Toruń w przededniu rozbiorów
Falę niespotykanych dotąd w Toruniu zniszczeń przyniosła wielka wojna północna (1700-1721), niezwykle dotkliwe oblężenie szwedzkie w 1703 r. i okupacja szwedzka do 1709 r., następnie okupacja saska i rosyjska do 1715 r. W czasie wojny sukcesyjnej Toruń zajęli Rosjanie na okres 1733-1735, wracając do Torunia w okresie 1759-1762 w czasie wojny siedmioletniej.
Podczas gdy miasta większe w Prusiech polskich Toruń, Elbląg i Gdańsk zażywały w dawnej Polsce pełnię swobód, wolności i przywilejów, stanowiąc niejako "małe rzeczypospolite" w wielkiej Rzeczypospolitej, to natomiast los innych miast polskich był więcej niż opłakany. Pozbawione praw i swobód, zdane na łaskę szlachty i trybunałów upadały coraz to bardziej, wyludniały się i zażydzały.
Kalendarium toruńskie okresu przedrozbiorowego
1752 r.
- powstało pierwsze w Toruniu i jedno z pierwszych w Polsce, Towarzystwo Uczone, w którym podjęto pierwsze w Rzeczypospolitej zorganizowane badania nad językiem polskim
1755 r.
- urodził się wybitny anatom, lekarz, fizjolog, Samuel Thomas Sömmerring
1759-1762
- przemarsze w ramach wojny 7-letniej w obie strony i stacjonowanie w Toruniu wojsk rosyjskich >>>
1764 r. VI
- Toruń skutecznie sprzeciwił się planom ulokowania w mieście polskiego urzędu – sądu trybunalskiego dla spraw prowincji wielkopolskiej, dowodząc poprzez swojego rezydenta Samuela Luthra Gereta na dworze królewskim w Warszawie, że Toruń, podobnie jak i całe Prusy Królewskie, nie podlega organom Rzeczypospolitej, a bezpośrednio królowi i w związku z tym nie może w nim istnieć polski sąd.
1764 r.
- na sejmie konwokacyjnym uchwalono szereg uchwał ograniczających odrębności Prus Królewskich, m.in. zmniejszenie liczby posłów pruskich na sejmy, wprowadzenie nowych miar i wag, cła generalnego na obszarze Prus Królewskich, a także głosowanie większością na sejmikach generalnych w sprawach dotyczących miast.
1767 r.
- konfederacja dysydencka, zawiązana przez szlachtę protestującą pod protektoratem carycy Katarzyny II, pod hasłem obrony praw politycznych i swobody wyznania
1769 r.
- nieudany atak konfederatów barskich na Toruń (miasto występowało przeciw konfederatom).
Okres konfederacji barskiej zwiększył, występującą od 1724 r., nieufność Torunia do katolickiej Rzeczypospolitej i dworu polskiego.
1770 r.
- na przełomie sierpnia i września władze Królestwa Prus wkraczając do Prus Królewskich wprowadziły blokadę gospodarczą Torunia w postaci roztoczenia tzw. kordonu sanitarnego wprowadzonego pod pretekstem zabezpieczenia się przez panującą rzekomo na Podolu zarazą
1771 r.
- urodził się wybitny językoznawca i bibliograf, Samuel Bogumił Linde, twórca pierwszego słownika języka polskiego
1772 r.
- pierwszy rozbiór Polski, którego granica oddzieliła pozostający w Królestwie Polskim Toruń od jego terytorium - dochodowych dóbr ziemskich; utrata połączeń komunikacyjno-handlowych, utrata wiodącej roli w regionie na rzecz Bydgoszczy - odtąd silnie rozwijanej przez pruskiego Fryderyka II (więcej tutaj).
- zgodnie z wcześniejszą koncepcją ambasadora rosyjskiego dot. ustanowienia Torunia wolnym miastem, powołano specjalną deputację, która przedstawiła postulaty dotyczące prawnopaństwowego statusu Torunia w Rzeczypospolitej, które później miały być uwzględnione w układzie rozbiorowym
1775 r.
- polsko-pruski układ handlowy doprowadzający Toruń poprzez wysokie opłaty celne do coraz większej ruiny gospodarczej
1789-1790 r.
- koncepcje Stronnictwa Patriotycznego w czasie Sejmu Wielkiego dot. oddania Prusom Torunia i Gdańska w zamian za złagodzenie niekorzystnych dla Polski postanowień traktatu handlowego z 1775 r.
1791 r.
- uchwalona sejmowa Ustawa o Miastach wywołała w Toruniu i Gdańsku oburzenie, w związku ze zrównaniem tych miast w prawach z miastami polskimi wobec teraz pogwałconego prawa nie podlegania tych miast władzom Rzeczypospolitej, a bezpośrednio królowi
1792 r.
- urodził się wybitny ekonomista, publicysta, Fryderyk Skarbek, ojciec chrzestny Fryderyka Chopina.
1793. 1. 24.
- wkroczenie do miasta wojsk pruskich w wyniku II rozbioru Polski - koniec autonomicznej republiki mieszczańskiej, miasto straciło samorządność i niezależność oraz swą rangę prawno-ustrojową, zostało zrównane w prawach z innymi miastami. Liczba ludności spadła z ok. 18-20 tys. w XVII w. do 6 tys.
