustaleniu statusu Torunia w Rzeczypospolitej przez trzy państwa zaborcze, które następnie narzuciłyby swoją wolę królowi polskiemu i zagwarantowałyby wolności Torunia. Z drugiej jednak strony burmistrz Klosmann nie liczył na pomoc Rosji i uważał, że dla Torunia najlepiej byłoby ogłosić się wolnym miastem przy jednoczesnym zagwarantowaniu przez państwa rozbiorcze przywilejów handlowych Torunia. Z jednej strony obawiano się w Toruniu utraty wszelkich swobód w przypadku przejęcia Torunia przez Prusy, a z drugiej tendencji centralistycznych ze strony Rzeczypospolitej w przypadku pozostania w jej granicach. Trzeci Ordynek natomiast uważał wprawdzie, że ze strony katolickiej Rzeczypospolitej, w której panuje nienawiść wobec luterańskiego Torunia (jak i Gdańska) nie można spodziewać się łaskawości względem miasta, ale jednak Toruń złożył przysięgę królowi Stanisławowi Augustowi i musi jej dotrzymać. Jednocześnie Trzeci Ordynek postulował ustanowienie wolnego miasta Torunia. Rada nie widziała w tym momencie żadnego skutecznego rozwiązania zabezpieczającego niezależność Torunia. Dlatego też wstrzymała się z podjęciem decyzji, czekając na dalszy rozwój sytuacji politycznej.
 
Tymczasem sytuacja gospodarcza torunian była coraz trudniejsza i wielu zdesperowanych mieszczan otwarcie głosiło, że jeżeli dwór polski nie udzieli miastu skutecznej pomocy, to Toruń będzie musiał poddać się Królestwu Pruskiemu. Prusacy dławili handel toruński, zablokowali szlak wiślany odcinając miasto od portu gdańskiego. Wśród szerokich mas mieszczaństwa toruńskiego panowała nędza. Prusacy, chcąc wykorzystać tę sytuację dla swoich celów, wysyłali do Torunia emisariuszy, którzy nakłaniali ludność do poddania miasta Prusom. Znajdowali oni posłuch wśród niektórych mieszczan.
 
Zgodnie z wcześniejszą koncepcją ambasadora rosyjskiego Salderna i pod naciskiem Trzeciego Ordynku Rada powołała w czerwcu 1772 r. specjalną deputację, na czele której stanęli burmistrzowie Christian Klosmann i Gottfried Giller. Deputacja ta ułożyła postulaty dotyczące prawnopaństwowego statusu Torunia w Rzeczypospolitej, które później miały być uwzględnione w układzie rozbiorowym; obejmowały one m.in.: 
  • wyłączenie Torunia spod władzy sejmu i organów Rzeczypospolitej, a jedynym zwierzchnikiem miasta miał być król polski,
  • Toruń na 30 lat powinien zostać zwolniony od opłacania pogłównego, a po tym okresie państwa zaborcze ustaliłyby wysokość opłaty uiszczanej polskiemu monarsze,
  • Toruń mógłby nadal bić swoją monetę 
  • nadal posiadać swoje wojsko
  • nadal być wolny od wszelkich kwaterunków wojsk obcych i polskich przy zachowaniu utrzymywania swoich oddziałów zbrojnych,
  • torunianie mogliby prowadzić wolny handel ze wszystkimi ziemiami przedrozbiorowej Rzeczypospolitej oraz mieli zagwarantowany wolny tranzyt do Gdańska przez terytorium pruskie,
  • włączenie Kaszczorka do patrymonium miejskiego (w celu zabezpieczenia się przed ewentualnym odcięciem od Polski przez granice pruskie),
  • włączenia do posiadłości Torunia wsi szlacheckich oddzielających patrymonium miejskie od klucza rychnowskiego,
  • skasowania wszystkich postanowień dekretu po tumulcie toruńskim w 1724 r.
W gruncie rzeczy postulaty te nie wnosiły wiele nowego, a raczej żądały przywrócenia prawnego statusu Torunia, wynikającego z otrzymywanych od 1457 r. przywilejów kazimierzowskich, a łamanych przez cały XVIII w.
Postulaty przesłano do ambasadora Salderna, który je przyjął, jednak nie spieszył się z ich przesłaniem na dwór carski do Petersburga. Zdawał sobie sprawę, że rokowania rozbiorowe między państwami zaborczymi zostały niemal zamknięte (trójstronny układ rozbiorowy podpisano 5. sierpnia 1772 r.), a żądania toruńskie można będzie rozpatrywać na najbliższym sejmie, gdzie ustalany będzie nowy, porozbiorowy ustrój Rzeczypospolitej.