Stosunek Torunia do prób zreformowania państwa
Taka polityka Torunia, podtrzymująca jego i prowincji autonomię, stała w opozycji do programu reform społeczno-ustrojowych Rzeczpospolitej; reformy w zamyśle centralizujące i wzmacniające władzę królewską i ograniczające autonomię Prus Królewskich, wysuwane były w 1763 r. przez stronnictwo polityczne "Familii" zgrupowane wokół magnackich rodów Czartoryskich i Poniatowskich, ograniczać miały też "wolności" szlacheckie i ukrócić anarchię w państwie. Familia cel ten chciała osiągnąć przy pomocy carycy Katarzyny II i wojsk rosyjskich.
W latach 1760-1772 był wydawcą tygodnika Thornische Wöchentliche Nachrichten und Anzeigen nebst einem Anhanhe von Gelehrten Sachen (Toruńskie Tygodniowe Wiadomości i Ogłoszenia z Dodatkiem o Sprawach Naukowych).
W 1787 r. podjął Geret wydawanie nowej gazety polityczno-informacyjnej pt. Thornische historische Nachrichten von [...] des jetzigen Türkenkrieges mit Russland und Österreich >>> (Toruńskie Wiadomości Historyczne o Wojnie Turecko-Rosyjsko-Austriackiej).
W połowie XVIII w. w zachodniej pierzei Rynku Staromiejskiego wzniósł swoją rezydencję pałacową, która jednak nie zachowała się do dziś. W tym pałacu w 1812 r. przebywał Napoleon, potem mieściła się w nim poczta. Obecnie na tym miejscu stoi budynek poczty z 1881 r. stylu neogotyckim.
Toruń skutecznie sprzeciwił się również planom w 1764 r. ulokowania w mieście polskiego urzędu – sądu trybunalskiego dla spraw prowincji wielkopolskiej, dowodząc poprzez swojego rezydenta S. L. Gereta na dworze królewskim w Warszawie, że Toruń podobnie jak i całe Prusy Królewskie nie podlega organom Rzeczypospolitej, a bezpośrednio królowi i w związku z tym nie może w nim istnieć polski sąd. Wprawdzie Toruń – w przeciwieństwie do innych miast polskich – nie podlegał trybunałowi, a decyzja o ulokowaniu tu sądu trybunalskiego nie odebrałaby Toruniowi jego wyjątkowego statusu, to jednak Rada toruńska obawiała się ewentualnych ekscesów antymiejskich i antyewangelickich ze strony zjeżdżających do Torunia tłumów szlachty generalnie nieprzychylnej wielkim miastom pruskim oraz nacisków do zmiany uprzywilejowanej pozycji Torunia i objęcia go kompetencją trybunału. Ostatecznie Toruń zwyciężył w obronie swoich przywilejów i autonomii i nie dopuścił do umiejscowienia tutaj polskiego urzędu, który ulokowano wobec tego w niedalekiej Bydgoszczy.
Na odbywanym w sierpniu 1764 r. kongresie wielkich miast pruskich uzgadniano wspólną politykę i stanowisko miast wobec zbliżającej się elekcji króla. W wyniku obrad torunianom udało się nakłonić gdańszczan do rezygnacji z neutralności i miasta zdecydowały się poprzeć Stanisława Augusta Poniatowskiego. Akceptując większość propozycji toruńskich postanowiono, że rezydenci tych miast w Warszawie będą się starać o pozyskanie pomocy poselstwa rosyjskiego i pruskiego w sprawie zachowania praw Prus Królewskich. Miastom chodziło konkretnie o zmianę tych uchwał sejmu konwokacyjnego, które według nich były sprzeczne z przywilejami Prus Królewskich: chciano nie dopuścić do zmniejszenia liczby posłów pruskich na sejmy, wprowadzenia nowych miar i wag, cła generalnego na obszarze Prus Królewskich, a także głosowania większością na sejmikach generalnych w sprawach dotyczących miast.
Zamierzano również starać się o przywrócenie dotychczasowego ustroju sądu asesorskiego. Polecono rezydentom współpracować z przebywającymi w Warszawie reprezentantami pruskiej szlachty patriotycznej i razem działać na rzecz potwierdzenia przez nowe pakta konwenta praw prowincji. Wielkie miasta pruskie opowiedziały się po stronie "familii", aby tym skuteczniej bronić autonomii prowincjonalnej, która zapewniała im pewne wpływy na samorząd terytorialny.
Miasta liczyły przede wszystkim na pomoc obcą. Najdalej w tym kierunku szedł Toruń, który pragnął, by wspólnie wystąpiły one do Rosji i Królestwa Prus z prośbą o gwarancję dla swobód Prus Królewskich. Gdańsk i Elbląg zajęły ostrożniejsze stanowisko i nie wyraziły na to zgody.
Wobec tych niektórych niepowodzeń Rada toruńska postanowiła przystosować się do nowej rzeczywistości i już na początku roku 1765 gorliwie zabiegała w Warszawie o formalne potwierdzenie przez nowego króla - Stanisława Augusta Poniatowskiego - swoich dotychczasowych przywilejów. W tym celu sekretarz miasta i rezydent toruński w Warszawie, Samuel Luther Geret przekazał królowi dar pieniężny (36 tys. złp) od Torunia, zwłaszcza, że upominał się o to kanclerz litewski Michał Czartoryski.
Dwór królewski i król, któremu zależało na pozyskaniu wielkich miast pruskich (Torunia, Gdańska, Elbląga), aby wykorzystać ich potencjał ekonomiczny przy reformowaniu Rzeczypospolitej, a z drugiej strony nie zrażać do siebie tych miast zwłaszcza wobec napiętych stosunków z państwem pruskim, potwierdził w maju 1765 r. wszystkie dotychczasowe przywileje Torunia.
Na pierwszym planie straż honorową trzyma dwóch żołnierzy toruńskich.
Rycina Daniela Wachschlagera, 1765 r.
Również zgodnie z dawną praktyką Rady Torunia, Gdańska i Elbląga otrzymywały szczegółowe informacje o przebiegu obrad sejmów Rzeczypospolitej, które pilnie i z bliska obserwował sekretarz - rezydent toruński na dworze królewskim w Warszawie oraz dodatkowo wysłani na zwołane sejmy podsyndyk czy syndyk miejski. Oni też, wraz z sekretarzami Gdańska i Elbląga uczestniczyli w naradach posłów i senatorów pruskich, które poprzedzały sesje sejmowe i mogli tam przypominać o sprawach ważnych dla tych miast i wywierać wpływ na stanowisko posłów pruskich.
Dalej wskazywano jak od 1454 r. stopniowo była ograniczana autonomia Prus Królewskich. W zakończeniu przedstawiono sposoby przywrócenia dawnego ustroju. Proponowano, aby przyszły król obiecał w paktach konwentach, że osobiście będzie rządził Prusami Królewskimi wspólnie z Radą Krajową czyli senatem pruskim, opierając się na Akcie Inkorporacji Ziem Pruskich z 1454 r. Domagano się także, by monarcha ustanowił osobny sąd apelacyjny dla prowincji pruskiej.
Gdańsk i Toruń występując w obronie swych przywilejów i wolności pragnęły, by Rosja wmieszała się w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej i przywróciła pełną autonomię Prus Królewskich. Rezydenci obu miast wręczając rosyjskiemu dyplomacie w Warszawie, Kayserlingowi 20 lub 21 VI 1764 r. memoriał, skarżyli się na naruszenie praw pruskich. Poseł rosyjski udziełił wprawdzie ogólnikowych obietnic, lecz jednocześnie zaproponował, by prowincja pruska przystąpiła do mającej powstać konfederacji Czartoryskich i opowiedziała się za kandydaturą Stanisława Augusta Poniatowskiego na króla.
Toruń wobec reformy monetarnej Rzeczypospolitej
W celu dokonania reform król Stanisław August powołał na początku 1765 r. Komisję Menniczą. Wobec braku centralnej mennicy w Warszawie postanowiono wykorzystać przede wszystkim dobre mennice istniejące w trzech wielkich miastach pruskich (patrz też: Mennica toruńska). Przychylnie do propozycji wydzierżawienia mennicy miejskiej ustosunkował się Toruń i Elbląg; Gdańsk zajął stanowisko nieufne. Do porozumienia z wielkimi miastami pruskimi ostatecznie nie doszło (m.in. ze względu na oczekiwania przez Radę Torunia wyższych opłat za dzierżawę mennicy miejskiej), a tymczasem Komisja Mennicza w połowie roku zarekomendowała królowi projekt reformy opracowany przez berlińskiego bankiera Schweigerta, wg którego przewidywano bicie 85 zł z 1 grzywny kolońskiej srebra, czyli wg takiej samej stopy menniczej jak w Królestwie Pruskim, za czym opowiadały się wielkie miasta pruskie, spodziewając się, że równe stopy zabezpieczą je i Rzeczpospolitą przed wyciąganiem dobrej monety przez państwo pruskie. Jednak pod naciskami król zdecydował się na realizację projektu wybijania lepszego pieniądza - 80 zł z 1 grzywny kolońskiej, co rozpoczęto w grudniu 1765 r. w otwartej mennicy w Warszawie.
Odtąd Komisja Mennicza nakłaniała, wręcz zmuszała wielkie miasta pruskie by podporządkowały się zasadom ustalonej reformy monetarnej. Dwór zdawał sobie sprawę, iż nie kontrolowane bicie znacznych ilości pieniędzy wg starej - lepszej stopy przez mennice miejskie w Gdańsku i Toruniu uniemożliwi prowadzenie jednolitej polityki monetarnej. Dla wywarcia presji zażądała od trzech miast przedstawienia ich przywilejów menniczych, aby je zbadać. Fakt posiadania takich przywilejów przez Toruń i Gdańsk, nadanych jeszcze przez króla Kazimierza Jagiellończyka w 1457 r., nie podlegał dyskusji, jednak władze tych miast starały się przeciągać odpowiedź z uwagi na klauzulę w przywileju, wg której miasta te mogą bić monety złote ale wg stopy ustalonej przez króla za wiedzą i zgodą sejmiku i rad. Ostatecznie wielkie miasta pruskie nie przedłożyły swoich przywilejów, na co król zareagował wydając w 16 lutego 1766 r. reskrypt, w którym stanowczo żądał wycofania lepszych monet toruńskich i gdańskich i zakazał dalszego bicia pieniędzy w mennicach miejskich tych miast. W Toruniu wystąpienie to uznano za bezprawne mieszanie się w wewnętrzne sprawy miasta i gwałcenie przywileju królewskiego Kazimierza Jagiellończyka. Toruń i Gdańsk wprawdzie odwoływały się oficjalnie do króla, szukały poparcia u rosyjskiego ambasadora Repnia, ale bez rezultatu. W tej sytuacji zdecydowano się wstrzymać działalność mennicy toruńskiej z końcem lutego 1766 r.