 

I rozbiór Rzeczypospolitej. Toruń między I a II rozbiorem: upadek miasta

 
Wprawdzie pomimo zabiegów Prusy nie uzyskały zgody Rosji i Austrii na zajęcie Torunia i Gdańska, ale zaraz po I rozbiorze zastosowały wobec tych dwóch ważnych miast najróżnorodniejsze szykany, które miały wymusić "dobrowolne" ich przejście pod panowanie pruskie.
 
 
Wytyczanie granicy prusko-polskiej wokół Torunia po zajęciu Prus Królewskich odbyło się 22 września 1772 r. Mimo traktatu rozbiorowego, mówiącego o pozostawieniu Torunia wraz z jego patrymonium w granicach Rzeczypospolitej, mimo interwencji Rady miejskiej u generała pruskiego oraz interwencji rezydenta Torunia w Warszawie, Samuela L. Gereta, granica pruska oddzieliła pozostający w Rzeczypospolitej Toruń od jego patrymonium. Rada nadal próbowała szukać pomocy w Rosji, ale szybko okazało się, że dwór petersburski nie zamierza prowadzić z Prusami "wojny" ani o Toruń, ani o Gdańsk (który znalazł się w podobnej sytuacji).
Wobec tego, po drobnych korektach w 1776 r. granica państwowa w okolicach Torunia przebiegała od młyna Trzeposz na Winnicy do Mokrego, skąd w kierunku Bielan i przy Krowieńcu kierowała się do Wisły. W ten sposób dobra ziemskie Torunia, w których znajdowała się większość miejskich zakładów (np. Przysiek, Lubicz) znalazła się po pruskiej stronie, a Toruń został odcięty od swoich dochodowej własności.
W Toruniu zdawano sobie sprawę z historycznego zdarzenia: oto kończyła się epoka Prus Królewskich i wolności politycznych i gospodarczych Torunia, ogołoconego zresztą ze swojego terytorium. Wiedziano, że od teraz Toruń będzie miał do czynienia nie ze słabą Rzeczpospolitą, ale z absolutystycznym Królestwem Prus, które nie będzie respektować żadnych toruńskich przywilejów i praw.
 