Sytuacja religijno-społeczna
Tymczasem na uwadze należy mieć fakt, że całe Prusy Królewskie, zwłaszcza trzy wielkie miasta pruskie, w tym Toruń, były wyznania protestanckiego, co potęgowało tutaj wyjątkową sytuację.
W Toruniu wyrazem takiej agresywnej nietolerancji ze strony katolików były trwające 17 lat utarczki wobec budowy kościoła dla ewangelików (obecnego kościoła Ducha Św.), po tym, jak mocą wyroku po tumulcie toruńskim w 1724 r. odebrano protestantom najważniejszych kościół w Toruniu - Mariacki (zobacz: Historia powstania kościoła Ducha św.).
Z inspiracji i pod protektoratem Rosji doszło do zawiązania 20. marca 1767 r. konfederacji dysydentów: w Toruniu dla Prus Królewskich, Wielkopolski i Małopolski, oraz w Słucku dla pozostałych obszarów Rzeczypospolitej.
Protestanckie wielkie miasta pruskie początkowo odniosły się z tradycyjną nieufnością wobec konfederacji. Jedynie burmistrz Torunia Christian Klosmann i jego bliscy współpracownicy uważali, że konfederacja jest doskonałą okazją do uwolnienia się od ograniczeń narzuconych Toruniowi wyrokiem po tumulcie toruńskim w 1724 r. Dodatkowo na Radę Torunia presję wywierał marszałek konfederacji gen. Jerzy Goltz oraz gen. oddziału strzelców rosyjskich stacjonujących w Toruniu od 18. marca (gdzie była ich główna baza w Prusach Królewskich), Stiepan Sołtykow. Ostatecznie 13. kwietnia Rada Torunia przekazała marszałkowi Goltzowi oficjalny akt przystąpienia wielkich miast pruskich do konfederacji toruńskiej. Jednak w akcie tym miasta te zadeklarowały swoją wierność polskiemu królowi, a zarazem zastrzegły nienaruszalność swych praw i przywilejów.
Członkami konfederacji stali się m.in. torunianie: burmistrz Christian Klosmann, rajca Georg Adam Reyher oraz przedstawiciel Rady Gdańska - znany uczony Gottfried Lengnich. Ta trójka zredagowała ostateczną wersję postulatów politycznych i wyznaniowych konfederacji, które miały być przedstawione na sejmie w październiku 1767 r. Wśród nich na pierwsze miejsce wysunięto sprawę przywrócenia pełnej autonomii Prus Królewskich, które powinny podlegać wyłącznie królowi, a nie władzom Rzeczypospolitej, oraz zapewnienia pełnej wolności religijnej w prowincji.
W szczegółach dotyczących interesu Torunia domagano się
W porozumieniu z konfederacją dysydencką Toruń wysłał na sejm dwóch deputowanych (Klosmanna i Reyhera). W kuluarach sejmowych w sprawie toruńskiej i Prus Królewskich działał już bardzo czynnie toruński rezydent Samuel Luther Geret. Pracujący w zastraszeniu przez rosyjskiego ambasadora-posła Repnina sejm miał przywrócić dawny, anarchiczny ustrój Rzeczypospolitej. Król Stanisław August Poniatowski, występując w obronie integralności państwa, zdecydowanie sprzeciwił się wszelkim projektom przywracającym Prusom Królewskim autonomię. Ostatecznie nie przyjęto spraw Prus Królewskich, a jedynie projekt zapewniający równouprawnienie różnowierców, a także pewne korzyści dla luteran toruńskich (np. częściowe anulowanie postanowień dekretu z 1724 r.).
Wynik sejmu nie satysfakcjonował wielkich miast pruskich, gdyż podejmując decyzję o przystąpieniu do konfederacji liczyli na znacznie większe zdobycze, zwłaszcza w kwestii przywrócenia autonomii Prus Królewskich. W tej sprawie jeszcze interweniowali Klosmann, Reyher i Geret u akredytowanych w Warszawie posłów państw niekatolickich, u niektórych członków komisji sejmowej czy u rosyjskiego posła Repnina. Udało się jedynie Samuelowi L. Geretowi (dzięki przychylności prymasa Gabriela Potockiego i kanclerza wlk. koronnego Andrzeja Młodziejowskiego) załatwić na sejmie prawo torunian do wolnego handlu w Gdańsku (czemu stanowczo sprzeciwiła się tamtejsza Rada) i do żeglugi morskiej, także pobieranie przez Toruń opłaty mostowej od wszystkich przechodzących przez most na Wiśle oraz uznano Kępę Bazarową za własność Torunia.
Sytuacja pogorszyła się bardziej na początku 1769 r. Pierścień konfederatów barskich wokół Torunia zacieśniał się, a na skutek wymarszu oddziałów huzarów rosyjskich z Torunia konfederaci rozpoczęli regularną blokadę miasta; niemal zamarł handel toruński z Kujawami i Wielkopolską. Rosjanie zaniepokojeni rozszerzaniem się konfederacji barskiej w Prusach Królewskich, przy jednoczesnym domniemaniu, że konfederaci zajęli Toruń (na skutek blokady przez miesiąc nie przedostawały się żadne informacje o sytuacji z Torunia do Warszawy), wysłali brygadę piechoty gen. Czertoryżskiego, która w marcu 1769 r. dotarła do Torunia, przełamując blokadę miasta. Jednak klęska konfederatów nie przyniosła korzyści Toruniowi, gdyż zwiększył się kwaterunki rosyjskie w mieście, obciążając je finansowo (zobacz: Atak konfederatów barskich na Toruń).
Bezpośrednie przygotowania do I rozbioru Rzeczypospolitej
Rządzone przez ewangelików wielkie miasta pruskie zaniepokoiły się bardziej, gdy jesienią 1769 r. król Stanisław August Poniatowski próbował uniezależnić się od Rosji i pośrednio zachęcał Anglię, Holandię i Francję do mediacji w sprawach polskich.
Pod koniec 1769 r. Rosja groziła wycofaniem swoich wojsk z Polski zalanej oddziałami konfederatów barskich, w związku z niezadowoleniem z polityki Stanisława Augusta Poniatowskiego, który od jesieni 1769 r. próbował uniezależnić się od niej. Wobec możliwości odejścia wojsk rosyjskich również z Torunia pojawiła się tu groźba, że Toruń sam nie będzie w stanie obronić się przed barszczanami. Rezydent toruński Samuel L. Geret w porozumieniu z ambasadorem Królestwa Prus Benoitem w końcu 1769 r. ułożył notę do dworu berlińskiego. Przedstawił w niej plan wkroczenia oddziałów pruskich do Torunia w wypadku wyjścia załogi rosyjskiej, pod warunkiem, że miasto zachowa swoje prawa równe przywilejom wolnych miast Rzeszy.
Następnie Rada toruńska wystąpiła z oficjalnymi prośbami o wojskową pomoc pruską. Nie było to oczywiście jednoznaczne z gotowością do poddania Torunia Fryderykowi II. Garnizon pruski miał przebywać w Toruniu tylko czasowo i być podporządkowany władzom miejskim. Toruń miał przy tym zachować swą niezależność i pełnię praw.
Postępując w ten sposób Toruń przejawiał swoją nieufność wobec władz polskich, które kilkakrotnie wcześniej nie spełniły obietnic wobec Torunia i udowadniał, że widzi dla siebie większe zagrożenie w wojskach barskich i koronnych, niż w wojskach obcego państwa (Królestwa Prus).
Tymczasem rok 1770 i 1771 przyniósł Toruniowi kolejną klęskę: władze pruskie ustanowiły blokadę gospodarczą miasta w postaci kordonu sanitarnego wprowadzonego pod pretekstem zabezpieczenia się przed panującą rzekomo na Podolu zarazą. Latem 1770 r. duży niepokój w Toruniu wzbudziły informacje z Gdańska o wkroczeniu wojsk pruskich na terytorium gdańskie. Następne poczynania państwa pruskiego były jeszcze bardziej groźne: na przełomie sierpnia i września 1770 r. Prusy zaciągnęły tzw. kordon sanitarny i odcięły od Rzeczypospolitej Prusy Królewskie i część Wielkopolski, a Toruń od Prus Królewskich. Patrole kordonowe pruskie co jakiś czas regularnie wkraczały na obszar patrymonium Torunia. Osoby i towary przechodzące przez kordon musiały poddać się 42-dniowej kwarantannie; dla Torunia ograniczony został dopływ artykułów żywnościowych ze swojego patrymonium w Ziemi Chełmińskiej, co spowodowało niedobór żywności w mieście. Zabezpieczenie się Królestwa Prus kordonem przed rzekomą zarazą było pretekstem do przygotowań przyszłego zaboru ziem polskich, podczas którego władze pruskie liczyły na zdobycie bogatego Torunia i Gdańska (dla których jedynym wyjściem z upadku gospodarczego będzie włączenie ich do państwa pruskiego), a także chodziło o wybieranie z ziem polskich rekrutów i o świadczenia w naturze oraz w pieniądzach na rzecz armii pruskiej.
Od tego czasu poczynając władze pruskie gnębiły handel toruński, aż zniszczyły go doszczętnie. W następnym roku sytuacja jeszcze się pogorszyła: kupcy toruńscy musieli oddawać z każdej wywożonej do Gdańska fury żyta 25%, a z każdej fury pszenicy 20%. Ponadto wojska pruskie odcięły Toruń od Kujaw, skąd nie przepuszczano do Torunia zboża.