 
Z przebiegu granicy i niewłączenia do Królestwa Prus Torunia (i Gdańska) niezadowolony był też król pruski, Fryderyk II. Nie mogąc - wobec oporu Rosji i częściowo Anglii - zająć tych dwóch ważnych i dużych miast, wykazywał się niezwykłą determinacją i nie rezygnował z planów ich opanowania i postanowił wprowadzić ekonomiczną blokadę tych wyjątkowych miast i w ten sposób zmęczyć je najrozmaitszymi szykanami, by bezsilne same wystąpiły z prośbą o włączenie ich w obręb monarchii pruskiej.
Wobec Torunia, poza odcięciem go granicą państwową od posiadłości ziemskich, szczególnie wycieńczające było cło pobierane przez Prusaków na Wiśle pod Kwidzynem, już w latach przedrozbiorowych. Teraz, Prusacy przejmując w 1772 r. polską komorę celną na Wiśle w Fordonie, wkrótce podnieśli stawki opłat celnych nawet o 50%. Ponadto wprowadzono wysokie cło i zakazy handlu wybranymi towarami w kontaktach Torunia z polską Ziemią Dobrzyńską oraz utrudnienia w handlu z Kujawami.
Prawdziwym ciosem w gospodarkę Torunia stał się zawarty w 1775 r. nowy prusko-polski układ handlowy, wysoce niekorzystny dla Polski i dla Torunia odciętego wysokimi stawkami cła z każdej strony. Symbolem tegoż układu były mordercze cła na komorze celnej w Fordonie, powodujące załamanie gospodarki Torunia i jego handlu. Opłaty na tutejszej komorze osiągały 10 i więcej procent wiezionego towaru (zresztą na Wiśle do Gdańska ustanowiono aż 5 komór celnych, na których zatrzymywano statki toruńskie, przeprowadzając uciążliwe rewizje). Do tego dochodziły różne szykany, np. przetrzymywanie towarów przez kilka dni, co powodowało niszczenie artykułów łatwo psujących się. Wartość toruńskiego handlu zbożem spadła przez to szybko do 50%, a następnie do 33% obrotów przedrozbiorowych.
Odcięcie Torunia od jego posiadłości ziemskich, wysokie opłaty celne spowodowały w Toruniu drastyczne pogorszenie warunków życia i pracy. Miernikiem złej sytuacji Torunia był spadek jego zaludnienia z ok. 10 tys. w końcu lat 60. XVIII w. do ok. 6 tys. w 1793 r.
Ówczesny wybitny obrońca toruńskiej racji stanu, polityk i rezydent toruński w Warszawie, Samuel L. Geret pisząc o skutkach I rozbioru i traktatu handlowego z 1775 r. stwierdził:
wspaniałe miasto Toruń upadło; bez pożywienia, wyludnione, biedne, zrujnowane i wzgardzone popadło w nędzę.
Podobnie określił Toruń późniejszy historyk Arthur Semrau (1862-1940), opisując, że potęga materialna i duchowa Torunia została wówczas złamana, a miasto z dumnej królowej Wisły przemieniło się w żebraczkę:
"Die Stadt war gebrochen an Leib und Seele, die Königin der Weichsel war eine Bettlerin geworden".
Ten skrajnie katastrofalny stan gospodarki Torunia przysporzył zwolenników orientacji politycznej widzącej możliwość przełamania kryzysu w poddaniu się władcy Prus.

 

Zabiegi o utrzymanie dotychczasowego prawno-ustrojowego statusu Torunia

 
Na zwołany w kwietniu 1773 r. sejm władze Torunia wysłały specjalną deputację złożoną z przedstawicieli trzech ordynków, której zadaniem było zabieganie o zachowanie dotychczasowego statusu prawno-ustrojowego Torunia w Rzeczypospolitej, tj. wszystkich praw i przywilejów miasta oraz zabieganie o zwrot odciętych granicą pruską posiadłości ziemskich Torunia, a także o możliwość wolnego handlu przez kupców toruńskich na obszarze przedrozbiorowym oraz o wycofanie z Torunia garnizonu rosyjskiego i pokrycie przez Rosjan należności za dostawy dla wojska z lat 1712, 1758 i 1769. W maju delegacja ta wraz z rezydentem toruńskim w Warszawie, Samuelem L. Geretem została przyjęta przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Słaby król w słabym państwie nie dysponował niestety możliwościami skutecznej realizacji postanowień. Interesował się przebiegiem granicy wokół Torunia, utrudnieniami toruńskiego handlu oraz zamierzoną przez władze pruskie budową Kanału Bydgoskiego, który miał umożliwić skierowanie spławu przez Noteć i Odrę do Szczecina, zamiast Wisłą przez Toruń do Gdańska. Król obiecał Toruniowi zabiegi o ułatwienie handlu. Zasugerował też, aby Toruń wraz z Gdańskiem interweniowali bezpośrednio na dworze carskim w Petersburgu.
Niepowodzenie zabiegów toruńskich w Warszawie i Petersburgu coraz bardziej ujawniło w mieście tendencje propruskie. Patrycjat toruński jednak zdawał sobie sprawę, że włączenie Torunia do Królestwa Prus spowodowałoby likwidację jakiejkolwiek samorządności, swobód, przywilejów miasta i wprowadzenie pruskiej administracji i biurokracji, a co gorsze - położyłoby kres znaczeniu tej warstwy w mieście.
Poparcie partii propruskiej zmalało kiedy okazało się, że Prusy wobec sprzeciwu Rosji nie mogą włączyć Torunia i Gdańska do swojego zaboru.
W odciętych od Torunia granicą państwową jego dobrach ziemskich władze pruskie stosowały nowe obciążenia podatkowe tamtejszej ludności, wprowadziły obowiązkową służbę wojskową, kwaterowały oddziały wojskowe w niektórych wsiach. W wyniku działań dyplomatycznych udało się natomiast władzom Torunia utrzymać nad swoim patrymonium w Królestwie Pruskim jurysdykcję toruńską oraz nadzór nad szkołami i kościołami ewangelickimi.