Władze pruskie, prawdopodobnie nie chcąc drażnić Rosji, o której opiekę Toruń wciąż zabiegał, zdecydowały latem 1771 r. na likwidację kwarantanny utrudniającej handel Torunia z Gdańskiem i zgodziły się przepuszczać statki toruńskie płynące Wisłą, pod warunkiem sprzedaży (w Ostromecku) 25% ładunku (głównie zboża) dla Prus po zaniżonej cenie.
W Toruniu zdawano sobie sprawę, że Rzeczypospolitej może grozić rozbiór. Burmistrza Christiana Klosmanna niepokoiło, że w takiej sytuacji Toruń może zostać zagarnięty przez Królestwo Prus, co oznaczałoby utratę wszelkich dotychczasowych wolności miejskich. Z możliwością rozbioru zaczął się też liczyć Samuel L. Geret. Tym niemniej nadal uważano, że największym i najbardziej realnym niebezpieczeństwem dla swobód Torunia i Prus Królewskich są unifikacyjne tendencje władz Rzeczypospolitej.
Ostatecznie oba miasta w pierwszym rozbiorze pozostałe przy Polsce.
Próby ustanowienia Wolnego Miasta Hanzeatyckiego Torunia
Ponownie ambasador rosyjski w Warszawie Saldern wysunął Radzie Torunia sugestię ogłoszenia się wolnym miastem hanzeatyckim. Rada jednak jedyne wyjście widziała w ustaleniu statusu Torunia w Rzeczypospolitej przez trzy państwa zaborcze, które następnie narzuciłyby swoją wolę królowi polskiemu i zagwarantowałyby wolności Torunia. Z drugiej jednak strony burmistrz Klosmann nie liczył na pomoc Rosji i uważał, że dla Torunia najlepiej byłoby ogłosić się wolnym miastem przy jednoczesnym zagwarantowaniu przez państwa rozbiorcze przywilejów handlowych Torunia. Z jednej strony obawiano się w Toruniu utraty wszelkich swobód w przypadku przejęcia Torunia przez Prusy, a z drugiej tendencji centralistycznych ze strony Rzeczypospolitej w przypadku pozostania w jej granicach. Trzeci Ordynek natomiast uważał wprawdzie, że ze strony katolickiej Rzeczypospolitej, w której panuje nienawiść wobec luterańskiego Torunia (jak i Gdańska) nie można spodziewać się łaskawości względem miasta, ale jednak Toruń złożył przysięgę królowi Stanisławowi Augustowi i musi jej dotrzymać. Jednocześnie Trzeci Ordynek postulował ustanowienie wolnego miasta Torunia. Rada nie widziała w tym momencie żadnego skutecznego rozwiązania zabezpieczającego niezależność Torunia. Dlatego też wstrzymała się z podjęciem decyzji, czekając na dalszy rozwój sytuacji politycznej.
Tymczasem sytuacja gospodarcza torunian była coraz trudniejsza i wielu zdesperowanych mieszczan otwarcie głosiło, że jeżeli dwór polski nie udzieli miastu skutecznej pomocy, to Toruń będzie musiał poddać się Królestwu Pruskiemu. Prusacy dławili handel toruński, zablokowali szlak wiślany odcinając miasto od portu gdańskiego. Wśród szerokich mas mieszczaństwa toruńskiego panowała nędza. Prusacy, chcąc wykorzystać tę sytuację dla swoich celów, wysyłali do Torunia emisariuszy, którzy nakłaniali ludność do poddania miasta Prusom. Znajdowali oni posłuch wśród niektórych mieszczan.
Zgodnie z wcześniejszą koncepcją ambasadora rosyjskiego Salderna i pod naciskiem Trzeciego Ordynku Rada powołała w czerwcu 1772 r. specjalną deputację, na czele której stanęli burmistrzowie Christian Klosmann i Gottfried Giller. Deputacja ta ułożyła postulaty dotyczące prawnopaństwowego statusu Torunia w Rzeczypospolitej, które później miały być uwzględnione w układzie rozbiorowym; obejmowały one m.in.:
- wyłączenie Torunia spod władzy sejmu i organów Rzeczypospolitej, a jedynym zwierzchnikiem miasta miał być król polski,
- Toruń na 30 lat powinien zostać zwolniony od opłacania pogłównego, a po tym okresie państwa zaborcze ustaliłyby wysokość opłaty uiszczanej polskiemu monarsze,
- Toruń mógłby nadal bić swoją monetę
- nadal posiadać swoje wojsko
- nadal być wolny od wszelkich kwaterunków wojsk obcych i polskich przy zachowaniu utrzymywania swoich oddziałów zbrojnych,
- torunianie mogliby prowadzić wolny handel ze wszystkimi ziemiami przedrozbiorowej Rzeczypospolitej oraz mieli zagwarantowany wolny tranzyt do Gdańska przez terytorium pruskie,
- włączenie Kaszczorka do patrymonium miejskiego (w celu zabezpieczenia się przed ewentualnym odcięciem od Polski przez granice pruskie),
- włączenia do posiadłości Torunia wsi szlacheckich oddzielających patrymonium miejskie od klucza rychnowskiego,
- skasowania wszystkich postanowień dekretu po tumulcie toruńskim w 1724 r.