 

Nowe ośrodki jako gospodarcze przeciwwagi Torunia i Gdańska

 
Dzialania władz pruskich okresu między I a II rozbiorem Rzeczypospolitej, zmierzające do upadku gospodarczego i ekonomicznego Torunia, osiągnęły cel. Na skutek masowej emigracji liczba ludności spadła z ok. 10 tys. w 1772 r. do ok. 6 tys. w 1793 r. Nastąpiło zdecydowane ograniczenie toruńskiego handlu, produkcji rzemieślniczej oraz zubożenie szerokich kręgów mieszczaństwa, co odbiło się na stanie i wyglądzie większości kamienic.
 
Rzeczywistość tę najtrafniej chyba opisał wybitny toruński historyk XIX wieku, Arthur Semrau:
Miasto zostało złamane na duszy i ciele i przemieniło się z dumnej Królowej Wisły w żebraczkę.
 
Na skutek pruskiej polityki zmierzającej do ucisku ekonomicznego Torunia i Gdańska, pozostałych jeszcze w granicach Rzeczypospolitej, nastąpił wręcz upadek gospodarczy tych miast. Jak wspomniano miał to być środek do osiągnięcia celu - rujnowania gospodarczego tych dwóch ważnych miast i rozbudzanie tendencji przyłączenia ich do Królestwa Pruskiego.
W przypadku Gdańska, poza uciążliwościami ekonomicznymi i utrudnieniami w dostępie do swojego patrymonium leżącego po drugiej-pruskiej stronie granicy, władze pruskie zdecydowały o przeciwstawieniu miastu (i tym samym doprowadzaniu do degradacji jego gospodarki) tworząc z przedmieść gdańskich na terenie Prus Królewsko-Pruskie Bezpośrednie Miasto Chełm (Königlich-Preussische Immediatstadt Stolzberg). Pruskie władze wielorako popierały rozwój tego nowego organizmu miejskiego przenosząc tam różne urzędy, zakładając konkurencyjny dla gdańskiego urząd pocztowy, zmniejszając obciążenia podatkowe, popierając finansowo i udzielając ułatwień dla rozwoju działalności gospodarczej, ułatwiając działalność kupcom żydowskim oraz tworząc jarmark konkurencyjny do gdańskiej wielkiej imprezy handlowej - jarmarku dominikańskiego.
Czytaj dalej >>>
 

Sprawa Torunia i Gdańska na Sejmie Wielkim (1788-1792)

Czy oddać Prusom Toruń i Gdańsk?

 
Król Stanisław August Poniatowski uzyskał zgodę carycy Katarzyny II na zwołanie sejmu. W czasie jego trwania, w ciągu 1789 r. doszło do utworzenia silnego tzw. stronnictwa patriotycznego pod kierownictwem Potockich. Ugrupowanie to zdecydowanie popierało koncepcję przymierza z Prusami, w których widziano przeciwwagę dla wpływów rosyjskich w Rzeczypospolitej. Jednocześnie za oddanie Torunia i Gdańska Prusom stronnictwo to spodziewało się złagodzenia tak niekorzystnych dla Polski postanowień celnych traktatu handlowego z 1775 r. Prusy gotowe były ofiarować Rzeczypospolitej korzystne warunki handlowe w zamian za ustąpienie im tych dwóch dużych i ważnych miast. Pośredniczył w tej sprawie poseł angielski w Warszawie, Hailes, który na początku 1791 r. wydał broszurę francuską (Mémoire sur les affaires actuelles de la Pologne), wyłuszczającą korzyści, mające spłynąć na Polskę z przychylenia się do żądań pruskich. Dzisiaj wiadomo (lecz wtedy było to tajemnicą), że plan broszury, ogłoszonej bezimiennie, opracował Ignacy Potocki, główny rzecznik przymierza polsko-pruskiego. Wiemy też, że broszura ta jego staraniem przełożona została na język polski i rozpowszechniana była w paru odbiciach pod różnymi tytułami. Pomysł cesji Gdańska i Torunia wywołał protesty, zarówno ze strony polityków barwy Szczęsnego Potockiego, jak i przeciwników Rosji.
Nie powiem ja tak - wołał Szczęsny Potocki - jak partyzanci mówią, że Gdańsk i Toruń jest małą rzeczą dla Polaków; ja powiadam, że jest bardzo wielką, i sto razy dla nas te dwa miejsca więcej ważą, jak Gibraltar dla Angielczyków. Te dwa miasta są ważniejsze dla bezpieczeństwa naszego przy stotysiącznem wojsku, jak dotąd w Polszczę myślano. Dobry Polak na ich oddanie nie zgodzi się nigdy.
Usposobienie większości sejmowej w następujący sposób przedstawia Michał Czacki, podczaszy koronny: „Poseł angielski będzie proponował dla handlu ustąpienie Gdańska, lecz ma już zapewnione, że jeśli będzie w sejmie kto za ustąpieniem, to przez okno na ulicę wyrzuconym zostanie...
Wśród wielu pism, roztrząsających myśli Hailes’a-Potockiego zwracała uwagę broszura francuska (Examen d’une brochure intitulé: Mémoires etc. par un Citoyen), wydana pod pseudonimem Obywatela, żarliwie obstająca za nietykalnością Gdańska i Torunia. Przełożona na język polski, rozpowszechniana była, podobnie jak tamta, w paru edycjach pod różnymi tytułami. Zwolennicy związku z Prusami zarzucali Obywatelowi aspiracje niepolskie, podejrzywali w nim agenta rosyjskiego. Do autorstwa przyznał się księciu Repninowi w 1796 r. w Grodnie Friese, sekretarz gabinetowy Stanisława Augusta. W 1773 r. za usługi tajemne czerpał on z kasy wspólnej dworów zaborczych, po upadku Rzeczypospolitej wysługiwał się Rosji zdradzaniem uczestników insurekcji kościuszkowskiej.
 
Spośród znanych polityków i reformatorów państwa polskiego koncepcję oddania Prusom Torunia i Gdańska popierali Stanisław Małachowski, Adam Czartoryski i Hugo Kołłątaj, natomiast przeciwko tym planom byli Stanisław Staszic i Tadeusz Czacki. W sprawie cesji Torunia i Gdańska pojawiła się wtedy obfita literatura publicystyczna. Jednak większość sejmujących była przeciwna jakiemukolwiek uszczuplaniu terytoriów państwa polskiego.