Postulaty przesłano do ambasadora Salderna, który je przyjął, jednak nie spieszył się z ich przesłaniem na dwór carski do Petersburga. Zdawał sobie sprawę, że rokowania rozbiorowe między państwami zaborczymi zostały niemal zamknięte (trójstronny układ rozbiorowy podpisano 5. sierpnia 1772 r.), a żądania toruńskie można będzie rozpatrywać na najbliższym sejmie, gdzie ustalany będzie nowy, porozbiorowy ustrój Rzeczypospolitej.
I rozbiór Rzeczypospolitej. Toruń między I a II rozbiorem: upadek miasta
Wobec tego, po drobnych korektach w 1776 r. granica państwowa w okolicach Torunia przebiegała od młyna Trzeposz na Winnicy do Mokrego, skąd w kierunku Bielan i przy Krowieńcu kierowała się do Wisły. W ten sposób dobra ziemskie Torunia, w których znajdowała się większość miejskich zakładów (np. Przysiek, Lubicz) znalazła się po pruskiej stronie, a Toruń został odcięty od swoich dochodowej własności.
W Toruniu zdawano sobie sprawę z historycznego zdarzenia: oto kończyła się epoka Prus Królewskich i wolności politycznych i gospodarczych Torunia, ogołoconego zresztą ze swojego terytorium. Wiedziano, że od teraz Toruń będzie miał do czynienia nie ze słabą Rzeczpospolitą, ale z absolutystycznym Królestwem Prus, które nie będzie respektować żadnych toruńskich przywilejów i praw.
Wobec Torunia, poza odcięciem go granicą państwową od posiadłości ziemskich, szczególnie wycieńczające było cło pobierane przez Prusaków na Wiśle pod Kwidzynem, już w latach przedrozbiorowych. Teraz, Prusacy przejmując w 1772 r. polską komorę celną na Wiśle w Fordonie, wkrótce podnieśli stawki opłat celnych nawet o 50%. Ponadto wprowadzono wysokie cło i zakazy handlu wybranymi towarami w kontaktach Torunia z polską Ziemią Dobrzyńską oraz utrudnienia w handlu z Kujawami.
Prawdziwym ciosem w gospodarkę Torunia stał się zawarty w 1775 r. nowy prusko-polski układ handlowy, wysoce niekorzystny dla Polski i dla Torunia odciętego wysokimi stawkami cła z każdej strony. Symbolem tegoż układu były mordercze cła na komorze celnej w Fordonie, powodujące załamanie gospodarki Torunia i jego handlu. Opłaty na tutejszej komorze osiągały 10 i więcej procent wiezionego towaru (zresztą na Wiśle do Gdańska ustanowiono aż 5 komór celnych, na których zatrzymywano statki toruńskie, przeprowadzając uciążliwe rewizje). Do tego dochodziły różne szykany, np. przetrzymywanie towarów przez kilka dni, co powodowało niszczenie artykułów łatwo psujących się. Wartość toruńskiego handlu zbożem spadła przez to szybko do 50%, a następnie do 33% obrotów przedrozbiorowych.
Odcięcie Torunia od jego posiadłości ziemskich, wysokie opłaty celne spowodowały w Toruniu drastyczne pogorszenie warunków życia i pracy. Miernikiem złej sytuacji Torunia był spadek jego zaludnienia z ok. 10 tys. w końcu lat 60. XVIII w. do ok. 6 tys. w 1793 r.
Ówczesny wybitny obrońca toruńskiej racji stanu, polityk i rezydent toruński w Warszawie, Samuel L. Geret pisząc o skutkach I rozbioru i traktatu handlowego z 1775 r. stwierdził:
wspaniałe miasto Toruń upadło; bez pożywienia, wyludnione, biedne, zrujnowane i wzgardzone popadło w nędzę.
"Die Stadt war gebrochen an Leib und Seele, die Königin der Weichsel war eine Bettlerin geworden".
Zabiegi o utrzymanie dotychczasowego prawno-ustrojowego statusu Torunia
Niepowodzenie zabiegów toruńskich w Warszawie i Petersburgu coraz bardziej ujawniło w mieście tendencje propruskie. Patrycjat toruński jednak zdawał sobie sprawę, że włączenie Torunia do Królestwa Prus spowodowałoby likwidację jakiejkolwiek samorządności, swobód, przywilejów miasta i wprowadzenie pruskiej administracji i biurokracji, a co gorsze - położyłoby kres znaczeniu tej warstwy w mieście.
Poparcie partii propruskiej zmalało kiedy okazało się, że Prusy wobec sprzeciwu Rosji nie mogą włączyć Torunia i Gdańska do swojego zaboru.
Nowe ośrodki jako gospodarcze przeciwwagi Torunia i Gdańska
Rzeczywistość tę najtrafniej chyba opisał wybitny toruński historyk XIX wieku, Arthur Semrau:
Miasto zostało złamane na duszy i ciele i przemieniło się z dumnej Królowej Wisły w żebraczkę.