Rady Torunia i Gdańska przerażone sejmowymi koncepcjami oddania tych miast pod panowanie pruskie zredagowały pisma do króla Stanisława Augusta i kanclerzy z prośbą o dalszą opiekę nad Toruniem i o niedopuszczenie do zmiany przynależności państwowej.
Sytuacja jednak zaostrzyła się gdy król pruski Fryderyk Wilhelm II rozpoczął w kwietniu 1790 r. rokowania z Polską dot. nowych postanowień traktatu handlowego. Ponownie zaproponował odstąpienie Torunia i Gdańska w zamian za korzystny dla Polski traktat handlowy. Po długich dysputach sejm podjął jednak we wrześniu 1790 r. uchwałę o "nierozdzielności krajów Rzeczypospolitej", czym spowodował wstrzymanie Prus w pracach nad nowym traktatem z Polską. Kupcy i rzemieślnicy toruńscy nadal więc odczuwali wielce niekorzystne skutki taryf celnych.
 
Sejm Wielki pracował też nad wprowadzeniem nowego prawa o miastach. W kwietniu 1791 r. uchwalono tzw. ustawę o miastach, która weszła w skład Konstytucji 3. Maja. Szczególnie ważne było dopuszczenie mieszczan do - ograniczonego wprawdzie - uczestnictwa w sejmach. W odniesieniu do Torunia i Gdańska uchwała przewidywała, że te dwa miasta mogą przedkładać dezyderaty w swoich sprawach marszałkowi sejmowemu poprzez swoich rezydentów w Warszawie lub mogą wysyłać na sejmy specjalnych delegatów, którzy mieliby prawo bezpośrednio przedstawiać izbie swoje sprawy.
Jednak w Toruniu i Gdańsku uchwały te wywołały zaniepokojenie, u podstaw których leżały dawne przywileje królewskie, mówiące, że miasta te podlegają wyłącznie królowi Rzeczypospolitej, a nie szlacheckim sejmom. Toruń i Gdańsk nawet wyrażały opinie, że z tych samych względów nie powinny być wcale wzmiankowane w tej ustawie
 
Hugo Kołłątaj (1750-1812) jako jeden z najaktywniejszych działaczy tzw. stronnictwa patriotycznego popierał w czasie sejmu Czteroletniego (1788-1792) koncepcję odstąpienia Królestwu Prus Torunia i Gdańska w zamian za ewentualną możliwość złagodzenia niekorzystnych dla Rzeczypospolitej postanowień traktatu handlowego polsko-pruskiego i osiągnięcia innych korzyści zmierzających do wzocnienia państwa. W tej atmosferze sejm uchwalił jednak ustawę w 1790 r. o "nierozdzielności krajów Rzeczypospolitej", która miała raz na zawsze zakończyć sprawę cesji Gdańska i Torunia.
Zdecydowanie większy sprzeciw Toruń i Gdańsk wysunęły wobec nowej ordynacji sądu asesorskiego, wg której wyroki ws tych miast mają zapadać większością głosów (jak w innych sprawach), a nie będą wydawane jak dotychczas, tj. osobiście przez urzędników królewskich: kanclerza lub podkanclerza. Asesoria, w której kanclerze mieliby tylko jeden głos, na równi z asesorami szlacheckimi, była w opinii Torunia i Gdańska sądem szlacheckiej Rzeczypospolitej (a nie sądem królewskim), której przecież miasta te nie podlegają.
Wobec tego od listopada 1791 r. Toruń i Gdańsk podejmowały liczne i  intensywne zabiegi zmierzające do przywrócenia dawnej praktyki sądu asesorskiego wobec nich. Stanowisko to zostało jednak surowo ocenione przez Hugona Kołłątaja ze stronnictwa patriotycznego, opowiadającego się wcześniej za oddaniem Prusom Torunia i Gdańska. Zdecydowanie stwierdził on, że: "miasto Toruń musi się wreszcie nauczyć posłuszeństwa i ono do niczego nie służyłoby Polsce, jeżeliby nie mogło być traktowane jako miasto polskie. W ogóle byłoby dla nas lepiej raczej zupełnie pozbyć się obu miast, Torunia i Gdańska, które nam nie przynoszą żadnej korzyści, jeżeli nie chcą być nam posłuszne i poddać się naszym prawom."

 

II rozbiór Rzeczypospolitej: zabór Torunia przez Prusy

 
Po zwycięstwie Rosji w wojnie nad Turcją, caryca Katarzyna II mogła znowu zająć się odzyskiwaniem swoich wpływów w słabej Rzeczypospolitej. Na początku 1792 r. zapadła decyzja o zbrojnej interwencji w Polsce pod pretekstem wsparcia konfederacji targowickiej. W maju tegoż roku armia rosyjska wkroczyła na terytorium Polski. Po 2-miesięcznej obronie militarnej skapitulował król Stanisław August Poniatowski i przystąpił do konfederacji. Na żądanie, po niezbędnych konsultacjach z Radą gdańską, Rada Torunia wysłała we wrześniu 1792 r. w imieniu obu wielkich miast pruskich akces do konfederacji targowickiej.
Układ II rozbioru Rzeczypospolitej podpisano 23 stycznia 1793 r. w Petersburgu. Przewidywał on, że Prusy otrzymają w końcu od dawna żądany Toruń i Gdańsk, a także Wielkopolskę i część Mazowsza. Do Torunia wiadomość ta dotarła w tymże dniu. Zwołana natychmiast Rada nie wyraziła zgody na wpuszczenie wojsk pruskich regimentu gen. Schwerina w obręb murów miejskich.
Toruń zawsze od momentu dobrowolnego poddania się królom polskim w 1454 r. manifestował swą im wierność. Teraz, przy II rozbiorze manifestował ją symbolicznie - protestacyjnie zamykając bramy miejskie przed wpuszczeniem władzy innego państwa. Na nic się to zdało: rozbiorcy sami je wyłamali. Gdy weszli, szybko zaprowadzili swoje porządki: żadnej własnej polityki, żadnej autonomii, żadnej republiki mieszczańskiej.
Torunianie wiedzieli, że kończy się epoka Respublicae Thorunensis, że tracą samodzielność, ale nie zdawali sobie sprawy, że już na zawsze.
Mimo to regiment na drugi dzień rano podszedł do Bramy Chełmińskiej. Natychmiast zamknięto wszystkie bramy miejskie, a dwukrotnie wysłane do Rady żądania ich otwarcia nie przyniosły rezultatów. Prusacy przystąpili więc do wyrąbywania siekierami Bramy Chełmińskiej i o godz. 13. armia pruska wkroczyła do miasta, a gen. Schwerin oficjalnie został przyjęty przez prezydenta Samuela L. Gereta. Po południu 2300 żołnierzy pruskich zakwaterowano w poszczególnych kamienicach mieszczańskich Torunia.
► Czytaj dalej >>>

Oprac.: Arkadiusz Skonieczny, data publikacji: 17-01-2011

  • drukuj
  • poleć artykuł
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Dodaj swój komentarz:


pozostało znaków:   napisałeś znaków:

Kontakt

tel. 56 621 02 32
biuro@toruntour.pl
formularz kontaktowy
 
 
   
Właścicielem i operatorem Toruńskiego Portalu Turystycznego funkcjonującego pod domeną toruntour.pl jest Toruński Serwis Turystyczny, Toruń, ul. Rabiańska 3 (mapa), tel. 66 00 61 352, NIP: 8791221083.
Materiały zawarte w Toruńskim Portalu Turystycznym www.toruntour.pl należą do ich autorów lub właściciela serwisu i są objęte prawami autorskimi od momentu powstania Portalu w 2015 r. Wszelkie wykorzystywanie w całości lub we fragmentach zawartych informacji bez zgody Wydawcy Serwisu jest zabronione.
Polityka cookies
 
Jeżeli chcesz opublikować swój artykuł lub napisać do Toruńskiego Portalu Turystycznego ponieważ gdzieś do tekstu wkradł się błąd, chcesz nawiązać współpracę lub po prostu przekazać swoją opinię, możesz to zrobić używając adresu mailowego biuro@toruntour.pl. Żadna wiadomość nie pozostanie bez odpowiedzi!
 
Zostań naszym patronem. Poznaj szczegóły i możliwości tutaj