W przypadku Gdańska, poza uciążliwościami ekonomicznymi i utrudnieniami w dostępie do swojego patrymonium leżącego po drugiej-pruskiej stronie granicy, władze pruskie zdecydowały o przeciwstawieniu miastu (i tym samym doprowadzaniu do degradacji jego gospodarki) tworząc z przedmieść gdańskich na terenie Prus Królewsko-Pruskie Bezpośrednie Miasto Chełm (Königlich-Preussische Immediatstadt Stolzberg). Pruskie władze wielorako popierały rozwój tego nowego organizmu miejskiego przenosząc tam różne urzędy, zakładając konkurencyjny dla gdańskiego urząd pocztowy, zmniejszając obciążenia podatkowe, popierając finansowo i udzielając ułatwień dla rozwoju działalności gospodarczej, ułatwiając działalność kupcom żydowskim oraz tworząc jarmark konkurencyjny do gdańskiej wielkiej imprezy handlowej - jarmarku dominikańskiego.
Sprawa Torunia i Gdańska na Sejmie Wielkim (1788-1792)
Czy oddać Prusom Toruń i Gdańsk?
Rady Torunia i Gdańska przerażone sejmowymi koncepcjami oddania tych miast pod panowanie pruskie zredagowały pisma do króla Stanisława Augusta i kanclerzy z prośbą o dalszą opiekę nad Toruniem i o niedopuszczenie do zmiany przynależności państwowej.
Sytuacja jednak zaostrzyła się gdy król pruski Fryderyk Wilhelm II rozpoczął w kwietniu 1790 r. rokowania z Polską dot. nowych postanowień traktatu handlowego. Ponownie zaproponował odstąpienie Torunia i Gdańska w zamian za korzystny dla Polski traktat handlowy. Po długich dysputach sejm podjął jednak we wrześniu 1790 r. uchwałę o "nierozdzielności krajów Rzeczypospolitej", czym spowodował wstrzymanie Prus w pracach nad nowym traktatem z Polską. Kupcy i rzemieślnicy toruńscy nadal więc odczuwali wielce niekorzystne skutki taryf celnych.
Sejm Wielki pracował też nad wprowadzeniem nowego prawa o miastach. W kwietniu 1791 r. uchwalono tzw. ustawę o miastach, która weszła w skład Konstytucji 3. Maja. Szczególnie ważne było dopuszczenie mieszczan do - ograniczonego wprawdzie - uczestnictwa w sejmach. W odniesieniu do Torunia i Gdańska uchwała przewidywała, że te dwa miasta mogą przedkładać dezyderaty w swoich sprawach marszałkowi sejmowemu poprzez swoich rezydentów w Warszawie lub mogą wysyłać na sejmy specjalnych delegatów, którzy mieliby prawo bezpośrednio przedstawiać izbie swoje sprawy.
Jednak w Toruniu i Gdańsku uchwały te wywołały zaniepokojenie, u podstaw których leżały dawne przywileje królewskie, mówiące, że miasta te podlegają wyłącznie królowi Rzeczypospolitej, a nie szlacheckim sejmom. Toruń i Gdańsk nawet wyrażały opinie, że z tych samych względów nie powinny być wcale wzmiankowane w tej ustawie
Wobec tego od listopada 1791 r. Toruń i Gdańsk podejmowały liczne i intensywne zabiegi zmierzające do przywrócenia dawnej praktyki sądu asesorskiego wobec nich. Stanowisko to zostało jednak surowo ocenione przez Hugona Kołłątaja ze stronnictwa patriotycznego, opowiadającego się wcześniej za oddaniem Prusom Torunia i Gdańska. Zdecydowanie stwierdził on, że: "miasto Toruń musi się wreszcie nauczyć posłuszeństwa i ono do niczego nie służyłoby Polsce, jeżeliby nie mogło być traktowane jako miasto polskie. W ogóle byłoby dla nas lepiej raczej zupełnie pozbyć się obu miast, Torunia i Gdańska, które nam nie przynoszą żadnej korzyści, jeżeli nie chcą być nam posłuszne i poddać się naszym prawom."
II rozbiór Rzeczypospolitej: zabór Torunia przez Prusy
Układ II rozbioru Rzeczypospolitej podpisano 23 stycznia 1793 r. w Petersburgu. Przewidywał on, że Prusy otrzymają w końcu od dawna żądany Toruń i Gdańsk, a także Wielkopolskę i część Mazowsza. Do Torunia wiadomość ta dotarła w tymże dniu. Zwołana natychmiast Rada nie wyraziła zgody na wpuszczenie wojsk pruskich regimentu gen. Schwerina w obręb murów miejskich.
Toruń zawsze od momentu dobrowolnego poddania się królom polskim w 1454 r. manifestował swą im wierność. Teraz, przy II rozbiorze manifestował ją symbolicznie - protestacyjnie zamykając bramy miejskie przed wpuszczeniem władzy innego państwa. Na nic się to zdało: rozbiorcy sami je wyłamali. Gdy weszli, szybko zaprowadzili swoje porządki: żadnej własnej polityki, żadnej autonomii, żadnej republiki mieszczańskiej.
Torunianie wiedzieli, że kończy się epoka Respublicae Thorunensis, że tracą samodzielność, ale nie zdawali sobie sprawy, że już na zawsze.
Oprac.: Arkadiusz Skonieczny, data publikacji: 17-01-2011